Forum Ogrodnicze Oaza

Akkara
No to teraz zbieram szczękę z podłogi.Piękne,jak będą tak smaczne jak śliczne to w przyszłym roku sieję więcej.Aż żal że mam tylko 2 krzaczki.

Na paprykach się nie znam, więc nie odpowiem.

Marysieńko, nie martw się na zapas "smerfami" - ktoś tutaj na forum wspominał swoją uprawę tychże, tylko pamięć mnie zawodzi w tej chwili....
Poza tym nikt nie siedzi w nasionach i proszę nie dopatrywać się swojej winy

Armasza te wybrzuszenia znikną. Paprykę ciężko jest przekarmić.

Ciekawa jestem jak będzie za chwilę,na obecną-busz

Doskonałe siedlisko dla ZZ i szarej pleśni

Ojtam,ojtam,czarnowidztwo.

Oby. Obym nie musiał przypomnieć.

Nie strasz dziewczyny, no za gęsto fakt, ale jest przewiew, no i sekator pójdzie chyba w ruch, bo to dopiero połowa czerwca.

Oj tak,sekator na pewno.Z przodu samokończące,ale z tyłu koktajlówkom trzeba wyciąć pozostawione na dole wilki

Pochwale sie balkonem:

Oto moje skarby:







Przy okazji pozwolę sobie zapytać ,czy te poskręcane liście to brak potasu?
Magnez uzupełniałem i jeszcze zamierzam to zrobić.

A jak skarby mają na imię?
Super wyglądają.Moje to malizny jeszcze.

Pamiętacie, jak opisywałam historię ułamanego krzaczka pomidorowego Serce Aszchabada ? Złamał się w dość perfidny sposób - kilka cm nad bryłą korzeniową. Wsadziłam część nadziemną do butli z wodą i zostawiłam do ukorzenienia na działce. Po tygodniu zastałam nadgniłą łodygę. Ucięłam pęd do zdrowej tkanki i zabrałam do domu. Tu ukorzeniałam dalej, w zwykłej wodzie. Po wypuszczeniu korzonków wsadziłam do ziemi uniwersalnej, do niewielkiej donicy ( poj. 1l ). Było ciężko, bo malutkie korzonki z ledwością dostarczały wodę do sporego, mimo wszystko, pędu. Ale daliśmy radę, teraz korzenie PRZEROSŁY otwory odpływowe w dnie donicy. Cała zabawa trwała około miesiąca, pomidorek ma grono z pąkami, jutro zostanie uroczyście posadzony na działce
Można więc powiedzieć, że udało mi się ukorzenić pęd wierzchołkowy. To dobrze wróży moim przyszłorocznym manipulacjom przy dzieleniu sadzonek

Pomidory są niesamowite pod tym względem. Robiąc z nimi eksperymenty z jednego robiłlam trzy sztuki dzieląc łodygę. Świetnie się ukorzeniają i często są silniejsze właśnie takie sadzonki "powypadkowe".

Marysiu, dla Was, "starych pomidorowych wyjadaczy", takie eksperymenty to pikuś, podczas gdy moje dwuletnie doświadczenie, pożal się Boże, z tymi roślinkami nie daje mi prawa do dyskusji; niemniej, to właśnie dzięki Wam zdecydowałam się na ratowanie nieszczęśnika i także dzięki Wam wiem, że jednak jest to możliwe.
Często naszym życiem rządzi przypadek ..... nie będę już obawiać się robienia sadzonek wierzchołkowych

Aż takim starym pomidorowym wyjadaczem nie jestem. Dopiero trzeci sezon, ale fakt faktem pomidory są silniejsze od chwastów.

A ja miałam przygodę z Mizubą.Posadziłam do gruntu i na drugi dzień po bardzo słonecznej pogodzie znalazłam go bez życia wyciągniętego z ziemi.Wsadziłam poziomo,przykryłam jak największą powierzchnię roślinki ziemią.Kilka dni temu zauważyłam że z dwóch oczek wypuściły wilki .Ukorzenił się i żyje.Teraz trzeba zostawić jeden czubek i się cieszyć.
A celem eksperymentu zrobiłam wczoraj sadzonki z Venus,Penduliny,Maskotki,Ildiego,Megagroniastego.Spróbuję na zbiór jesienny z sadzonkami.