Forum Ogrodnicze Oaza

Niedługo by sufitu zabrakło

O, bardzo ładne motto. Ciekaw jestem jakie skutki przyniesie to brutalne hartowanie, myślę że szybko pojawią się niedobory fosforu, jak u mojej teściowej. A może opracujesz rewolucyjną metodę i będziemy sadzić w marcu, a siać na Nowy Rok?

Powodzenia!

Xeno wrote:
Ale Ci za skórę zalazła, że ją tak hartujesz

koma wrote:
I to juz nie jest koncentrat, tylko rozmieszać i podlewać?

Kolejna ciepła noc, jaka ulga nie musieć ganiać , okrywać

Jak w końcu zrobię porządek w tunelu to wstawię zdjęcie całości, teraz to można tam wszystko znaleźć łącznie z resztkami sałaty i rzodkiewki, rozsadą pora itd.
A moje pomidory z liściami skierowanymi do góry wyglądają tak

Moje chaszczory solidnie porosły, może trochę za solidnie, ale ładnie kwitną i zawiązują owoce

Pierwszy dobija do sufitu. Już jest ogłowiony i od dołu wyprowadziłem drugi pęd, trochę go jeszcze opuszczę na sznurku.

Jeden z tych, którego najprawdopodobniej nasion nie kupiłem (Rosada De La Sierra Aracena) , a taki został mi wysłany, ale nie ma tego złego.... Zapowiada się bardzo bogate grono dużych owoców. Najgorsze, że on ma ok 70 cm i chyba ma zamiar się samozakończyć. Szkoda, że o tym nie wiedziałem, bo bym go poprowadził na 3 pędy.

jack90 wrote:
Tak z ciekawości, dlaczego już go ogłowiłeś? Pytam bo sam mam nieraz podobne dylematy. Czy ogławiać i puszczać pęd z dołu, czy pozwolić mu rosnąć po suficie albo w dół. W zeszłym roku puściłem główne pędy w górę, nad przejściem. Niektóre pędy miały 5 metrów.

Sporo staśmionych pierwszych kwiatów

Xeno wrote: Ogławiam, żeby bardziej zajął się wykarmieniem istniejących gron i przyspieszeniem wzrostu drugiego pędu. Myślę, że będzie miał więcej dorodnych owoców, więcej zawiąże na niższych piętrach niż na 5 metrach.
Na plus takiego puszczania na żywioł przemawia tu wskazówka whitedame, która specjalnie puszcza wysokie pędy( bez kwiatów) żeby zacienić tunel. Myślę, że dobry pomysł, ale w wyższym tunelu, w niskim tunelu zrobi się zbyt mały przewiew i wilgoć może koncentrować się pod sufitem.
W zeszłym roku obrywałem dolne liście i opuszczałem takie gołe łodygi na sznurkach (tak robią w tych uprawach wielkotowarowych). Niestety do tego też trzeba trochę miejsca, .
Jak masz miejsce, to lepiej po prostu puścić na więcej pędów i ogłowić, no i przede wszystkim sadzić w niskich miejscach odmiany samokończące i niskie.

Te samokończące jak rozpoznać? Pęd kończy się kwiatkami i już łodyga dalej nie rośnie?
I prowadzicie je na 3 pędy jak pisze jack90 ?
A staśmione pierwsze kwiaty obrywacie wszystkie?

U mnie kilka odmian za pierwszym kwiatostanem rozdziela się na dwa pędy i myślę je tak zostawić i podwiązać do kijka. Chyba trzeciego pędu nie ma co im robić bo raczej mam większość odmian wielkoowocowych?

Samokończy ma pędy, które dorastają do pewnej wysokości i dalej nie wytwarzają stożka wzrostu. Dużo niższe niż zwykłe pomidory. To na ile pędów takie będziemy prowadzić zależy od tego ile mamy miejsca i czy bardziej zależy nam na więcej, czy na większych owocach. Są takie,że możemy im w ogóle nie obrywać wilków, ale dorobimy się szerokiego, trudnego do opanowania krzaka. Są też takie, że nie obrywamy im wilków i sobie pięknie rosną i owocują. Trzeba poczytać o interesującej nas odmianie. Teraz jest dużo wiadomości. Niektórzy producenci nasion sugerują nam jak prowadzić daną odmianę.
Ten pomidor, którego opisywałem powyżej zakończył wzrost pędu gronem, dlatego dalszy wzrost puściłem z wilka. Dobrze że nie byłem zbyt wyrywny i nie oberwałem go wcześniej.
To na ile pędów prowadzić danego pomidora, to jest indywidualna decyzja samego ogrodnika, który najlepiej wie w jakiej kondycji są jego pomidory i ile ma miejsca.
W tym roku obrywam wszystkie kwiaty staśmione. Nie jest to konieczne gdy nie zależy nam na wszystkich cudownych owocach, robimy soki i chcemy wyhodować prawdziwe giganty.

Jack90 bardzo dziękuję za wyjaśnienia

Pomidorki w gruncie opalikowane i oberwane wilki, sporo pączków ale jeszcze nie kwitną

Po zdechlaczkach widać zimne noce.


Niemniej nowe przyrosty zieloniutkie i są pąki.

Zimne noce dobiły mi dwarfy w gruncie - dolne liście to masakra, ale już krzaki ładnie odbijają.

U mnie przymrozek łaskawie ominął dwarfy, szczególnie te, na których najbardziej mi zależało.
Najbardziej oberwało się odmianom o ciemnych owocach.
Mam nadzieję, że jeszcze coś z nich będzie.
Tyle zostało po oberwaniu przemrożonych liści

Widać jednak, że odbijają.