Forum Ogrodnicze Oaza

No Beatko ja się wpasowałam pomiędzy Ciebie i Terenię z wyborami

Beatko ciemna sakiewka k/141 pojawiła się u Witka z FO w ubiegłym sezonie. Zdobyłam nasionka i będę testować. Jaka się okaże zobaczymy

Generalnie jak wybór jest za duży to ciężko się zdecydować. Mam jeszcze trochę czasu by oprócz Kozulątek wybrać kilka odmian do degustacji

Wczoraj z ogromu nasion wybrałam krzyżówki do wysiewu, jednak z sianiem jeszcze się wstrzymam do pierwszego tygodnia marca...

Kozulątek przybyło, więc mała aktualizacja:

18 żółta śliwka z malin. rumieńcem Ff , słodki, F1
19 żółty w malinowe smugi Ff, F1
23 pomarańczowy , słaba zebra Ff, F1
24 zielono - fioletowa zebra , dość kwaśny, F1
26 malinowa zebra w zielone paski , w pełnej dojrzałości przechodzące w żółte Ff, F1
27 malinowa zebra w żólte paski Ff, F1
39 Albenga x Beeforange , czerwony lub pomarańczowy, F1
41 Albenga x Black Zebra F6 czarny sakiewkowaty
42 Albenga x mal. kulisty Ff, F1
43 Albenga x mal. spłaszczony Ff, F1
46 Black Japanese Trifele x Black Zebra, F1
49 Black Zebra x Big Zebra, F1
56 Cherokee Purple x mal. kulisty Ff, F1
74 Izrael Zebra x mal. spłaszony Ff, F1
93 Razzle Dazzle x Anna Russian, malinowy, Razzle Dazzle jest bardzo twardy, F1
113 Kalman x Dyno - odwrotna krzyżówka tych samych odmian ma nieco inny wygląd i smak, F1
117 (Black Zebra x Copia) F2, zielono - czerwona zebra, powinny być zebry w różnych kolorach, F1
118. (Dyno x Big Zebra) F2, tu może będzie śliwkowata zebra, żeby wyszło coś ciekawego, trzeba posadzić przynajmniej 10 roślin
127 Rudy F4
132 Zielony wysoki, bardzo dobry smak, słodki, odporny na brunatną plamistość, F3
149/2 Cherokee Purple x malinowy 37 F7 dymny, malinowy, dosyć duży, piękny
179/2 zebra żółta F5 pomarańczowy w zielone paski, dość duży
179 zebra żółta F6 khaki, w pomarańczowo-zielone paski

Mam nadzieję, że stare nasionka z 2009 r. skiełkują bo postawiłam wszystko na jedną kartę, a raczej na Kozulę
Odmiany odpuszczam oprócz koktajlowych dla Młodego i kilku Dwarf'ów na balkon.

Mama zadeklarowała chęć przygarnięcia nadmiarowych sadzonek, co cieszy mnie ogromnie

Madziu, liczę na szeroką relację z uprawy - na Oazie niewiele osób uprawia "kozulki" na tak szeroką skalę, więc myślę, że Twój materiał będzie bardzo przydatny dla wszystkich entuzjastów pomidorów Ani Kozuli.
Trzymam kciuki za wschody każdego nasionka

Posiałam wczoraj pełna taca kozulowych, mam nadzieję, że się obudzą i nie będę musiała rozgrzebywać ziemi

No to Kozulki już posiane

U mnie z kozuląt mają być:

K113 F9
K122 F8
K125
K141 F6
K15
K168 F7
K191 F5
K68 F9
K75 F8

I Megagroniasty.
Zakładając, że wykiełkują, bo póki co siedzą w ziemi i ani mru mru. To mój pierwszy raz z Kozulkami.

Jeśli siejecie pomidory z przeznaczeniem do gruntu, to będzie już w kwietniu lament. Co mi z tego, że zjem pomidora dwa tygodnie wcześniej, skoro już teraz się mocno zastanawiam,kiedy ja skonsumuję te przetworzone pomidory z ub. roku ?

pomodoro, to do mnie? Szczerze mówiąc... to zabezpieczenie przede mną samą, bo jestem prawie pewna, że niechcący coś będę psuć i roślinom utrudniać wzrost.

Posiałam o tydzień wcześniej niż miałam (ponoć 15 marca to dobry termin, więc był moim bazowym) z prostego względu - papryki i bakłażany mi wschodziły nieprzyzwoicie długo. Więc zabezpieczam się na wypadek, gdyby nasiona miały znowu 2-3 tygodnie stać, bo chyba warunki w moim mieszkaniu kiełkowaniu nie służą - w zeszłym roku było zresztą to samo, posiałam bodajże w połowie marca albo nawet wcześniej, dopiero jakoś na początku kwietnia zaczęły się pierwsze mikro kiełeczki pojawiać. A w międzyczasie do maja tyle rzeczy jeszcze zepsułam przez mój kompletny brak doświadczenia, że sadzonki sadziłam malutkie, a pierwsze pomidory ponoć wczesnej, malutkiej odmiany (Bajaja) jadłam chyba pod koniec lipca.

No i planuję te pomidory do foliaka, nie do otwartego gruntu. Nie wiem, co z tego wyjdzie, bo z planami to różnie bywa, ale takie jest założenie.

Ja posiałam k/112 F6.Przeznaczony do donicy.Reszta Kozuli za tydzień.

pomodoro wrote: Pomidorów przetworzonych mam pełną piwnicę, ale swoje mam też zamiar wysiać do gruntu 20 marca. Z uprawy nie rezygnuję, bo cóż to byłby za warzywnik, jakby zabrakło w nim właśnie pomidora.
Mam też takiego znajomego stwora (bo tak go tylko mogę nazwać), co roku nadmiar słoików wyrzuca i składa nowe, bo są rakotwórcze.
Można i tak zrobić.
Dla mnie każdy słoik jest dobry, bo jest mój. Wiem co w nim siedzi, a co najważniejsze zamknęłam ciut mojego serca. Bo przecież za rok mogę nie mieć siły i zdrowia by zająć się uprawą czegokolwiek.
Życie pisze nam różne scenariusze, a my nie wiemy co będzie jutro, za miesiąc, czy za rok.
Ale to jest tylko moje zdanie.
Miłej sobotki i niedzieli.

Alicjo, podpisuję się pod Twoimi słowami. U mnie też stoją jeszcze ostatnie słoiki z przecierem, ale nie wyobrażam sobie warzywnika bez pomidorów. Jedyna różnica to termin wysiewu - u mnie 25 marca, a wśród odmian kozulkowych obowiązkowy K37.
Chyba wiem, o jakim stworze pisałaś

Kiedyś bardzo zależało mi na tunelu czy szklarni, ale nawet po kilku sezonach doświadczenia w uprawie nie odważyłabym się na posadzenie pomidorków pod osłonami. Podziwiam zatem Wiktorię, chociaż jak mówią: do odważnych świat należy

Aniu, a jeśli mogę spytać, z jakiego powodu byś się nie odważyła? Słyszałam raczej o takiej uprawie same dobre opinie, z czego najważniejsza była ta, że "pomijając wyjątkowe przypadki", to pod osłonami jest dużo większa szansa na zdrowe i ładne pomidory bez konieczności ochrony chemicznej.

Jasne, że odpowiem Na działkę jeżdżę tylko w weekendy, a wyobraź sobie, co zastałabym po pięciu dniach nieobecności przy założeniu, że tunel byłby cały czas zamknięty. Szkoda roślin - gdy nie ma możliwości wentylacji, a choroby grzybowe szaleją.
Znam wiele przypadków, gdy nawet w wietrzonych tunelach ludzie zmagali się z wieloma chorobami, no i chemia musiała wejść.

Poza tym .... uważam, że trzy lata doświadczenia uprawy w gruncie nie dają mi "uprawnień" do podjęcia uprawy pod osłonami - to zbyt krótki czas, aby opanować większość wymagań warzyw i zapewnić im optymalne warunki.

Tunel miałam przez ostatnie 4 lata. Pierwszy rok - zachwyt urosły pomidory. Niedużo, ale były swoje. Drugi rok, totalna klapa. Pomidory - były, ale niewiele. Potem następny rok, próba sadzenia w gruncie i o dziwo plony nawet spore. Rok 2018, grunt i folia. I oczywiście wygrał grunt. Tylko podsumując uprawę w gruncie, oczywiście plon lepszy.
Natomiast jestem zachwycona Kozulkowymi odmianami i one są chyba bardziej odporne na choroby niż inne.
Oczywiście, na tym samym miejscu stawiam też odmiany syberyjskie.
Pozostałe też są, ale ja ich testuję czy u mnie dadzą radę.
Ja warzywnik mam na miejscu, gorzej z dopilnowaniem. Nie zawsze jest siła i czas, by upilnować wszystkiego co rośnie i się rusza.

pomodoro, wysiewy 7 marca są z przeznaczeniem do szklarni - do gruntu bedą 17 marca. Te dwie daty (+/- 2,3 dni) nigdy mnie nie zawiodły

Pomodoro, rok temu termin wysiewu dokładnie taki sam jak w tym. Pomidory po przepikowaniu stały na tacach na balkonie. Dzień i noc aż do maja... Tylko raz kiedy temperatura w nocy miała spaść do około +5 stopni Celsjusza były zabrane do środka. Rozsada była bardzo krępa i zdrowa.
Każdy ma swoje doświadczenia i odczucia. Kozulki ze starych nasion kiełkują kilka dni dłużej czasem nawet do dwóch tygodni mija. Wiem bo w zeszłym sezonie budziłam tak megagroniaste, k25, k37 i k132.
W tym sezonie trwa podobne budzenie starych nasion. Po wysiewie zostały podlane wodą z dodatkiem wody utlenionej.

Kozulki puściły kiełki i poszły do perlitu, będzie
K/127
K/37 i k/37/2
K/129
K/149
K/142
K/136
te sadzę co roku, tylko k/136 to nowość. Część w szklarni, parę w gruncie.