Forum Ogrodnicze Oaza

Dokładnie nie pamiętam, ale coś pod koniec kwietnia. Wiem, że było kilka dni bardzo ciepło, ziemia się ogrzała i spokojnie się zaaklimatyzowały.
To jeszcze się pochwalę swoim Sart Roloise. Na tamtą sesję zdjęciową się nie załapał, tak jak wiele innych odmian. Ten smaczniak jest u mnie na stałe już od kilku lat .

U mnie zagosciła mszyca na pomidorach w gruncie, w folii na razie cisza, opryskałam środkiem, który miałam pod ręką i cóż ona dalej jest, mam w ogrodzie trochę pajakow i biedronki też widać, ale chyba już przejedzone bo albo siedzą gdzieś na liściach, albo spacerują w kierunkach byle dalej od pomidorów. W związku z tym staram sie robić codzienny przeglad i trochę "mechanicznie" ją usuwać, na razie wydaje się być jak walka Don Kichota beznadzieja, co ciekawe więcej jej jest na niektorych odmianach przez stalych bywalców opisywanych jako średni smak dobrze, że one tych opisów nie czytały może nie rozejdą się gromadnie po wszystkim
Spróbuję jeszcze walki na argumenty, że dobry gość to krótki gosć może da radę
Anka

jack90 wrote:
Ja go mam pierwszy raz, wszyscy go tak zachwalają więc jak tu nie mieć u siebie :silly:u ciebie piękne już dorodne krzaczki. U mnie było zimno więc poszły dopiero po 20 Maja. Jako pierwszy u mnie zawiązał owocki

Anka-skakanka wrote:
Anno jaki srodek zastosowałas na mszyce ?

U mnie mszysca na poł działki narazie omija pomidory ale moze trzeba cos zastosowac profilaktycznie , albo miec juz go pod ręką .

Może ktoś potwierdzi ze coś z Forumowej Apteczki Ekologicznych Środków ochrony działa na mszysce

Miałam polysect i tym popryskałam, z forumowych środków to HT, u mnie miało być wygodnie oraz raz a dobrze, jednak mszyca nie zrozumiała, moze na szczescie to czarna mszyca -emigrantki, mam nadzieje że wyemigrują poza ogrodzenie przynajmniej bo taki gość fajny tylko przelotem
Anka

Na razie wygląda to tak: Ostatnia to samosiejka .

świeżak w ogrodzie wrote:
Dorosłe mszyce na pomidorach do tej pory widziałem tylko na zdjęciach.

Na mszyce czy przędziorki dobrze działa Emulpar 940 EC.
Jedyna chemia w składzie to emulgator, jest to prosta emulsja OW (olej w wodzie).

Na siłę można spróbować zrobić coś takiego samemu ze zwykłego oleju roślinnego, odrobiny detergentu i wody.
Do ciepłej wody trzeba dodać kilka kropli detergentu, wymieszać, potem dodać powoli ogrzany (ciepły) olej mieszając.
Zamknąć pojemnik i wytrwale wstrząsać aby powstała emulsja.
Kiedyś tak próbowałem z olejkiem neem jednak były problemy z fitotoksycznością, diabeł tkwi w szczegółach i proporcjach.
Oleju powinno być minimalnie, poniżej 1% w stosunku do wody.
Teraz jadę na gotowcu Emulpar (w nim użyto oleju rydzowego).

Działa to interwencyjnie i kontaktowo więc trzeba opryskać dokładnie od spodu liści czyli tam gdzie mieszka większość niechcianych gości.
Dobra wiadomość taka że przedawkować się nie da.

Z mszycami na pomidorach nie walczymy , to mszyce imigrantki, zwróćcie uwagę, że wszystkie są uskrzydlone, nie ma żadnych kolonii, tak żeby pędy były oblepione, ten temat już był wielokrotnie poruszany, w tym roku też

Odkąd uprawiam pomidory mszyce na nich miałam raz i to na 2 krzakach (te zielone, bezskrzydłe), więc to był tylko wyjątek potwierdzający regułę. A zwykle są na roślinach obok pomidorów - nie lubią ich, tamte to były jakieś desperatki.

@bBabcia Ala
Dzięki za przypomnienie , chciałem dzisiaj opryskiwać te uskrzydlone mszyce tymolem.

Lilith wrote:
Są z mszysowatych takie okazy jak:
Myzus persicae (Mszyca brzoskwiniowo-ziemniaczana)
dla których psiankowate mogą być spokojnie letnim żywicielem.
Jeżeli w pobliżu są sady to prawdopodobieństwo może wzrastać.

Jak ktoś nie wierzy (jak ja jakiś czas temu) to:
www.google.com/search?q=aphids+on+tomato&tbm=isch&hl=pl

Zakwitł pierwszy pomidor

Cieszę się bardzo, bo niestety ubiegłotygodniowy przymrozek ich nie ominął.

W Pyrladnii susza okrutna.
Trzeba podlewać, drugi sezon testuję na tym polu współpracę z jednym z wiodących producentów napojów:



rozwiązanie wydaje się sprawdzać pozwalając drastycznie zmniejszyć ilość zużytej wody.

Pomidory kwitną ładnie:



choć sporo staśmionych kwiatów było do usunięcia.

Czekam jak będą wiązać.
Regularnie dostają oprysk Betoksonem.

Sercom (te u mnie w większości) susza nie wróży dobrze jako wrażliwym na SZW.
Startuję dzisiaj z prewencją SZW - regularny oprysk gron mleczanem wapnia 0,7% (7g/l) + adiuwant Slippa (0,5ml/l)

Bor używamy też w gruncie dla zawiązywania owoców?

U mnie wyglądają tak



Prawie wszystkie kwitną, zawiązują pierwsze owoce.


Wysiane w lutym dwie odmiany zaczynają dojrzewać

Grzebuła wrote:
agronews.com.pl/artykul/rola-i-funkcje-boru-w-roslinie/

Wysadzilem nareszcie moje badyle. Rekord pobila odmiana Promyk, rozsada 1,4m. Nie wiem dlaczego ta odmiana opisywana jest jako karlowa. Musialem kopac rowy i naginac, na szczescie poszlo gladko(bez zlaman). Gleba ponizej 15cm jeszcze zimna, ale powinny sobie poradzic. W najblizszych dniach za cieplo nie bedzie, ale temperatury juz nie powinny spadac ponizej 5st. Kilka owocow sie juz nawet zawiazalo

Gregon to oficjalnie już u Ciebie lato
Trzymam kciuki za pogodę.

W zawiązywaniu przoduje u mnie nn od Babci. Siała bawole serca i atola. Obstawiam atola