Forum Ogrodnicze Oaza

Widzę na różnych forach wzrastający trend do uprawy warzyw a w szczególności pomidorów w pojemnikach najczęściej na balkonach. Zagadnienie nie jest łatwe i wymaga pewnego zakresu wiedzy zwłaszcza w zakresie podłoży i nawożenia . Założyłem ten wątek w którym będę się starał przekazać niezbędny zasób wiedzy co do prowadzenia takiej uprawy.
Najpierw przedstawię historię własnej, ubiegłorocznej uprawy.











Chętni do takiej uprawy mogą otrzymać ode mnie na priva przepis jak sporządzić samemu pożywkę podobną w składzie

Super, chwila na forum i już znalazłam to czego szukałam Zacznę swoją hodowlę i dam znać za jakiś czas jak idzie

Niekoniecznie trzeba wysiewać teraz pomidorki balkonowe. Jest pewien kłopot z utrzymaniem takiej rozsady w domu do mniej więcej połowy kwietnia. Najczęściej mamy w domu niekorzystny rozkład temperatur w stosunku do oświetlenia co powoduje wybieganie roślin. Ja wysiałem w ub roku pomidorki w III dekadzie stycznia ponieważ posłużyły mi one do testowania oprysków mleczanem wapnia. By zapobiec wybieganiu byłem zmuszony kilkakrotnie przesadzać rozsadę. Najpierw pikowanie z kuwety do doniczek/ zdjecie nr 1/, potem z doniczek do kubków po jogurcie 0,4 l, a potem do wiadereczek o pojemności 1 l/ zdjęcie nr 2/ i z nich dopiero do wiader 20 l. Oprócz kilkakrotnego przesadzania zmuszony byłem również do ogłowienia sadzonek i wyprowadzenia nowych pędów z pędów bocznych. I tym sposobem udało mi się utrzymać sadzonki niewybiegnięte.
Tego roku nie mam potrzeby wysiewać zbyt wcześnie dlatego planuję wysiew z podkiełkowanych nasion 1 marca. Miesięczne wyprzedzenie w stosunku do rozsady przeznaczonej do gruntu wystarczy. Uniknę ogławiania choć przesadzania zapewne nie uniknę. Kilkakrotne przesadzanie ma na celu ograniczenie wzrostu części nadziemnej na korzyść systemu korzeniowego.
Zwracałem już uwagę w innych miejscach, że należy stosować podłoże o zawartości startowej nawozu nie większej jak 0,6 kg/m3. W takim podłożu znajduje się azotu 84 mg/ litr wobec wymaganego minimum 90 mg/l. Nadmiar azotu w fazie produkcji rozsady sprzyja wybieganiu!!.
Przy tej zawartości nawozu startowego w podłożu istnieje niedobór fosforu i potasu i on może dać o sobie znać po wysadzeniu do docelowych pojemników, dlatego powstaje konieczność stosowania pożywki natychmiast po ruszeniu wegetacji po wysadzeniu na miejsce stałe. Stąd potrzeba sporządzenia pożywki o której wspomniałem i systematyczne jej stosowanie przez cały okres wegetacji.
Osoby o bardziej ekologicznym nastawieniu mogą sporządzić pożywkę na bazie nawozów typu Rosahumus. Wymaga jednak to uzupełnienia składu indywidualnie do typu zakupionego nawozu. Fertygacja może też być oparta na nawozie naturalnym ale wymaga to stosowania odpowiednich rozcieńczeń i fermentacji. Tu też nie obędzie się bez uzupełnienia minerałów ponieważ oprócz nawozu końskiego pozostałe typy obornika mają nieodpowiedni skład dla pomidorów.

Pomodoro z tego co piszesz wywnioskowałam że obornik koński jest najodpowiedniejszy dla pomidorów .Postaram się zorganizować . Mam trochę nawozu gołębiego , czy będzie właściwy po przefermentowaniu i rozcieńczeniu?

Tacca wrote:
Do czego ?.

Chodzi o to, czy chcesz nawozić nim pomidory w gruncie czy w pojemnikach ?.

Pomidory będą tylko w skrzyniach .

Danusiu

Nawóz ptasi ma za mało potasu w stosunku do azotu. Jeśli chciałabyś tego nawozu dać tyle, żeby pokryć zapotrzebowanie na potas przekroczysz stężenie azotu tak, że skutek będzie odwrotny do zamierzonego. Nadmiar azotu amonowego zablokuje pobieranie potasu, magnezu i wapnia i może spowodować uszkodzenie korzeni. Dodatek siarczanu potasu do fermentującego nawozu to też problem, bo siarczan potasu trudno rozpuszcza się w wodzie. Pomidorów w pojemnikach nie powinno się nawozić na oko, bo łatwo im zrobić krzywdę. Lepiej ten nawóz zafermentować i zastosować np.do nawożenia krzewów jagodowych po odpowiednim rozcieńczeniu lub nawożenia warzyw w gruncie.
Fertygacja gnojówką jest możliwa ale mam obawy, że to zajęcie przerosłoby Cię. Podlewanie zaś pomidorów gnojówką z tego nawozu bez uzupełnienia potasu spowoduje to, że pomidory będą mieć zielone piętki lub/i będą kwaśne lub będą przeazotowane z objawami niedoboru albo magnezu, albo potasu albo będą uszkodzone przez zgniliznę wierzchołkową..

Pomodoro dziękuję za tak dokładne objaśnienie . Kłopoty z nawożeniem z ubiegłego sezonu nauczyły mnie ostrożności przy stosowaniu nawozów .Na pewno zastosuję się do Twoich rad.

W ubiegłym sezonie korzystałam z torfu jako podloza do wysiewu pomidorów ale bez dodatku węgla drzewnego,w jakich proporcjach dodawać?

Osobiście nie dodaję węgla drzewnego. Z tego co udało mi się ustalić stosuje się go od 5 -25 % .

Torf odkwaszony już kupiłam . Zastanawiam się , gdzieś czytałam że do torfu dobrze jest dodać trochę piasku . Piasek też mam . Kreciku czy Ty dodajesz piasek do torfu?

Tacca!!
Nie dodaję nic.Nasionka wsadzam do samego torfu odkwaszonego.Natomiast jeśli są to pojedyncze uprawy tak jak planuję na balkon,to będę nasionko wsadzał do kubka piwowego(400 g) ,napełnionego torfem z podłożem do rozsad tak pół na pół.Kubek również napełniam do połowy i wraz ze wzrostem sadzonki dosypuję j.w. do całkowitego napełnienia.Pozostawiam tyle wolnej przestrzeni,by móc bez kłopotu podlewać.
Myslę,że dodając nieodkażonego piasku,moglibyśmy do czystego torfu wprowadzić jakieś wirusy,zarazki czy grzyby,które mogłyby doprowadzić do chorób wschodzących siewek i ich ginięcia(zgorzel siewek).

Piasek jest zazwyczaj wykopywany z głębi ziemi, więc nie powinien być skażony. Inna sprawa to sposób jego przechowywania, ale to nie dotyczy tylko piasku. Niedaleko mnie jest duża wytwórnia ziemi ogrodniczej. Czasami biegam w pobliżu i widzę, że składniki do jej produkcji miesiącami, a mam wrażenie, że nawet latami leżą w wielkich pryzmach pod gołym niebem. Firma ta wygrała również przetarg na odbiór od mieszkańców mojej gminy odpadów organicznych - najprawdopodobniej będą je kompostować i dodawać kompost do tej ziemi. Wspomnę jeszcze, że niedaleko jest oczyszczalnia ścieków, która sprzedaje osady do produkcji różnego rodzaju podłoży. Obawiam się, że w ten sposób działa większość producentów. Więc o całkowitej sterylności można chyba pomarzyć.

Do podłoży najlepiej się nadaje piasek rzeczny, gruboziarnisty.

Czysty torf nie nadaje się jednak do uprawy w pojemnikach ze względu na duży skurcz przy wysychaniu, który może niszczyć korzenie.

Dlatego też wydaje mi się,że najlepszym podłożem do kiełkowania jest właśnie torf odkwaszony.Jest sterylny,utrzymuje wilgotność,nie zbija się.Nie ma nawozów,a więc nie martwimy się o zasolenie itp.I w sumie jest tani.Za 80 l.zapłaciłem lekko
ponad 13 zł.i raczej ogólnodostępny.W ub.roku nie stosowałem,żadnej chemii i nie padła mi żadna roślinka,ani przed pikowaniem,ani po.Wcześniej tak do wysiewów jak i po pikowaniu musiałem używać Previcuru,bo szalała zgorzel siewek.

Ja stosuję do pojemników mieszankę 2/3 ziemi ogrodniczej 1/3 torfu.

A perlit dodajesz ?.
Jeśli nie to polecam.

Bez dwóch zdań torf wysoki jest najlepszy, tylko tu również dużo zależy od uczciwości producenta, bo jeśli wykopany torf ze dwa lata poleży na nieprzykrytej pryzmie, to również na tę pryzmę różnych rzeczy nawieje.