Forum Ogrodnicze Oaza

Goździk chiński, zwany też cesarskim Dianthus chinensis imperialis



Roślina jednoroczna, pochodząca jak nietrudno zgadnąć - z Chin i Japonii.
Wysokosć 20 - 40 cm , ładnie się rozkrzewia, kwitnie od lipca do października.
Barwa kwiatów od białej, poprzez wszelkie odcienie różu, czerwieni, aż do fioletu.
Bywają kwiaty jednobarwne, ale częściej spotyka się wielobarwne, które są kombinacjami wymienionych wyżej kolorów.
Zadziwiające, jak dużo bywa tych kombinacji !
Kwiaty mogą być pojedyncze, półpełne lub pełne.

Rozmnażanie : wysiew od marca do kwietnia pod osłonami - do gruntu wysadzać w maju.
Dają bardzo liczny samosiew w kolejnych latach.

No to po długim czasie przedstawię kolejnego jednorocznego... i od razu z czystym sumieniem polecam

goździk ogrodowy - Dianthus caryophyllus - właśnie pobija u mnie rekord Guinnessa w długości kwitnięcia
- tak wygląda dzisiaj 17.10.



Już kwitnący, kupiony był 25.marca w OBI. Do ogrodu wsadzony 10.kwietnia, i od tego dnia ciągle cieszy kwiatami - jedne więdną, kolejne się rozwijają.
Na dowód fotki z jego długiego życia
10.04.


15.04.


23.05.





31.05.


09.06.


21.06.




10.07.


13.09.




Wyjątkowo płodny osobnik, jeszcze ma pączki, więc wygląda na to, że kwiatki będę oglądać do mrozów
Aha! A na dodatek kwiaty owe ślicznie pachną

I kto by pomyślał, że tyle radości można mieć za jedyne 6 złotych


Czy nikt nie uprawia jednorocznych goździków???
Niech Posiadacze się pochwalą

Ten wątek jest poświęcony goździkom a ja z jednorocznych uprawiam Chabo. Dosyć sporo, bo robię z nich bukiety.

Chabo późno kwitnie tak naprawdę to po 15 sierpnia.Uważam go za trudny kwiat i chyba dlatego nie za często jest w naszych ogrodach. Bardzo wcześnie trzeba do wysiewać późno kwitnie i w pierwszym roku mizernie. Pisze w pierwszym roku, bo goździk Chabo jest naprawdę byliną tyle, że w naszym klimacie wymarza. Tyle teoria. W praktyce ja od 20 lat zimuję goździka Chabo i już od końca czerwca daje pokaz kwitnięcia, że dech zapiera.Właściwie nawet specjalnie dużo nie ma z tym pracy. Ot obcinam pędy tak na 10 cm przed zimą( właśnie wczoraj to zrobiłam) i przykrywam krzaczki jedlina trochę kompostem takim niezbyt przerobionym. Przez 20 lat tylko jedną zimę nie przetrwał. Taki przezimowany gożdzik kwitnie bardzo obficie. W połowie lipca potrafi mieć i 50 kwiatów na raz. Tuż przed zakwitnięciem mieczyka i astrów, a po zakończeniu piwonii i goździka kamiennego w ogrodach jest luka kwiatów nadających się do flakonów. Gożdzik Wiedeński który kwitnie stosunkowo krótko, a potem właśnie Szabo wypełniają tą lukę.
Niestety tegoroczne gożdziki to u mnie porażka i to nie z mojej winy, a z winy firm nasiennych. Wypuścili w tym roku nasiona ( i to obie wiodące firmy chyba mają z jednego żródła) których rośliny tylko w 20% były pełne. Chabo puste nie nadają się na kwiat cięty, krótka się trzymają i są nie efektowne.Po usunięciu pustych została mi do przezimowania garstka.

Wczoraj przyszły mi goździki nasiona, już nie mogę się doczekać lutego kiedy to będę moje Szabo wysiewać.

Skąd zamawiasz te nasionka?

Te nasionka zostały kupione w estońskim sklepie intranetowym Seemnemaailm. Bardzo pogorszyła się w ostatnich latach jakość nasion goździków u naszych czołowych firm nasiennych. Na holenderskie profesjonalne to mnie nie bardzo stać. Zobaczymy jak się sprawdzą te z Estoni. Pierwszy raz kupowałam tam nasiona. Kupiłam też dynie, ostróżki i inne. Cena nie jest najniższa, ale do przełknięcia.Z goździkami jest taka sprawa, że one w naszym klimacie nie tworzą nasion.Firmy sprowadzają z Francji lub z Bułgarii. Widocznie sprowadzili najtańsza dlatego jakość ich jest okropna.

Nie tylko gożdziki się pogorszyły,również astry chińskie i aksamitki...Zawsze miałam odmiany zgodne z opisem a od około 2 lat szkoda gadać...

Amlos wrote:
A dzisiaj 27.grudnia jeszcze się nie poddał... utworzył kolejny pąk i pewnie zdąży go rozwinąć

27.12.

Nigdy nie siałam gożdzików chińskich, były dla mnie mało przydatne, a dosyć pracochłonne, ale w tym roku skusiłam się. kupiłam czarne goździki Mefisto i do nich dla kontrastu takie

Dzisiaj wysiałam do małych doniczek po kilka nasion Szabo żółtego, różowego i mix kolorów; w marcu kolejna tura: wiedeński i pierzasty.
Emalko

Ja już mam Szabo popikowany mix kolorów.
Zobaczymy co z niego wyjdzie.

Wszystkie Szabo skiełkowały ( mix, żółty i różowy )
Chwilowo siedzą w multidoniczkach na zewnątrz, osłonięte plastikową kuwetką, a w przypadku przymrozków nocnych zabieram towarzystwo do domu.

Emalko, kiedy i czy w ogóle pikować ? Czy od razu - bęc - do gruntu ?

A niebawem wysiew pozostałych odmian

Aniu jak mają miejsce w doniczce to niech sobie rosną. Ja przepikowuję, bo kiepsko u mnie z miejscem, tak, że były wysiane gęsto.

Dzięki Zawsze jesteś na posterunku ...
Z tym miejscem w doniczce jest już kruchutko, więc jeśli można, to jutro zabieram się do pracy.

Jak przepikujesz to tak dwa trzy dni w domu i na zewnątrz.Im chłody nie straszne, mróz tak, ale nie chłody.

Mój szabo dzisiaj dopiero powędrował na balkon.
W domu się dusił, może chłodne powietrze
bardziej mu posłuży.

Pewnie, jemu na balkonie będzie dużo lepiej . Zobaczysz jak szybko zmężnieje. Ale na przymrozki to jeszcze wrażliwy.

Szabo mix przepikowane i do wtorku będą siedzieć w domu, na parapecie, potem eksmisja na zewnątrz
Dzisiaj wysiałam kolejną goździkową partię: pierzastego i wiedeńskiego.

Emalko, teraz poproszę o instrukcje dalszego postępowania z Szabo

Mariolko, moje maluchy już od dłuższego czasu wietrzą "szparki" na świeżym powietrzu - co prawda nie zauważyłam spektakularnego wzrostu, ale zmężniały i nie wyglądają mizernie; przepikować musiałam, ponieważ siewki mix lekutko się wyciągnęły