Forum Ogrodnicze Oaza

Witajcie, zaczynam przygodę z nowym/starym wątkiem. Na początek próbna wiosenna foteczka, ciekawa jestem czy będzie widoczna.

O, udało się! Fajnie!
Poprzednie próby - bez zdjęcia - usunęłam, w porządku?

Oki

Zanim wiosna minie















Fragment rabaty w wersji wiosennej, później jest busz:

Mirko - wspaniała rabata w wersji wiosennej
Już się cieszę na zdjęcia piwonii i innych piękności. Jestem ciekawa jakie ma wymiary, dość spora jest - mniej więcej.

Och, widzę, że również lubisz wiosenne cebulki, w tym botaniczne tulipany.
Na zdjęciach widać ładną, lekką ziemię - czy tylko obiektyw tak to pokazał? Wiem, ludzie skarżą się na piasek - oddam moją potworną glinę za małą pustynię.

Wiesz co - napisz dwa słowa, jak duży obszar masz do dyspozycji, ogród wygląda na wielki.

Marry, cała działka wraz zabudowaniami liczy 52 ary, sama rabata nie wiem, kiedyś spróbuję zmierzyć. Jedno jest pewne, jest z gumy Chociaż ostatnio robię pewne korekty, co nie współpracuje albo jest za dużo, żegnam się z tym. Tak właśnie jest z floksami które kiedyś były numerem jeden, większość to samosiejki pracowicie wyselekcjonowane:











Aniu, ziemia jest wybitnie lekka, żywy piaseczek więc jak schnie to już schnie, na amen. Cebulowe bardzo lubię, z tulipanów właśnie greigii, to te wczesne z paskowanymi liścmi.

Czasami ktoś się dziwi dlaczego przez środek rabaty mam poprowadzony płot? Historia jest taka że w 2015 robiono nowe ogrodzenie ale że to było w grudniu bo wtedy ekipa znalazła czas to nie bardzo można było cokolwiek przesadzać, zresztą w tą drugą część już by się nie dało niczego wcisnąć (wtedy tak myślałam, teraz wciskam i wciskam).Pomyślałam że będą więc dwie rabatki, wewnętrzna i zewnętrzna. A co. Tym bardziej że tą wewnętrzną ładnie teraz podkreśla trawnik o ile jest bo latem zwykle w wersji suszonej. Nie marnuję wody na trawnik bo są ważniejsze kwestie.
Rabatka zewnętrzna jest dość duża i w założeniu miała być angielskopodobna a teraz jest "bożezmiłujsię" bo jak mi się coś podoba to sadzę nie patrząc jak to zagra. To jest mniej więcej taka wielkość, przedzielona ścieżką, ścieżek było więcej ale zostały "zasadzone" roślinami ale na co komu ścieżki. I teraz chodzę jak żuraw z konewką jak chcę coś podlać.





Późną wiosną już jest buszyk, trudno nawet wejść żeby wypielić:



To jest ten moment kiedy wszystko się w sobie zbiera i produkuje pączki, taka chwila zieloności wczesnym majem. Potem ruszają irysy, najpierw karłowe:







Potem wysokie:



Latem liliowce i lilie:







W sumie malo mam roślin późnojesiennych, trochę chryzantem, zawilce japońskie, powtarzające ostróżki. Podzielę ten post bo za długi.

Poza częścią ozdobną jest warzywnik:



Od paru lat mnie naszło na arbuzy, wszyscy w domu lubią a one nie są wcale kłopotliwe, mają wymagania porównywalne do ogórków:





Wyrastają nawet, nawet, do zbioru nadają się w drugiej połowie sierpnia:



Są pomidorki i papryka z własnej rozsady bo lubię wiedzieć jaka odmiana i co potrafi:



To Samuraj:



Od paru lat sadzimy ziemniaki na własne potrzeby, z tego samego powodu. Co roku testujemy inną odmianę, w zeszłym była Queen Anna:



W tym roku będzie Ignacy, nie jest tego nie wiadomo ile ale na własne potrzeby starcza do końca marca.
Do tego wszystkiego jest jeszcze mały sadek ze starymi i parę lat temu posadzonymi karłowymi drzewkami, wszystkiego po trochu, wiśnie, czereśnie, grusze, śliwy, jabłonie i po kilka porzeczek, agrestów i borówki amerykańskie. Plus mała plantacja pojemnikowa i "wczymsiędało" truskawek. A, zapomniałam o różach. Zasadziłam już cały teren który miałam do dyspozycji więc róż nie przybędzie choć podobają mi się jeszcze te i tamte ale może to lepiej bo latem gdy brakuje wody robi się dramat. Wodę na ogród czerpię ze studni w której jest zatopiona pompa ale to nie jest głęboka studnia i w przedłużającą się suszę po prostu wysycha.



To chyba wszystko

52 ary?

Jezusicku, to przecież jakiś obszarniczy ogród!

Mój karkonoski kawałek świata ma arów 18 i wydaje mi się, że to szmat ziemi , zresztą w większości utrzymywany w stanie półdzikim (lub 3/4 dzikim). W porównaniu z 600m² miejskiej posesji, na której stoi nieduży dom, jest wjazd do garażu i miejsce parkingowe, drewutnia oraz spory nieużytek z powodu głębokiego cienia pod kilkudziesięcioletnimi lipami - 300% więcej.

Mimbla wrote:
Jakkolwiek to nie zabrzmi, łatwiej nalać, niż wysuszyć. Zwłaszcza że wrocławski ogród dużą część roku albo pod roniącym łzy, albo grobowym niebem. Glina, bo to zlewisko 5 rzek, ogród pochylony ku tyłowi, może pół stopnia, okiem nie widać, ale przy wschodnim płocie udaje się głównie mech. Jak dodasz sobie, że na tym skrawku (i tak sporym, jak na środek niemałego miasta) nasadziłam ze 20 drzew, ozdobnych, bo do jedzenia nic stąd się nie nadaje - to wiesz, z czym się borykam.
W górach cenię sobie ubogą zwietrzelinę, tyle powiem.


Mimbla wrote:
O to podajmy sobie rączki, z biegiem lat coraz bardzie lubię hybrydy Greiga, ale także wyniosłe, Fostera, Batalina, Kaufmanna...
Widzę na Twoich zdjęciach dorodne lilie, a to już mój bzik kompletny. Zapraszam do grona liliomaniaków, jest nas kilkoro.
Irysów żywo zazdroszczę, nie po drodze im z moim ogrodem, ani jednym, ani drugim zresztą.

W ogóle pięknie masz, popatrzeć miło, ale czuję, ile ciężkiej pracy kosztuje tak wielki ogród.

Wspaniale, pogratulować Wyśmienicie przemyślane.
Dobrze, że nam to wszytko pokazałaś, przywołałaś letnie, gorące dni pełne zapachów w dość marną wiosnę.

No i proszę jak wszystko cudnie rośnie na piachu. Tak, jak Ania mam glinę

Witam a ja weszłam i sobie oglądam i pomyślałam ,że będzie co oglądać i
gratulować
Tyle roślin kwitnących obok siebie ,rewelacja .
Co sąsiedzi Mirko na Wasz piękny kolorowy świat ?
Zazdroszczą ?
Proszę pokaż lato na tej pierwszej
na fotkach by linowej rabacie ,jednej z wielu chyba .
Pozdrawiam cieplutko
Edit przepraszam dojrzałam lato

No nareszcie miła moja ,bo już miałam pisać list

I ja się przywitam
Pokazujesz piękny ogród, taki w moim guście Dla mnie w ogrodzie ma być kolorowo i kwitnąco. Im więcej kwiatów, tym piekniej.
Do jesiennych nasadzeń polecam marcinki. Bezproblemowe u dobrze rosną na piasku (ja też mam w ogrodzie głównie piaseczek).

Bardzo podoba mi się Twój warzywnik

Z wielką przyjemnością będę do Ciebie zaglądać

Dobrze Cię widzieć, Mirko

No kochani, czuję się jak w domu (byle nie lepiej, prawda ? ) Marry nic tu nie jest przemyślane A potem latam ze szpadlem żeby jakoś wprowadzić porządek. Bobko, niczego nie robię dla sąsiadów, wyłącznie dla siebie i trochę dla Przyjaciół z Forum, aktualnie dla Was. Bo wiem że docenicie i przy okazji i ja się czegoś nauczę. Ale faktem jest że wiele moich roślin można u sąsiadów spotkać. Bo tak jest najprościej jak muszę jakieś wolne miejsce uzyskać

Dziękuję Beatko, dziękuję Izo. I mnie miło Was tu spotkać. Kasiu (?) dziękuję Tobie również za miłe przywitanie. Beatko, Łatka może nie wie jakie Ty masz wspaniałe lilie, podziel się A może już tam są, nie przeglądałam dokładnie tego wątku ?

Powiem tak; odpowiednia osoba, w odpowiednim czasie ,w odpowiednim miejscu.
Jednym słowem wartość dodana i to bez wazeliny.
Uwaga, uczciwie ostrzegam, zobaczycie sami; uzależnia perfekcją Kolekcje róż, piwonii , lilii, liliowców , irysów, do wyboru ,do koloru i reszty ......
No tych lilii mam trochę, parę fotek w wątku jest , ale gdzie mi do Twoich zdjęć czarodziejko . U Ciebie to nawet zwyklaczek wygląda jak rarytas. Będę swoje wstawiać na bieżąco, w miarę możliwości.
Tak bardzo się cieszę

Zajrzałam z ciekawości i .... szczęka mi opadła.
Tak kolorowo i kwitnąco jakby to był obraz malowany na płótnie a nie rzeczywistość ( ach, te floksy cudne)
Zazdroszczę Ci tych szerokości na działce, tej obszerności rabat bo u mnie..... jak na stromym pasie startowym w Pyrzowicach i trzeba iść na kompromisy, co mogę, jak duże, jak dużo.
A jak jeszcze doczytałam, że pomidory uprawiasz to dopełniło kompletu ( dla mnie to najpiękniejsze kwiaty )
Będę zaglądać by nasycić się barwami, fakturami rabat.

Dziękuję za tyle miłych słów Beata-perełka, bo jeszcze mi się w głowie przewróci. Coś mi czasem wychodzi a coś nie, są rzeczy których nie tykam bo wiem że nie wiem.
Beata-whitedame; pomidory to od niedawna, zaczęłam w 2018 roku, wcześniej były ale flance miałam z zielonego ryneczku. A zaczęłam dlatego że tamtego roku znalazłam na kompoście masę samosiejek, były tak dorodne że postanowiłam spróbować. Wyrosło tego mnóstwo, różne, śliwkowe, kaktajlowe, wielkoowocowe, co kto chce. Ale u mnie oczywiście bez solidnych oprysków się nie obejdzie bo wszędzie naokoło ziemniaki, na czele z moimi własnymi. Bardzo sobie cenię środek o nazwie Cabrio Duo, nowej generacji. jest rewelacyjny ale oczywiście środki należy zmieniać więc na sezon potrzebuję około czterech włączając w to miedzian. W tym roku wysiałam trzy odmiany, już dobrze sprawdzony Atol (niewielkie pomidory ale bardzo wczesne i bardzo smaczne) i dwa maliniaki, Prezes i Faworyt Ożarowski. Malinowe będę miała pierwszy raz.