Forum Ogrodnicze Oaza

Pomidory jeszcze nie były pikowane. Dziękuję za radę jutro się za to zabieram.

Aniu kupiłam ziemie do wysiewu w Brico M...e. Muszę sprawdzić, ale wydaje mi się, że to siewki pomidorków czarnych, niektóre maja takie fioletowe łodyżki. Jeśli coś innego, to radziłabyś Aniu?

"Lodówkowa" sałata, jak na razie się trzyma

Anula, uprawiałam czarne pomidorki, ale miały normalne, zielone łodyżki ... poczekajmy jeszcze ze trzy, cztery dni, powinny zmienić kolor - u mnie tak nieraz bywa, że wychodzą na świat takie "kolorowe" z powodu chłodu, a później dochodzą do siebie.
Jeśli taki stan rzeczy będzie trwał dłużej - sprawdź temperaturę, w jakiej trzymasz maluchy. Zbyt niska utrudni pobieranie fosforu z podłoża - stąd ten fiolecik.
Przyczyną może być też odczyn i zawartość składników podłoża, pH wody, którą podlewasz. Pożyjemy, zobaczymy

Ewuniu, a jak załatwiasz kwestię światła ? Te sałatki trzymasz cały czas ( dzień i noc ) w lodówce ? U mnie temp. wewnątrz lodówki to 7 stopni.

Aniu, sałatę do lodówki wkładam tylko na noc, że by jej obniżyć temperaturę.To taki eksperyment . Chciałam je Wam pokazać, ale wyskakuje jakiś błąd i nie mogę dodać zdjęć. W wątku bakłażanowym też nie wstawiłam zdjęcia "błąd 400"

Ku chwale eksperymentu Ewuś
Tylko co z tym światłem ? Rozumiem, że sałatka ma jasność całodobową: w dzień światło naturalne, a w nocy żarówkę lodówki ?
Powiem Ci, że bardzo jestem ciekawa efektów - w tym pozytywnym znaczeniu, oczywiście

Jak wstaję rano, zwykle ok 5.00, wyciągam sałatę z lodówki i wędruje na parapet. Jak się robi ciemno, sałata wraca do lodówki. Światło w lodówce ma tylko jak otworzymy drzwi a tak siedzi po ciemku. Stwarzam jej sztuczne warunki, imitujące chłodną noc


Udało się wstaqić zdjęcie

No tak - zapytałam, bo niektórzy żerują w nocy w lodówce i światło świeci się niemal cały czas
Dzięki wielkie Ewuniu - będę pilnie śledzić postępy Twojej zieleninki...

Plan na dziś-rozsada bobu. We Wrocławiu od niedzieli ocieplenie. Robię rozsadę, aby przyspieszyć plony. W zeszłym roku przekonałam się, że to dobry pomysł.

Hm. Ponieważ nie wysiałam jeszcze pomidorów (dla potrzeb nauki 3 szt zorzy toruńskiej, wzeszło 4) i myślę, co by tu wysiać w tym sezonie. Dopadła mnie pomidoroza (choroba starszetnie zaraźliwa) i nagromadziłam zbyt dużo odmian, a możliwości przerobowe mniejsze. Co prawda pola jest, ale nie w każdym miejscu będą rosły. Opisówka wcale nie polepsza sprawy, każdy jest świetny. Ale które wybrać. Na pewno będą to zamówione u Ani, ale reszta...
Może macie jakieś specjalne, które zasługują na względy w "krainie białego misia"

To może napisz najpierw jakie odmiany masz. Bo co tego, że Ci polecimy nasze ulubione, jak się okaże, że ich nie masz. Chyba nie dokupisz kolejnych

Betula wrote: Ojj, nie, tylko nie to. Nie mogę już dokupywać,bo zniknę w nasionach pomidora. A wstydzę się napisać co mam, bo jest ich tak dużo, że straciłam rachubę. Ostatni połów to Maliniak, Samuraj, Granit, Adonis, Kmiecic, Hugo, Szach, Citrina, Terion. To nasze krajowe, a muszę jeszcze kupić nawóz Planta i znów coś przyniosę. Choć obiecałam sobie, że sklepy, centra ogrodnicze będę omijać szerokim łukiem.
W ubiegłym sezonie postawiłam na odmiany rosyjskie i nawet wyszło nieźle. W tym sezonie miałam zamiar zmniejszyć odmianowość, ale nie dam rady. Jak sumuje z AWN, ruskie i nasze wychodzi ponad 50 odmian i .....klops.

50 odmian to nie takie straszne. Mam koło setki w swoim zbiorze i w porównaniu do wielu forumowiczów to skromny zbiór.
Z wymienionych przez Ciebie polskich odmian niestety żadnej nie uprawiałam. Ja mało polskich odmian uprawiam, bo lubię żółte, zielone i bicolory, a wśród polskich dominują czerwone i samokończące do uprawy w polu. A ja z braku miejsca uprawiam głównie pomidory wysokie.

Alu, miałam Citrinę z nasion Vilmorinu. To był dość późny pomidor, nam najbardziej smakował z jesiennych gulaszach z papryką. Nie sprawiał żadnych problemów, bardzo pięknie wyglądał na grządce, w upały wiązał wszystkie grona. Z tego co pamiętam regulowałam mu grona.

Dziś posiałam kapustę dimarską i sałatę lodową już igły na parapet nie wcisnę. Nowe doniczki stawiam na palecie z selerem który postanowił mnie wkurzyć i śpi. A jeszcze bób muszę posiać ale to dopiero jak ziemia rozmarznie. A w następnym tygodniu rozsada cebuli i pora dostanie eksmisję na oszklony balkon i w ten sposób będe miała więcej wolnego miejsca.

W jednym z wątków - o uprawie słodkiej papryki - wspominaliśmy o fioletowych nóżkach u siewek; u mnie młode roślinki miewają różowe lub wręcz czerwone; dotyczy to zarówno pomidorków, jak i papryk, bakłażanków czy lubczyku. Czasem jest to cecha odmianowa, czasem związana z zasobnością podłoża, a niekiedy jest spowodowana niską temperaturą i zaburzeniami w pobieraniu fosforu z podłoża. Zauważyłam, że te siewki, które pierwsze dni spędzają w kiełkowniku z temp. 24* mają normalnie wybarwione łodyżki, a przeniesione na parapet ( 15* ) przebarwiają nóżki, co widoczne jest zwłaszcza w ostatnich mroźnych dniach.
Podlewamy ciepłą wodą, podstawmy pod rozsady izolację w postaci styropianu i unikajmy wietrzenia pomieszczeń, w których rezydują nasze skarby.

Witam po przerwie, wróciłam z mam nadzieję podleczonym kręgosłupem i położyłam nasiona bakłażanów i ostrych papryk na mokrym ręczniku do kiełkowania. Mam nadzieję, że nie za późno, nadrobiłam 3 tygodniowe zaległości w czytaniu postów i widzę,że jestem w tyle za Wami.

Karinko, najważniejsze, że z nami JESTEŚ - a czy spóźniona czy nie, to najmniej istotne. Bardzo się cieszę, że Cię ponownie widzę