Forum Ogrodnicze Oaza

Tadzik, w folii musisz potrząsać delikatnie kwiatami ( chyba Marysia80 pisała o pstrykaniu palcami w kwiat ) - a z własnego, krótkiego co prawda i polowego doświadczenia, gorąco polecam oprysk kwiatostanów Borasolem ( 7,5 ml Borasolu na 1 l wody ) dwa razy w tygodniu - to sprzyja zawiązywaniu owoców.

Masz rację Anka Pisałam o tym, że pstrykam palcami w kwiaty. Tylko trzeba pamiętać, aby nie robić tego w b. wysokiej i zbyt niskiej temperturze (pyłek nie kiełkuje). Osypujący się pyłek widać gołym okiem-żółta chmurka Warto też pamiętać o zostawianiu otwartych drzwi z obu stron tunelu/szklarmi. Wiatr i owady pomogą

Marysiu, trochę z innej beczki - chciałam podziękować za przypomnienie o obrywaniu resztek okwiatu - było tego mnóstwo; udało mi się nie zerwać wraz z nimi całego owocu i szypułki . Jest bardzo dużo wilgoci, plus oprysk ... a te suszki nasiąkają wodą jak gąbka.

Dokładnie. Okwiat jest martwą częścią rośliny i o ile przy suszy może on nie sprawiać problemów, to już przy deszczu, czy też oprysku możemy na własne życzenie zafundować sobie Szarą Pleśń.

Niestety drzwi mam tylko z jednej strony plus okienka, cały czas otwarte. Borasolem pryskałem 2x oraz 3x PW, kwiatostanami faktycznie nie potrząsałem. Co do wilków rozumiem że je powycinać. Wycinać stopniowo czy na raz?

Wilki usuwaj jak najwcześniej i możesz wszystkie na raz. One niepotrzebnie zabierają roślinie cenne składniki, zagęszczają ją (wentylacja), zacieniają. Jeśli chcesz je obcinać, to narzędzie musisz dezynfekować, by nie przenieść "czegoś" na kolejną roślinę. Ja wilki oraz niepotrzebne liście wyłamuję.
I jeszcze jedno-nigdy nie zamykaj okienek i drzwi. O tej porze roku już nie ma takiej potrzeby.

Na razie mają się dobrze :

Leszek zawsze jak pooglądam Twoje pomidory to się nabawiam kompleksów
W przyszłym sezonie muszę się bardziej przygotować

Oprócz przygotowania,muszę jeszcze mniej się przejować.
Pamiętam 3-4 lata temu mialam mało i takie sobie.W tamtym roku mialam pierwszy raz własną rozsadę i pryskalam eko opryskami pomodoro.Nie mialam zz,trchę anaktarozy i jeden owoc z brakiem wapnia.Mniej się za to przejmowałam.
W tym roku za bardzo się przejmuję.Chucham,dmucham i wydziwiam nad nimi.
Może przetrwamy,ja i pomidorki.

leszek piękne pomidorki,u mnie tylko niektóre są tak wyrośnięte.U ciebie śliczne.

Lucysia, na pewno przetrwacie A każdy kolejny sezon to bezcenne doświadczenia. U mnie dopiero drugi sezon, ale już jakieś przemyślenia na kolejny mam. A pomidory Leszka będą dla mnie motywacją do dalszych działań

U mnie San marzano pierwszy dojrzewa (jak w zeszłym roku)

Moje jeszcze nie dojrzewają.
Pomidory Robin F1


Pomidory Lianne F 1

No Andrzeju, już, już...
Troszkę słoneczka by się przydało.
Pomimo, że inne pomidorki szybciej rosły i zawiązały owoce to jednak San marzano dojrzewa najwcześniej.
A dużo odmiany mam wczesnych.

Leszek mi przypomniał

Mata Hari, przydymiona ( gdzieś tam w dole krzaczka pierwsze grono z kilkoma pomidorkami )

I pierwszy raz w Pomidorowej Zagrodzie Cze-Ka

Kochani, oby Wasze pomidorki ZAWSZE przynosiły tyle radości i zadowolenia - gratuluję wszystkim dotychczasowych upraw

Aniu, równie serdeczne gratulacje

Aniu, to będzie duży owoc . Tak można sądzić po działkach kielicha, które u pomidora mają mniejszą średnicę niż owoc.

Mamena,San Marzano 3 które miałam 2 lata temu było bardziej podłużne. Twoje są bardziej okrągłe.

Mea culpa rozalia to jest Stupice i ja cały czas myślałam o nim a pisałam o San marzano.
Nie mam pamięci ani do nazw, ani do dat.
No to niestety kolejna moja przypadłość.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie