Forum Ogrodnicze Oaza

Ja mam grubą korę, u mnie ślimaki miały schronienie pod nią, na szczęście część kory przesunęłam do wsadzenia czegoś i za głowę się złapałam, pomógł ocet z wodą i na marynaty, niebieskie granulki też pomagają

Działkę na ROD objęłam w '20 roku, w marcu. Zaświeciło słoneczko, przeszedł deszczyk jeden, drugi i... zaczęło się. Najpierw skorupkowe obległy wszystkie drzewa, krzewy. Makabrycznie wyglądały te pnie i pędy krzewów. Sąsiadka uświadomiła mnie, że tu tak jest. I że nie mniej będzie golasów. Wszystkie skorupkowe zbierałam codziennie w ogromnych ilościach i utylizowałam. Działkę dookoła obsypałam niebieskimi granulkami, cały kilogram. Gdzie coś posadziłam tam szły granulki. Niewiele sadziłam, bo działkę odchwaszczałam. Przez dwa sezony obsypywałam granice działki. W kolejnych sezonach było już całkiem nieźle, ale było to na zasadzie , jak w piosence, "chłop zywemu nie przepuści". I dotąd stosuję tę zasadę. Nie mam żadnych strat, zaś jeśli chodzi o liczebność to powiem: trafiają się. Jeden taki, dobrze zakonspirowany, obżarł mi w tym roku wschodzącą pietruszkę. Wszystko podlewam punktowo, nie wężem. Gdyby nie rów melioracyjny na terenie działek , myślę ,że nie mielibyśmy już golasów.

Syp granulki do tego rowu bo w nim się chowają i rozmnażają. Granulki to przynęta czyli niech jedzą w rowie a nie wędrują do ogrodu.

Ten rów jest bardzo zarośnięty wysoką trawą i ma 120 m długości. Od mojej działki do rowu to 2 rzędy działek czyli jakieś 50m. A przy rowie właścicielami są lekkoduchy. Gdyby chociaż tę trawę systematycznie kosili...

Żeby nie być gołosłownym. Ekipa zwarta i gotowa.