Forum Ogrodnicze Oaza

Corrado wrote: Małe, w sobie krzaczki? bo nie mogę uwierzyć, że ktoś napisze o azteku: smaczny.

Smaki są różne.
Ostatnio zauważyłem, że ludzie sami nie wiedzą jakby to dogodzić własnej ......
Pamiętam czasy gdzie stało się za mąką lub cukrem , a o czekoladzie już nie wspomnę bo za mojego dzieciństwa jej nie było . Dziś jest wszystkiego w bród .
Ja cieszę się z tego co mam i nigdy nie wybrzydzam ,bo wszystko jest darem bożym.

Corrado, ale co jest złego w dogadzaniu własnej...? Ja też te czasy pamiętam, ale niekoniecznie chciałabym do nich wrócić. Cieszę się z tego co mam, ale czy akurat muszę mieć najmniej smaczną odmianę?

Jednemu podobają się blondynki , a drugiemu brunetki . Tak jest również ze smakami . Te pomidory są zawsze pierwsze u mnie w sezonie , może dlatego czuję do nich sentyment.

Powrócę jeszcze raz do sprawy umiejętności podlewania rozsad.

W ub. piątek czyli 48 godzin temu te pomidorki zostały przesadzone z kubków 150 ml do kubków 250 ml. Po przesadzeniu jeden z kubków w palecie został naznaczony jako kubek kontrolny. Przed podlaniem był zważonym. Podłoże otrzymało 40 gram [mililitrów ] wody. Po 2 dniach wyparowało 16 gram wody [ 8 g na dobę ]. Należy się więc spodziewać, że powrót do wagi wyjściowej nastąpi po 5 dniach od poprzedniego podlania. Co ciekawe . Ubytek masy był praktycznie taki sam poprzednio w kubkach 150 ml. Z fizycznego punktu widzenia wszystko gra, jako, że szybkość parowania zależna jest od powierzchni i temperatury, a te dwie wielkości są niezmienne . Tych zmiennych jest oczywiście więcej , jak np ciśnienie atmosferyczne, wilgotność powietrza czy powierzchnia rośliny, ale one w krótkim odstępie czasu nie mają istotnego wpływu na szybkość parowania.

Mieciu mam pytanie do Ciebie.Dlaczego na kubek 250 ml.dałeś 40g wody.
Gdzieś czytałam , że na 200 ml. Kubek daje się 10% wody czyli u mnie wychodzi 20 g.
Z tym podlewaniem mam ciagle problemy.Dziękuję .

Pozdrawiam Teresa

Wbrew pozorom podlewanie, to długi temat. Ja podlałem 40 g i wcale mi woda nie wypłynęła otworem drenującym w dnie. Jeżeli będziesz podlewać zbyt małymi dawkami wody i spód podłoża ciągle będzie suchy, to ogranicza to rozwój systemu korzeniowego. Można podlewać za każdym razem aż do wypłynięcia wody przez otwór drenujący ale trzeba dać czas podłożu by powrócił do pierwotnej wagi inaczej rośliny będą cały czas zalane , co skutkuje ciągłym niedotlenieniem korzeni. Zbyt mała wilgotność podłoża=zasolenie; zbyt duża wilgotność= zalanie, a w efekcie brak tlenu, zaburzenie w pobieraniu nawozu z podłoża i zagrożenie chorobami odglebowymi.

Corrado wrote: Corrado, przepraszam, o gustach się nie dyskutuje a ja o tej złotej zasadzie zapomniałam. Sorki.

znalezione w sieci, jak ratować rozsadę przed kocurkiem jeżeli kocha się jedno i drugie

to jest genialne !!!!

mam dokładnie ten problem .... 2 pokoje są od sierściuchów izolowane, ale powoli zaczyna mi parapetów brakować

nawet mam takową, może jednak być ciężko psu wytłumaczyć, że pożyczam na miesiąc )))

Papryki ostre, bakłażan Tsatsoniki, por, seler, hosta.
Dziś posiałam papryki słodkie, bazylię, lobelię. Wsadziłam bulwki kalii ogrodowej.

Z tym podlewaniem to na początku mojej przygody z rosadami miałem też problemy , ale za Waszą radą , a chyba dokładnie Mietka zacząłem podnosić kubki sprawdzając ich wagę . Z czasem doszedłem do wprawy i wystarczy lekko podnieść kubek a już wiem czy trzeba podlewać czy nie.
Z wielodoniczką jest trochę inaczej, tu pomagam sobie patyczkiem do szaszłyków . Bardzo dobrze spulchnia się nim podłoże i sprawdza wilgotności

Jak sprawdzić w perlicie czy trzeba już podlać roślinkę czy jeszcze nie?

Aniu ja zraszam na czuja Paluch w pelit i czuje czy jest sucho czy jeszcze wilgotno. Pewnie doświadczone osoby mają lepsze sposoby.


Mąż mi rozsadę przymroził Postanowił przewietrzyć w nocy sypialnie. I otworzył akurat to okno na którym mam roślinki. Zapomniał zamknąć. Gdy się obudziłam z zimna to już było z 12' w pomieszczeniu a na parapecie nie chce wiedzieć ile... Staram się myśleć pozytywnie więc założyłam że rośliny które to przyżyły będą do końca sezonu nieśmiertelne (a stały tam pomidory, papryka, bakłażan)

Adam super pomysł z tą klatką.
A kociarstwo cudne

Jeżeli uprawiam rozsadę swoich pomidorów w czystym torfie odkwaszonym to jak często powinienem podlewać wodą z nawozem? W tamtym roku za każdym razem podlewałem wodą z nawozem i moim zdaniem system korzeniowy nie był ładny tak jak pokazujecie u siebie na zdjęciach.

Znów miałem pecha trafić na zafałszowane podłoże torfu odkwaszonego i to renomowanej firmy. Z ostrożności procesowej nie wymienię jej nazwy. Cztery pomidorki Jola, po wysadzeniu z perlitu w torf zaczęły zdradzać objawy zgnilizny podstawy pędu. Trzy pomidorki z tej czwórki były w początkowej fazie choroby mając widoczne zaczątki korzeni przybyszowych tuż nad powierzchnią podłoża. Czwarta wymagała ścięcia i jest właśnie ukorzeniana.





Wszystkie 15 sztuk zostały przesadzone do podłoża z włóknem kokosowym i podlane lekarstwem Choroba zastopowała i roślinki mają się dobrze.

Moje pomidorki wysiane i flancowane w torfie odkwaszonym.Torf jest w zielonym worku 80l.Fakt,że od 2 lat jest coraz bardziej zaśmiecony kawałkami drewna.Jak dotychczas nie miałem żadnego problemu.Po przeflancowaniu od drugiego podlewania dodaję nawóz z b...i.Prawdopodobnie pod koniec tygodnia będę pobierał sadzonki wierzchołkowe.