Forum Ogrodnicze Oaza

To ja je wcześnie nie odkrywam bo u mnie jak wiesz Aniu po połowie maja
często piszę o zimnicy a nawet przymrozkach .
Nie wykluczone ze popełniam błąd w ich uprawie min wyłamujac suche gałązki ,
albo parę razy przycięłam nie wiem po co .

Jak przycięłaś, to możliwe, że odcięłaś zawiązki kwiatów - i brak kwitnienia tym jest spowodowany.
Weź spróbuj dać sobie po łapach, jak chwycisz za sekator w nadchodzącym sezonie.
Suche kwiatostany odcinam jak najwyżej, a wycinam tylko ewidentnie martwe pędy, na których w ogóle nie ma "oczek".
Myślę, że celem formowania lepiej już przyciąć po pierwszym kwitnieniu, latem.
Ale ja sama dopiero się uczę, mam ogrodówki nie dłużej, niż 6-7 lat, z małym wyjątkiem.

A ja w tym roku, za radą różnych ogrodowych youtuberów, jakieś półtora miesiąca temu poprzycinałam ogrodówki, że to niby przyspieszy drewnienie pędów, zapewni lepsze zimowanie i kwitnienie tego co zostało. Pożyjemy, zobaczymy .

Przesadziłam moje trzy 'soeur therese' do donic - po dwóch sezonach w ogrodzie i jednym kwiatku poddałam się
Czy garaż będzie dobrym miejscem na ich zimowanie? Jak o nie dbać w nadchodzących miesiącach?

Hortensje ogrodowe zabezpieczyłem agrowłókniną zimową.

Dzisiaj też się rzuciłam owijać. Jako że mam chyba trochę więcej (chyba trochę za dużo ), nie dałam rady z wszystkimi, kilka przykryłam tylko płatem włókniny - a dwie duże zostawiłam "na golasa".
Niesporo mi szło, bo mróz przyszedł po bardzo długim okresie ciepłej jesieni, znakomita większość miała zielone, jędrne liście. Oczywiście przy -4 sflaczały i musiałam ręcznie je obrywać, bojąc się pleśni pod osłonami. Potem wiązanie gałązek, do wora - i wór znowu mocowany na zewnątrz, zeby było ciaśniej.

Hortensje ogrodowe zabezpieczyłem agrowłókniną zimową. Od góry zostawiłem otwory by był przewiew. Zawiąże gdy będą minusowe temperatur.

A jeszcze nie było? Miałam nocne spadki do -8, co jak na mój miejski ogród jest znaczącym mrozem i całe szczęście, że co lepsze hortensje "rzutem na taśmę" zabezpieczyłam włókninowymi workami, a mniejsze również odwróconymi plastikowymi pudłami. Tylko dużych piłkowanych nie daję już rady zabezpieczać, trudno. One są jakby odporniejsze .

Moje niezabezpieczone, nie wiem, czy już "po ptokach" (bo te -7 to już było na pewno), czy podjechać jutro zabezpieczać... Mrozów na razie nie widać, ale gdyby coś wyskoczyło, to faktycznie, wystarczyłoby wtedy górę zawiązać...

A te -7 było bez śniegu?

Ze śniegiem, Alu O "doły" się zbytnio nie boję w związku z tym, raczej o pąki kwiatowe. A, zobaczę jutro, jak to wygląda, i tak muszę najnowsze nabytki zadołować i trochę okryć.

Iko, może nic się nie stało, ja doprawdy nie wiem, co decyduje. Pewno w dużym stopniu odmiana i tu wiadomo, im "fikuśniejsza", tym na ogół wrażliwsza.
Napiszę raz jeszcze - w mojej karkonoskiej ojczyźnie z wyboru w co drugim ogrodzie rosną wielkie krzaczory hortensji ogrodowych, nikt ich nijak nie zabezpiecza (prócz śniegu ewentualnie) a kwitną tak, ze klękajcie narody. To są stare, tradycyjne hortensje, "jak przy plebanii" i jak widać, znoszą świetnie nawet "góralskie" temperatury.

Moje skromne doświadczenie pokazuje, że najniebezpieczniejsze są mrozy nie teraz, a bardzo wczesną wiosną. Więc opłaca się dać paletka tym cenniejszym i młodszym sztukom.

Jan4 wrote: