Wczoraj ugotowałam soljankę, na prośbę mojego kochanego przybranego synka, wywodzącego się z Podlasia, gdzie jego mama czasami gotowała te zupę. Właśnie zjadłam talerz tej smakowitej zupy i tak sobie pomyślałam, by wstawić tutaj przepis. Być może wielu z Was zupa ta jest znana, ale ja przez wiele lat swojego żywota (wychowana na staropolskich zupach mojej mamy pochodzącej z Krakowa)nie znałam smaku tej zupy, ba, nie wiedziałam w ogóle o jej istnieniu! Po raz pierwszy jadłam ją jakieś 3 lata temu w jakimś zajeździe na trasie podróży służbowej Warszawa-Białystok. Na drugi dzień poprosiłam o tę zupę w jakiejś przydrożnej restauracji po drodze z Białegostoku do Hajnówki, a kolejnego dnia jadłam w restauracji hotelowej w Hajnówce. Za każdym razem trochę inna wersja, troszkę odmienny smak, ale każdorazowo...pychota!
Zaczęłam szukać przepisu. W moich kilkunastu polskich książkach kucharskich ani słowa o tej zupie.Ale od czego internet? Znalazłam "155 tysięcy" przepisów, dotarłam nawet na strony rosyjskie (jestem z pokolenia, które uczono rosyjskiego przez całą podstawówkę, liceum i studia, teraz to się przydaje).
Summa summarum: jest to jedna z zup kuchni carów (w tej wykwintnej wersji), ale znana w całej Rosji. Są wersje mięsne, rybne i grzybowe. Zupa ma być smaczna, tłusta i pożywna. Postawiłam na smak i pożywność, z maksymalną eliminacją tłustości. A oto moja wersja soljanki (nie używam nazwy "solianka", a tym bardziej "solanka", rosyjska litera "ja" - nie mam jak wstawić tu cyrylicy - to jest "ja", a nie "ia", a tym bardziej "a"):
Soljanka nusi (na 5 litrów zupy):
Zupa pracochłonna, nie da się ukryć, gotuje się etapami, niektóre składniki trzeba najpierw podsmażyć, ale zupa "warta grzechu".
Nastawiamy gar z bulionem warzywnym. Marchew, pietruszka, por, seler, ziele, listek laur., wszystka zielenina, co tam zwykle dodajecie do bulionu, ma się pyrkać min. 3 godz.
Musimy mieć:
25 dkg chudej wołowiny i 25 dkg chudej wieprzowiny (daję schab)
25 dkg wędzonej chudej szynki w kawałku, nie krojonej
2 cebule
4 duże kiszone ogórki i w zapasie kwas ogórkowy (z kiszonych ogórków)
5 ząbków czosnku
masło klarowane
koncentrat pomidorowy
Wrzucamy do bulionu wołowinę i wieprzowinę, wieprzowe wyjmujemy po godzinie, wołowe po 2 godz. Studzimy, kroimy w paseczki. Potem wrzucamy do bulionu.
Szynkę kroimy na paseczki, podsmażamy na maśle i wrzucamy do bulionu. Cebulkę, pokrojoną w kosteczkę, szklimy na maśle, dodajemy przeciśnięty czosnek, potem koncentrat i smażymy jakieś 10 min., potem wrzucamy do zupy.Ogórki obieramy ze skórki, kroimy w cienkie paseczki, podsmażamy na maśle, dodajemy trochę wody i dusimy pod przykryciem 15 min., potem wrzucamy do zupy. Wyjmujemy warzywa (marchew, pietruszkę, zielone liście pora...) , studzimy. Gotujemy jeszcze chwilę, doprawiamy kwasem z ogórków, solą i pieprzem, ew. jeszcze koncentratem. Zupa powinna mieć zdecydowanie kwaśny smak, coś jak nasza ogórkowa. Marchew i ew. pietruszkę ścieramy na tarce i dodajemy do zupy.
W wersji wykwintnej dodajemy do talerza (jak u carów) kawałeczki obranej ze skórki i wewnętrznych błonek cytryny, kleks śmietany, posiekane na kawałeczki oliwki i/lub kapary.
Zamiast szynki można dodawać podsmażone kawałki różnych kiełbas. Ja nie dodaję, bo unikam tłuszczu i innych dodatków z kiełbas. Mięsa też nie podsmażam, tylko kroję podgotowane. Masła do podsmażania używam w minimalnej ilości.