Forum Ogrodnicze Oaza

Posiałem teraz w domu

Ja też zaczęłam przygodę z winoroślami. Mam trzy kilkuletnie krzaki nn - taka miejscowa, ciemna odmiana dość mocno rosnąca.Robię z tych winogron soki do słoików. Zawsze chciałam mieć te winorośle bo próbowałam owoce u znajomych, bardzo mi smakowały takie prosto z krzaka.
W 2017r. roku kupiłam w markecie trzy nowe winorośle, które ładnie urosły i niestety w ubiegłym roku pozwoliłam im zaowocować.
Teraz dopiero sporo poczytałam o uprawie i wiem, że popełniłam błędy podstawowe tj. na wiosnę 2018r. niewiele przycięłam latorośle pozostawiając nawet po dwa długie pędy z 2017r. No i zamiast oberwać kwiatostany to cieszyłam się, że będę miała nowe winogrona do jedzenia. Pożytek z tego jest taki, że odmiany winogron są takie jakie miały być tj. takie jak widniały opisy na metryczkach oraz to, że owoce są przepyszne, lepsze od moich dotychczasowych nn - miejscowych. Niestety swoim działaniem osłabiłam krzaki i pewnie tej wiosny trzeba będzie mocno je przyciąć aby wzmocnić system korzeniowy ( jesienią przycięłam z grubsza ).
Popadłam w nowy dział roślinny i oczywiście jesienią kupiłam następne sadzonki winorośli: 6 sztuk deserowych w tym 4 u Kapitana, oraz 3 przerobowe późne ale to z marketowych przecen ( jak tu nie włożyć do koszyka jak są po 3,99 zł ).

Witam kolejną zarażoną winogronozą.
Na spokojnie wiosną przytniesz. Zostawisz 1 grono i też będzie dobrze. Młode z wiosny na 2 oczka. Wiesz jak prowadzić krzew.?Jak ma wyglądać? Od tego zależy jak przytniesz wiosną. Mi bardzo rozjaśniała się sprawa cięcia jak obejrzałam filmiki na YouTube.
I musisz dobrze wybrać termin cięcia.
Nie za wcześnie bo to pobudzi je do wzrostu a tu przymrozki i doopa z owocowaniem.
I nie za późno bo będą mocno płakać i też źle bo to osłabia krzew. Dobrze by było jeszcze wybrać taki czas w kalendarzu biodynamicznym kiedy soki idą do korzeni. Nie będą wtedy płakać. Bo jak będą soki szły do góry to płacz murowany.
Pomądrzyłam się i zagmatwałam sprawę cięcia.
Postaram się dać znać czy już tnę u siebie.
Ja mam ponad setkę w gruncie i muszę się sprężać. A i tak odeszło mi ponad 60 szt bo zlikwidujemy w tym roku 3 odmiany na ogrodzeniu. Wina nie robię bo wątroba nie ta a sprzedaży nie będzie. To i po co tyle krzewów.
Będzie można pomidorami się zająć.

Lucysiu dziękuję za odzew. Właśnie filmiki na YouTube uświadomiły mi, że od kilku lat źle prowadziłam trzy odmiany nn no i te kupione w 2017r.
Mniej więcej ale raczej mniej już się orientuję co i jak ale powtórzę jeszcze kilka razy oglądanie od początku tj. dla zupełnych laików to do czasu cięcia może się połapię w tych dużych krzakach . O młodych, posadzonych jesienią to już się zorientowałam z tym, że kupione od Kapitana były już przycięte na dwa oczka. Marketowe to wiem, że trzeba odgrzebać kopczyk, przyciąć najgrubszy pęd na dwa oczka a resztę wyciąć zupełnie i ponownie zrobić górkę z ziemi do czasu aż zrobi się ciepło. Na pewno będę podczytywać Twoje informacje o terminie cięcia .

Super.Oglądaj jak najwięcej a i tak jak pójdziesz z sekatorem to dopiero zobaczysz co wyciąć.
Albo zrób zdjęcie krzewu to narysuję poglądowo co trzeba wyciąć.
Ja uwielbiam ciąć.Wszystko jak leci od drzew,krzewów po papryki.Nie żałuję gałązek bo wiem że będzie im lepiej.
Już długo mam winorośle.I do tej pory mój luby nie może przeżyć,że kiedyś były 3 sztuki na garażu i było tyyyyyle owocu.A ja mam takie małe kikuty i cięcia co rok.Jakoś nie trafia do niego przez analogię,że jak tnie jabłonie i wiśnie to po to żeby mieć więcej owocu i grubszy.Jeśli chodzi o winorośl to niereformowalny jest.On by zostawił jedną sztukę i nie ciął w ogóle aż zarosłaby calutkie ogrodzenie.Dobrze,że winorośl pod moją opieką to mogę się wyżyć z sekatorem.

bietkaeWitam raczej teraz nie odkrywaj kopczyka i nie tnij, poczekaj spokojnie do marca i wtedy to zrobisz, Jest styczeń i póki co mogą nadejść mrozy, szkoda by było żeby przemarzły.

Lucysiu ja właściwie to nie wiem jak to się stało, że tak późno zabrałam się za winorośle bo przecież to moje ulubione owoce na równi z brzoskwiniami. Odkąd mam swoje winogrona i brzoskwinie to te ze sklepu są dla mnie niezjadliwe. To tak samo jak z pomidorami. Co do cięcia to nie jest to moje ulubione zajęcie, kocham natomiast wysiewać nasiona i robić rozsady, rozmnażać przeróżne rośliny nawet te trudne np. cisy, uwielbiam przekopywać glebę choć kręgosłup strajkuje ( to taka porządna robota i od razu widać ile się zrobiło ), lubię pielęgnować trawnik: koszenie, wertykulacja, nawożenie, nawadnianie.
Do drzew i krzewów jakoś nigdy nie miałam ciągot chociaż np. w czasach przed internetem nauczyłam się z gazet typu Działkowiec jak ciąć brzoskwinie.
Te trzy dorosłe winorośle ciągle oglądam po lekcji na You Tube to może w tym roku je uporządkuję jak należy, a jak będę miała wątpliwości to zrobię zdjęcie i poproszę o instrukcję.
P.S. mojego męża to nawet nie wysyłam do cięcia bo on mówi, że nie ma sumienia aby to robić

Krzyś, dziękuję za uwagę ale do cięcia będę odkopywać w końcu lutego lub na początku marca. Teraz to chodzę z łopatką i poprawiam kopczyki nad sadzonkami bo moja sunia uparła się i ciągle je rozgrzebuje

Ciekawa dziewczynka z twojej suni
Do trawnika ja się nie zabieram wogóle. Powiem ci ze traktuję go tak:jest to dobrze ale jakby go nie było to tys piknie.
Kopać przestałam kilka lat temu po lekturze książki o eko ogrodnictwie. Rozdział o budowaniu ziemi mnie zauroczył.
Od tamtej pory nie przekopuję i staram się nie chodzić po grządkach. Wysypuję liśćmi, zrąbkami, jak zlikwidowaliśmy dużą kupkę drzewa to wszystko zgrabiłam i wysypałam warzywnik. Próchnica była piękna.
Rozmnażać też lubię. Bukszpan mi wychodzą, winoroślą, wszelkie krzewy. Cisy wysiewają mi się same. Pod dużymi znajduję malusieńkie siewki.
Nigdy bym nie pomyślała, nawet będąc już mężatką że uprawa roślin nie tylko ozdobnych będzie mnie kiedyś bawić, cieszyć i odprężać.

Lucysiu trawnik to było moje oczko w głowie. Musiał być angielski tj. dywan bez chwaścika podziwiany przez każdego a byli nawet i tacy którzy pytali czy można po nim chodzić
Ale od kwietnia 2018r. mam sunię ze schroniska no i po dywanie, same dziury. Piekielne upały dokończyły reszty tj. nie można było czyścić ani nawozić więc trawa była ,,bidna ''. Podlewałam jedynie i to późnym wieczorem lub w nocy aby nie uschła do końca.
Ja warzyw ani owoców nie uprawiam dla oszczędności bo stać mnie kupić gotowe ale dla własnej przyjemności, satysfakcji no i lubię jeść dobre rzeczy a nie przemysłówkę. Mam znajomych, którzy mają ogród wokół domu i nie uprawiają nawet przysłowiowej pietruszki bo mówią, że nie będą się narabiać jak w sklepach wszystko takie tanie. Żeby chociaż te trawniki mieli zadbane jak się należy to bym jeszcze zrozumiała ale może ja mało rozumiem

Dziś przyciąłem wstępnie 2 winorośle odmian: Lidia i bezpestkowe (nazwy nie znam). Większe rany po cięciu zasmarowałem pastą FUNABEN PLUS 03 PA.

Jak dla mnie ciut wcześnie. Raczej koniec lutego zajrzę do winorośli. Najpierw ogarnę drzewka owocowe.

O rety ,a ja przycięłam swoje w listopadzie (4-letnie).To znaczy że źle zrobiłam.Te które posadziłam jesienią 2017r ścięłam boczne przyrosty,a głównych pędów nie ruszałam.

Ja przycinam zawsze w październiku albo w listopadzie

Pestko na jesieni przycina się wstępnie. A wiosną to co zmarzło lub mocniej trzeba przyciąć. Nie martw się zatem.Jest ok.

To Kiszmisz Zaporożskij po cięciu wykonanym przez specjalistkę poniżej

Winorośl Agat Doński , Iza Zaliwska przycięte. Większe rany po cięciu zasmarowałem pastą FUNABEN PLUS 03 PA.

Kaskawel będzie niskie cięcie na oczko lub dwa
Też tak miewałam jak Rosa jeszcze żyła. Młode winorośle sobie ulubiła.