Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Herbatnik wrote:
Problem był już wielokrotnie omawiany. Co pod spodem, pod tymi kamieniami masz ? Pewnie dermę.
Jeżeli :
- jest glina , ił, trudno przepuszczalna ziemia, zastój wody spowodowany kładzeniem dermy, usypywaniem kamieni i innego typu zabiegami, nie ma parowania wody, korzenie się duszą, może to być po mokrym lecie, na wiosnę gdzie były wielkie zwały śniegu i to się topi, uwarunkowanie terenu gdzie jest zwyczajnie niżej , ( stąd działki gdzie ludzie kupują doły, miejsca zalewowe, gdzie deweloper przywozi dodatkowo coś co jest mieszaniną wszelkiego rodzaju ziemi, piachu, gruzu, odpadków po budowlanych , remontów dróg, tak też się zdarza często kawały asfaltu / i to wszystko wyrównany jest teren.
Jest glina, a pod kamieniem fizelina, teren przygotowywałem sam, na grubość 40cm było wykorytowane i zasypane ziemią lekko kwaśną.
Herbatnik wrote:
Kupujemy sadzonki skąd ? Z Holandii bardzo często, ja wiem jak te żywotniki wyglądają. Przewożone często w miejsca na miejsce, bo tak trzeba żeby zarobić, z targowiska na targowisko ze sklepu na hale z hali na place targowe, do supermarketów i za grosze, tylko wychodzi potem drożej, duża liczba takich tuj zwyczajnie pada.
Jeżeli mamy możliwość zawsze warto jest dać kilka złotych drożej i kupić materiał z polskich szkółek który jest odporny na nasze warunki atmosferyczne.
Sadzonki z polskiej szkółki spod Poznania, doniczkowe.
Herbatnik wrote:
Przy sadzeniu nie dajemy żadnych nawozów. Nawóz o ile wógole stosować to jak się roślina przyjmie i zacznie samodzielnie rosnąć inaczej ją zabijemy. Nie stosujemy żadnych oprysków profilaktycznie. Nic zero. Jeżeli już posadzimy to podlejmy- ale i tutaj raz RAZ a DOBRZE a nie sikać po kilka godzin. Ta roślina musi sama się przyjąć. Musi sama rosnąć. Taka zahartowana , nie rozpieszczona będzie rosła lepiej, będzie mieć lepszy system korzeniowy i w upały po latach sobie poradzi, bo zwyczajnie musi. Wie, że nie dostanie nawozu, wody/ dużych roślin nie podlewamy chyba, że przy notorycznych upałach na jesieni przed zimą warto jest zlać nawet duże iglaki żeby nie nastapiła susza fizjologiczna.
Sadzone we wrześniu 2021, nie było nawożone, nie były użyte żadne opryski.
Co do podlewania. Jest zrobiona kropelka, która była włączona raz dziennie na 1h, ale ...
W miejscach gdzie są "te słabsze" były już przesadzane, bo zrobiły się "czerwone" i wtedy podlewanie zostało wyłączone i podlewałem ręcznie. Jak widać, po przesadzeniu sytuacja się powtarza, ale tylko w tych dwóch, wskazanych na zdjęciach, miejscach.
Herbatnik wrote:
Co tutaj zrobić ?
Powywalaj te uschnięte , te rude. Część z tych roślin zwyczajnie zmieniła kolor/ to rodzaj wosku na gałęziach chroniący je przed mrozem.
Na wiosnę wszystko będzie "czerwone", poprzednio też się tak zaczynało.
Herbatnik wrote:
Nie stosuj nawozów. Zamiast dermy jest kora, zamiast kamieni jest kora, trocina, rębak można sobie kupić mały i tym ścielić pod tujami , albo zwyczajnie mieć trawę od czasu do czau wykosić. Inne jest parowanie wody, lepsza gospodarka wodna a co za tym idzie system korzeniowy nie ma problemu z nadmiarem wody. Tuje holenderskie nie wytrzymują naszych mrozów. Jeżeli rosną kilka już lat mogą w Polsce się przyzwyczaić, mogą ale nie muszą. Im mniej chodzisz i kombinujesz tym lepiej. Więcej pieniędzy w kieszeni i rośliny będą zdrowsze, ładniejsze.
Jeżeli dobrze rozumiem. Na tym odcinku usunąć kamień, fizelinę i podsypać czymś do wyboru, też jest ale ... w moich stronach bardzo mocno wieje i ten kamień nie jest tutaj przypadkowy, kora która była na klombach, a była, po dwóch tygodniach znalazła się za płotem, więc potrzeba czegoś cięższego. Czym to można zastąpić?
Najbardziej mnie zastanawia jedna rzecz. Na odcinku 1,5m mamy rude i zielone drzewka. Czy to rzeczywiście jest takie zero-jedynkowe?