Forum Ogrodnicze Oaza

Dzień dobry,

mam problem z moim grudnikiem. Bo długiej nieobecności w domu )roślina była regularnie podlewania przez rodzinę) zauważyłam, że niektóre części rośliny zbrązowiały i stały się wiotkie. Co może być tego przyczyna i jak temu zaradzić?

Z fory dziękuje za odpowiedź

Może był przelany? Ja bym zajrzała do korzeni - czy nie ma zgniłych. Jeśli wszystko w porządku, to wsadziłabym do doniczki z dobrym drenażem i przepuszczalnym podłożem.

Moje grudniki wystawione na balkon kwitną jak szalone.Kwitną obficie dwa razy w roku.Raz późną jesienią i latem.Zdjecie trochę marne,ale chyba coś widać.

Czekam na kwitnienie różowego.

Ło matko, gały wyszły mi z orbit , ale masz rękę do kwiatów.

Grudnik coś się pogubił - do świąt jeszcze daleko a on już kwitnie :

bez, gratulacje z powodu wyhodowania żółtych kwiatów, ponoć jest to najtrudniejszy kolor w hodowli, ponieważ gdy pąki się rozwijają, muszą być ciągle w temperaturze powyżej 14 stopni, jeśli temperatura spadnie, kwiaty rozwijają się różowe (czyli takie jak u formy nominalnej ). Może wiesz coś więcej na ten temat?

Moje grudnia grudniaki w tym roku kwitły w dwóch odcieniach różowego i czerwono-biało, ale zdjęcia będę mogła wstawić dopiero jutro, gdyż piszę z telefonu, na którym ich nie mam.

Pozdrawiam.

Niestety nie mogę już edytować wcześniejszego postu, tutaj są dwa z trzech moich grudników, które w tym roku kwitły. Trzeciego, większego, nie uwieczniłam niestety, też kwitnie na różowo, ale jest to kolor mniej intensywny niż róż tego malucha i jaśniejszy.
Był także spory problem z opadaniem pąków u wszystkich grudników, pomimo wysokiej temperatury i wilgotności powietrza (zawsze powyżej 55, a bywa że około 70- jednostki nie znam, urządzenie do pomiaru mam takie jak do terrariów ). Pączków moje maluchy wytworzyły dużo, ale większość przed kwitnieniem opadała, kwitły w zasadzie na raz 1-2 kwiatami, nie licząc tego większego, którego zdjęć tu nie mam i jest najnowszy, zeszłoroczny (u mnie).
Te dwa młode rosną w jednej donicy, mam nadzieję że nie jest to jakiś karygodny błąd?

Pierwszy- uratowany, spadł mi pod nogi kiedy szłam chodnikiem, może wiatr strącił go z balkonu kamienicy? Nikt w każdym razie się nie przyznał, więc pozbierałam połamanego grudnika do torby i poszłam... Odwdzięczył się ponad rok później:


I drugi, próbował kwitnąć już w maju, ale ostatecznie zrzucił dużego, pojedynczego pąka. Szczerze mówiąc, nie wiem który to "spadł mi z nieba" ... Wiem, że na pewno są dwa różne, ten drugi pochodzi z wymiany .


A tutaj chyba widać w doniczce obydwa kolory (jeden już przekwita, ale zawsze- żałowałam wtedy, że nie umiem zapytać kwiatów, bo genetyka mnie interesuje i fajnie byłoby wyhodować jakiś nowy kolor grudnika ).

Grudnik to przepiękny kwiat

Pierwsze kwitnienie w tym roku

Ładne Coś jakby nie w sezonie, ale u mnie też powariowały ostatnio i kwitną, jak chcą

W listopadzie:

W pracy


W domu

Super... moje zaliczyły falstart

A moje, nie wiem czy zdążą przed świętami.

Moje już przekwitły. Nie mogłam się oprzeć i kupiłam jeszcze jeden, bo miał bardzo ciemne pączki. Jak rozkwitł to okazało się, że jest taki jaki mam to znaczy czerwony.

Poproś swoich zanjomych by dali ci po jednej blaszce ze swoich grudników bardzo prosto się ukorzeniają

Mój pierwszy grudnik.
Dostałam dziś w pracy.
Wybralam sobie taki z pączkami.

Śliczny Aniu . kupiłam kiedyś w markecie 2 szt ,pięknie
kwitły, po przekwitnięciu nie umiałam prowadzić .
Były pięknie rozrośnięte ,po 3 latach wywiozlam na działkę
za karę pod chmurkę to był koniec .