Miłośniczce Emdebe i Esdebe dedykuje to opowiadanie…
Irysek.
Eighteen w Jazlandzie wykonywała bardzo odpowiedzialną funkcję. Była nią Transfer Seedling. Brzmi to bardzo tajemniczo ale i sama jej funkcja jest jedną wielką tajemnicą. Do jej obowiązków należało bezpieczne i terminowe przeprowadzenie nowych Seedling do ich nowych miejsc zamieszkania. Dekret upoważniający do przeprowadzki wystawiał zawsze „Znany i Zacny”. W nim były informacje dotyczące, które numery Seedling udają się na południe, północ, wschód lub zachód Jazlandu, a które pozostają w Zamku Arbo. Tak naprawdę to jakby na to nie patrzyć pracowała tylko kilka dni w sezonie.
Pierwsze Szklany Pałac opuszczały na początku sezonu Seedlingi Rodów: Emdebe oraz Esdebe.
Rody te charakteryzowały się przede wszystkim znacznie mniej-szym wzrostem od Rodu Tebe, do którego należała większość mieszkańców leśnej krainy Jazland. Mimo ich niewielkiego wzrostu ich waleczność nie miała sobie równych. Do perfekcji opanowały trudną sztukę przetrwania w każdych warunkach. Nawet potężna armia Fungusów nie potrafiła ich pokonać. Uważano nawet, że stoją za tym magiczne czary. Inni twierdzili, że to zdrowe górskie powietrze, którym oddychają, mieszkając w górzystym terenie zwanym Skalniakowo. Prawda zawsze leży po środku, jak to bywa w opowiadaniach. Więc nikt nie dochodził jej autentyczności i dla dobra wszystkich nawet Król Jazzband w tej kwestii milczał, co i my uczynimy.
Gdy Seedlingi Emdebe i Esdebe opuszczały Szklany Pałac najczęściej wędrowały do górzystej, wietrznej Prowincji Skalniakowo. Tam pośród kamieni, głazów narzutowych oraz skał czuły się najlepiej. Przymierze zawarte wiele lat temu pomiędzy Królem Jazzbandem władcą Jazlandu, a Gubernatorem Skalniakowo Hetmanem Derive, które przypieczętowało wspólne zwycięstwo nad armią Fungusów. Mówiło:
– Za okazaną wszelką pomoc dla Jazlandu, Król Jazzband oddaje im do zamieszkania Prowincje Skalniakowo oraz zobowią-zuje się do wspólnego wychowywania wszystkich Rodów Seedling w Szklanym Pałacu.
Dla Hetmana Derive przymierze to było bardzo korzystne ze względu na nieprzyjazny klimat jaki panuje w Skalniakowo dla nowonarodzonych jego Seeling. W Szklanym Pałacu mają idealne warunki od narodzenia aż do przeprowadzki.
- Tego sezonu jest ich niewiele ponad setka i mam nadzieję, że nie sprawią mi większego kłopotu w czasie przeprowadzki – pomyślała Eighteen szykując się na pierwszą w tym sezonie górską wędrówkę. Od rana w dzień przeprowadzki w Szklanym Pałacu panuje taki rumor i zamieszanie, że ona sama nie wie jak Seedling Nanny potrafią pracować w takim miejscu. Może z zewnątrz to wygląda na totalny bałagan i dezorganizację ale nad wszystkim czuwa sama Markiza Rosa, której prawdziwym imieniem jest Queen of Dew. Imienia jednak tego bardzo rzadko używa. Najczęściej w notach dyplomatycznych lub oficjalnych spotkaniach na Dworze Królewskim. Rosa choć jest nieco star-sza od Eighteen to darzy ją dużą sympatią. Wie jednak, że Eighteen woli towarzystwo swojej nowej przyjaciółki Allys i nie ma jej tego za złe. Allys to przecież córka królewska a ona jest tyko Markizą Szklanego Pałacu. Jednak to od jej decyzji zależy w jakim dniu Seedlngi opuszczą Pałac. I waśnie dziś otrzymała oficjalne Królewskie uprawomocnienie swojej wcześnie wydanej decyzji o przeprowadzce Seedling Rodów: Emdebe i Esdebe do Skalniakowa. Czekała więc na przybycie Eighteen wydając setki pouczeń jak mają się zachowywać podczas wędrówki w górzy-stym terenie. W całym tym zamieszaniu nie zauważyła Eighteen, która od kilku chwil słonecznych obserwowała ją krzątającą się wśród ustawianych do wymarszu w dwuszeregi Seedling. Gdy ją spostrzegła z radością w głośnie wykrzyknęła:
- Witaj Eighteen! Dobrze, że już jesteś! Zaraz maluchy będą gotowe do wymarszu!
- Cześć Ros – odpowiedziała Eighteen. – Jak ty wytrzymujesz w takim hałasie, ja własnych myśli nie słyszę!
- Kwestia przyzwyczajenia. Jak już wyjdą i zapanuje cisza to ona mnie boli najbardziej. – Odpowiedziała Rosa i zwróciła się do maluchów:
- Proszę dzieci jak przywitamy naszą przewodniczkę pannę Eighteen?
- Hejka panno Eighteen! – wykrzyknęły maluchy chórem, aż szyby się zatrzęsły.
- Mówi się dzień dobry, a nie jakieś hejka! Kto was tego nauczył ?! – wrzasnęła na nie Rosa.
- Daj spokój, Ros, mnie się nawet podoba. Jest takie nowoczesne.
- Dzieci proszę. Raz jeszcze przywitać się ładnie z panią – ponagliła je Rosa.
- Dzie – ń do – bry – sylabizowały przywitanie od nowa maluchy.
- Dzień dobry, moi mali wędrownicy – odpowiedziała im.
- I tak ma być. Od małego trzeba uczyć je kultury – z wielką dumą w głosie powiedziała Rosa.
Eighteen popatrzała na niewielką grupkę swoich podopiecznych szybko je przeliczyła i powiedziała do Rosy:
- Sześćdziesiąt trzy pary, czyli stu dwudziestu sześciu Seedling.
- Zgadza się, co do jednego – odpowiedziała Rosa. – Tu masz prawomocny dokument dla Gubernatora Skalniakowo. I pamiętaj aby nie uległ on zamoczeniu, tam są wszystkie ich numery. Nie wyobrażam sobie, co by się stało gdyby nie udało się ich później rozczytać.
- Tak wiem! Za każdym razem mi to mówisz, gdy przychodzę odebrać Seedlingi.
- Ja tylko wykonuję swoją pracę, w której muszę cię poinformować o tym – odpowiedziała Rosa. – A teraz już wyruszajcie. Daleka droga przed wami. Do widzenia moi kochani, będę za wami tęsknić – z łamanym głosem pożegnała ich.
- Do – wi – dze – nia na – sza ko – cha – na Ro – so. – Pięknie i w ładnym tonie odpowiedziały jej dzieci.
- Jak ja nie lubię pożegnań – powiedziała Rosa i rozpłakała się.
A następnie pobiegła do swojej komnaty, by tam dać upust swoim emocjom.
Eighteen za każdym razem przeżywała to samo, choć nigdy nie wychowywała małych Seedlingów dobrze wiedziała jak ogrom-na więź zawiązuje się między nimi i Seedling Nanny. To one uczestniczą w ich „ponownym” narodzeniu się. To one są pierwszymi, które ujrzą maluchy. Dlatego nigdy nie zatrzymywała zapłakaną Ros. Wiedziała, że jak tylko się wypłacze to zaraz znów wróci do swoich codziennych obowiązków. Miała jeszcze ponad tysiąc dwieście Seegling w swoim Pałacu z Rodu Tebe. Ale w tej chwili na pewno jeszcze płacze za swoimi maluszkami, które jak sama stwierdziła należą do najsympatyczniejszych Seedlingów. Maluchy z jej rodu, już nie są tak miłe, to raczej małe diabełki – pomyślała i wydała głośną komendę do swoich nowych podopiecznych:
- W drogę! Moi mali wędrownicy. A co tym razem zaśpiewamy na pożegnanie dla waszych Seedling Nanny? – tradycyjnie zapytała ich.
- Naszą nową pieśń, którą nauczyła nas nasza kochana Rosa – odpowiedział jej wcześniej wybrany przez wszystkich mały Seedling z poplamionym mundurkiem.
Ruszyli zatem w nieznane im miejsce. Do gór. Do Skalniakowa zmierzali, a w Szklanym Pałacu rozniósł się ich piękny śpiew:
Ogniska już dogasa blask,
Braterski splećmy krąg.
W wieczornej ciszy w świetle gwiazd,
Ostatni uścisk rąk.
Kto raz przyjaźni poznał moc,
Nie będzie trwonić słów.
Przy innym ogniu w inną noc,
Do zobaczenia znów…
Eighteen na słowa pieśni zrobiło się bardzo smutno. – A co dopiero musi czuć Rosa słysząc to – pomyślała i po raz pierwszy przy przeprowadzce i jej łzy spłynęły po policzkach.
SZKLANY PAŁAC
SKALNIAKOWO
DERIVE
QUEEN OF DEW "ROSA"