Forum Ogrodnicze Oaza

To mam już jasność.Rzodkiewka,sałata z dala od skorzonery.
Dzięki

Też mam nasionka i będę eksperymentować.

Swoje skorzonery wysiałem w lamy poniedziałek. Jestem ciekaw jakie będzie kiełkowanie, bo niestety z prywatnej wymianki nic nie skiełkowało.

"Nadejszła wiekopomna chwiła" i dzisiaj wysiałam rządek skorzonery - jak już pisałam w wątku pogodowym, Agusia miała rację odnośnie kształtu nasionek - takich jeszcze nie widziałam u żadnego warzywa - faktycznie przypominają cienkie, beżowe patyczki.
Nie wiążę z tym wysiewem większych nadziei, ale przynajmniej jedno doświadczenie więcej

Skorzonera - to dla mnie wielkie wyzwanie. Jeszcze mu nie sprostałem. Wysiewałem 5, może 6 razy. I nic.
Podobno nasiona skorzonery maja bardzo krótki okres "żywotności" - powiadają, że jeden rok. Nie wiem ile w tym prawdy - ale jeśli tak, to może być duży problem...
Z ciekawością będę śledził Wasze zmagania - ja już chyba sobie odpuszczam

Zbyszku, nie możesz sobie odpuścić. Może za bardzo się do niej uprzedziłeś a może poprostu ją wypieliłeś...ja prawie połowę wypieliłam, bo wyglądała jak trawa.
Tak czy siak, to fajne warzywo. Nie poddawaj się w tym roku napewno się uda.

Wczoraj sporo popadało, także mam nadzieje, że do weekendu będzie już widać pierwsze wschody, zwłaszcza, że ma być ciepły tydzień.

To prawda że skorzonera ma krótką zdolność kiełkowania i traci ją zarówno szybko jak i cebula.

Co do nasion, to faktycznie to takie patyczki. Chyba salsefia ma bardzo podobne.

W tym roku to chyba jednak nie . Jest zapełniony na full, chyba trochę przeceniłem swoje siły .
Ale w następnym, kto wie . Tak czy inaczej z przyjemnością będę obserwował Wasze zmagania. A jak komuś się uda - to ja zapisuje się na świeże nasiona. Pierwszy w kolejce

Mamma, Twoje podejrzenie , że wypieliłem, jest chyba słuszne . Teraz dopiero po przeczytaniu Twoich słów przypomniało mi się, że jednego roku będąc już zdesperowanym i wkurzonym na skorzonerę, wpadłem na grządki i wypieliłem wszystkie chwaściory ,które rosły tam, gdzie wysiałem skorzonerę. By zrobić jej dobre warunki do kiełkowania. Jednym z tych chwastów była trawa o wąskich liściach - i jakaś taka dziwna, inna niż wszystkie . Wyrwałem co do sztuki. Później co prawda miałem dziwne uczucie, że to było chyba coś nie tak . A teraz to już jestem pewien, że wyrwałem skorzonerę.
Nie jest więc aż tak źle, jak raz wyrosła to i drugi raz wyrośnie .

Właśnie Agusia pisała wcześniej, aby zwracać uwagę na wschodzącą skorzonerę, ponieważ przypomina wyglądem trawę, żyto ... na początku wątku znajdują się także zdjęcia takich wschodzących roślinek.
Błażej, ja też mam nadzieję, że po ciepłym i deszczowym tygodniu ujrzę gdzieniegdzie jakieś pojedyncze listki; wysiewałam rzadko, aby nie robić później przerywki.

Wysiałam dziś i ja.Polałam wodą i zasypałam rządki.Może wzejdzie.

A Ja wysiałem troszkę za gęsto ale narazie się tym zbytnio nie przejmuje. Jak wyjdzie to dopiero zacznę.

Ale nawet jak za gęsto to skorzonerze nie przeszkadza ona nie potrzebuje nie wiadomo ile miejsca. Można powiedzieć że korzonki są grubości chrzanu lub marchewki. Jak będzie chciała to sobie miejsce zrobi

Pamiętam swój pierwszy rok z skorzonerą. Żałowałem miejsca na grządce i wcisnąłem ją w przerwę między pierwszym rządkiem marchewki i ścieżką, którą obrastała trawa. Oczywiście do wyznaczenia grządki dodałem sałaty i rzodkiewki. Jakie było moje wkurzenie, gdy zauważyłem ile trawska wyrasta wśród rzodkiewki. Dopiero po wypieleniu tak sobie przysiadłem, oddechłem i chyba dotleniłem mózg, bo zaraz mi zaświtało, że to skorzonere tak zaparczywie wyrywałem.

teraz mnie rozwaliłeś

Ale tak właśnie było. Tak już zmęczony tym plewieniem przesiadłem w cieniu i zaraz lampka się zapaliło i hasło poszło na głos: ,,nie wierzę"

Dobrze że piszecie to ja trawy nie będę pielić

Dzisiaj po pracy pojadę zerknąć czy coś widać wychodzącego.

A ja dzisiaj dopiero posiałam i pomna waaszych przestróg dokladnie oznakowałam, przy okazji sfociłam nasionka.