To rodzaj obejmujący tak wielką liczbę gatunków (około 300) i tak zróżnicowany pod względem środowiska, wymagań, że podawanie jakichkolwiek wskazań ogólnych mija się z sensem.
Pozostanę przy przedstawieniu tych gatunków, które mam.
Urzekły mnie te niewymagające roślinki, których kwiaty mają wiele uroku, wszystkie gatunki łączy ich kształt, przypominający trochę kwiaty szałwii łąkowej czy dobrze znanej jasnoty białej, rodzaj należy zresztą do rodziny jasnotowaych. Nazwa wzięła się od łacińskiego słowa
scutella oznaczającego czarkę do picia, bowiem górna część kwiatu ma takie charakterystyczne uwypuklenie.
Zacznijmy od
Scutellaria orientalis
Rośnie u mnie od trzech lat, stanowisko słoneczne, gleba przepuszczalna, lekko wapienna ( przynajmniej taka była, kiedy ją sadziłam, dodając trochę dolomitu)
W tym roku u mnie po raz pierwszy...
Scutellaria baicalensis
Do takich rozmiarów rozrosła się z małej sadzonki posadzonej wczesnym latem. Stanowisko podobne. To roślina o szerokim zastosowaniu w ziołolecznictwie, kłopot w tym, że surowcem jest głównie korzeń
Próbowałam jesienią pozyskać trochę nasion, nie jest to łatwa sztuka, torebki nasienne o dość ciekawym kształcie otwierają się przy byle dotknięciu i "wystrzeliwują" nasiona. Czytałam, że jest w pełni mrozoodporna, ale słyszałam też zgoła odmienne opinie, przekonam się niebawem
I jeszcze nabytek wrześniowy,
Scutellaria incana, zalecane stanowisko słońce lub półcień, gleba przepuszczalna, lekko wapienna.
Mam jeszcze gatunek
Scutellaria cordifolia, nie mogę znaleźć zdjęcia, mogę za to powiedzieć, że to dość ekspansywna, ale ładnie zadarniająca roślina o drobniejszych kwiatach i liściach niż te tu pokazane.
Mam nadzieję, że na tym nie koniec