Forum Ogrodnicze Oaza

www.onet.pl/styl-zycia/pani-tarnina/ten-...hni/2891y00,30bc1058

Odradza się jak Feniks z popiołów. Mam ją w jednym miejscu warzywnika, stale wyrywam, a ona stale się pojawia. Rzucona, wyschnięta, po deszczu potrafi się ukorzenić i wznowić wzrost. Ze względu na obce pochodzenie, nawet jej zalety jej nie pomogą, abym ją polubiła, to roślina inwazyjna. Z pewnością wśród rodzimych ziół jest wiele takich, które potrafią ją zastąpić. Podobno bardziej nam służą rodzime zielska (zioła i warzywa), bo w wyniku ewolucji nasz organizm przystosował się do nich. Na przykład kiszona kapusta lepsza od kiwi i pomarańczy

Żółtlica rośnie u mnie w miejscach gdzie jest świeżo przekopana ziemia ze słomą i obornikiem rozłożonym, zresztą taki podkład lubi chyba każda roślina.
Odnośnie stosowania ziół ze swoich ogrodów rzeczywiście bardzo często sami nie wiemy co posiadamy. Ludzie na ziołolecznictwo reagują albo powątpiewająco lub wręcz agresywnie. Mamy przecież antybiotyki, owszem ale przypominam niektórym , że pierwszy antybiotyk został wynaleziony w 1928 roku przez Aleksandra Fleminga mowa tutaj o penicylinie. Ile ma ludzkość ? No ile ? To czym się leczyła wcześniej ? Może kiedyś chodziło bardziej o dobro pacjenta o to żeby wyzdrowiał, a dziś chodzi tylko o pieniądze, duże pieniądze........

Leczenie jedzeniem a inaczej ja to nazywam dostarczanie swojemu organizmowi niezbędnych mikro i makro elementów do prawidłowego funkcjonowania całego organizmu. Wczoraj w markecie była dyskusja o maśle, może nawet nie tyle dyskusja co monolog w który pani wtrącała swoje dwa słowa. Do czego to doszło żeby masłu robić złą reklamę, najlepsze są margaryny i masło roślinne, tłuszcze trans ? Które zatykają żyły, spożywane w dużych ilościach są rakotwórcze. Dziwnych czasów dożyłem, że łatwiej uwierzyć jest w kłamstwo niż w prawdę. Wspominana przez Ciebie Alu dieta kwaszonek, a któż to dzisiaj z młodych ludzi je ? Mówię młodych, bo sam czuję się tutaj dojrzały i mam na myśli ludzi 15- 20 lat powiedzmy. Kapusta kiszona, ogóry i to ogóry a nie takie pizdryki co w sklepach sprzedają do tego chleb ze smalcem , chleb żytni albo razowy taki dobry, bez ulepszaczy. Kapusta do mielonego albo schabowego, zupa z buraka, zupa z dyni do popicia między posiłkami napar z korzenia mniszka .
Szczeć pospolita napar mi naprawdę pomógł, ale po co ? Syntetyczny kolagen zamiast rosołu z kurzych łapek tudzież galareta ze świńskich nóżek. Dlatego społeczeństwo mamy schorowane i wyniszczone. Temat rzeka.........

Sorki Robert nie z Ciebie ,bo mądrze prawisz.
Dwa razy łamałam kości w nodze i dwa razy lekarz ortopeda był zaskoczony takim pięknym
i stosunkowo szybkim połączeniem kości .
Czy to prawda czy nie , ale za każdym razem w ciągu po ok 6 tygodni
dochodzenia do sprawności zjadałam parę solidnych kg galarety ,dobrze że lubię ,
a ile kg nóżek ło matko

OT
Bobka jeszcze w naszym wieku migdały, są bogatym źródłem wapnia, zwłaszcza jak ktoś nie za bardzo toleruje nabiał. Wystarczy kilka, jak spadłam z wysokości i podparłam się prawą ręką, to doktory powiedziały, że to jest cud, że nie połamałam sobie drobnych kostek nadgarstka i stwierdziły, że nie mam osteoporozy. Lubię migdały i okresowo je jadam, nie stale, jak mi przyjdzie smak na nie.

A nalewką ze szczeci leczyłam się z boreliozy

Popieram zdanie przedmówców. Nie wiedziałam o właściwościach szczeci. W tym roku zawitała do mojego ogrodu. Nie znałam tej rośliny, ale pomógł wujek google.

Na braki wapnia pomagają np.żeberka duszone w kapuście, a co do galarety a właściwie nóżek to aktualnie stoją w lodówce jeszcze 2 słoiki 800 ml. Mój przepis to 2-2,5 kg spacerówek i 1,5 l wody gotowane w wolnowarze min 4-5 godzin.Po przestudzeniu zbieram smalec, obieram, sólę, pieprzę i dodaję czosnek, dużo czosnku. Po zastygnięciu kroi się jak salceson i najlepiej mi wchodzi z chrzanem na kanapce.

U mnie niestety panoszy się gwiazdnica a to nie to samo choć podobne.