Forum Ogrodnicze Oaza

Witam,
Mam prośbę o pomoc w rozeznaniu co pożera moje azalie Wielkokwiatowe. Mam 3: Homebush, Azalie wielkokwiatową (niewyszczególniona nazwa) i Golden Light. Ostatnia ma się najlepiej, pierwsza jest najsłabsza i na pierwszej znalazłam szarawe jajeczka. Gdzieniegdzie są też nici pajęczyn…
Azalie kupione na wiosnę w sklepie ogrodniczym. Ziemia kwaśna wymieszana z liśćmi iglaków i ziemią z podłoża – piach w przewadze, głębiej glina.
W maju zaczęły blaknąć więc podlewałam azotem – kolory wróciły.
Przy pierwszej bałam się Fytoftorozy ale myślę, że to za dużo słońca (prawie cały dzień miejsce w słońcu, nieosłonięte) wiec liście zaczęły schnąć. Dodatkowo cos ją zżera…
Druga to prawdopodobnie plamistośc – ostatnio ciagle padało i było bardzo ciepło…jeśli chodzi o miejsce to jest przewiewnie…i raczej nie rosną zbyt blisko siebie.

Zastanawiam się jak działać, zależy mi na czasie, bo się nie znam…i nie chciałabym żeby było jeszcze gorzej..
Na dzień dzisiejszy przygotowałam opryski ze skrzypu – 100 g zalałam wodą i gotowałam 30 min. Będę pryskać co 3 dni większość roślin w ogrodzie. Przygotowuje tez gnojówkę z pokrzyw. Niestety ostatnie nawożenie przespałam bo jest prawie wrzesień…
no i własnie czy powinnam zastosować cos mocniejszego zanim mi te krzewy padną?

Ewidentnie te azalie mają zbyt dużo słońca, najlepiej byłoby je przesadzić w inne miejsce lub zainstalować cieniówkę.

Nie podlewaj ich teraz gnojówką, bo zmobilizujesz do nowych przyrostów dodatkową dawką azotu i zimą przemarzną.

Czy oprysk ze skrzypu pomoże zlikwidować infekcję grzybową, to jest pytanie Zazwyczaj stosuje się takie opryski zapobiegawczo. Jeśli choroba już w liście weszła, to raczej preparat grzybobójczy by się przydał

Dziękuję za odpowiedź, tak czułam że teraz już za późno na naturalne metody. A czy mogłabyś mi doradzić czy teraz środek typu Topsin? Czy też wszystko jedno, który zastosuje? Jutro pojadę do ograniczego i zobaczę co maja

Myślę, że każdy grzybobójczy preparat będzie dobry. U nas z kolei odrobinę popadało, ziemia nawet nie zdążyła złapać wilgoci, bo wszystko wyparowywało, ale mączniakowi to starczyło, żeby się rozgości na liściach Czasem na złośliwość natury nie ma silnych