Forum Ogrodnicze Oaza

Na pułapki zatrzaskowe upolowane w magazynku altany dwie myszy.

Ja swoim SuperCat'em łowię w ogrodzie norniki, jest ich u mnie w tym roku b. dużo. Konsumpcja porów, które zostawiłam na zagonie rozpoczęta, a pod śniegiem zeżarły pół główki czerwonej kapusty

U mnie kretów i nornic narazie brak. Dziś znów złapana mysz. Daj zdjęcie "SuperCatema".

Andrzeju TU GO PREZENTOWAŁAM

Kretom też nie dokuczam nie ma ich zbyt dużo za to te potwory nornice zaczynają panoszyć się już do przesady.Śnieg stopniał i okazało się że wyżarły mi wszystkie nowo posadzone wiosną hosty.Już je trochę podkarmiłam ale muszę jakieś cięższe działa wytoczyć.

Ja nie truję ze względu na koty i innych sprzymierzeńców, bo można otruć łasicę, kunę, sowę, myszołowa, etc. Gryzonie są podstawą żywienia wielu gatunków, chyba dlatego jest ich tyle, to był plan matki natury, ale my ludzie jak zwykle wprowadziliśmy swoje modyfikacje do tego planu i gryzonie czasem mnożą się nadmiernie.

Masz całkowitą rację,muszę temat gruntownie przemyśleć może da się inaczej łobuzerkę pogonić.

Dawno, dawno temu wykładałam zatrute ziarno do butelek z szeroką szyjką położonych poziomo, w ten sposób było niedostępne dla ptaków i chronione przed deszczem. Zaprzestałam jak się okazało, że one wynoszą to ziarno i robią sobie zapasy, które przy przekopywaniu ogródka znajdowałam. Chyba czerwcowa susza spowodowała taką ilość gryzoni w tym roku, choć bywało gorzej. Pamiętam rok, w którym myszy w biały dzień po warzywniku biegały . Trudny to przeciwnik, ale najtrudniejszy jest karczownik.

Dziś mój mąż zauważył w ogrodzie łasicę. Wcześniej nigdy nie było tego zwierzątka u nas. Mam nadzieję, że wspomoże mnie w walce z kretami, nornicami i myszami. Moje wszystkie działania w kierunku zmniejszenia populacji tych szkodników zakończyły się fiaskiem . Jak tylko śnieg zginął ilość kopców, dziur w ziemi i tuneli, przeraziła mnie.



Mamy od kilku lat u siebie koszatkę leśną, urocze zwierzątko, mam nadzieję, że łasiczka nie będzie wyłapywać koszatek.

Dziś wyszłam do ogrodu, grabić, przycinać, porządkować. Przeraziła mnie ilość kopców krecich. Lezą od sąsiada, ma ich dziesiątki. Na jesieni zięć próbował z jakimiś płynami, odstraszaczami, ale nic nie pomogło. W tamtym sezonie nasadziłam córce parę pomidorów i innych roślinek, podsypałam kompostu i pewnie dlatego zaczęły do nas wpadać.

Już poruszałam ten temat, bo na wsi mam i krety i nornice, tutaj nigdy nie było problemu.

Doczytałam, że pomagają tabletki Upl Quickphos, odstraszacz Bross, Super Cat.
Moje pytanie: na co się zdecydować, aby pomogło, proszę o pomoc

Ewa te tabletki są bardzo skuteczne, ale to silna trucizna gazowa i w zasadzie powinny być stosowane przez profesjonalistów.

A ja kocham krety wyjadają same dobre ,opuchlaki i inne spod róż .
A że trawnik jak księżyc to już inna sprawa .
Żyje z nimi w "pokoju "

Przy okazji trawnik napowietrzony. Na problemy z kretem, polecam bliższe zapoznanie się z karczownikiem, od razu kret jest kochany.

Na temat tabletek,
1. nie należy całego opakowania trzymać w pomieszczeniu zamkniętym lecz na zewnątrz.
2. zakręcać mocno zamknięcie,
3. mieć przy opakowaniu dwie łyżeczki do herbaty jedna normalna a drugą z przedłużoną rączką,
4. rękawiczki gumowe.
Łyżeczką z długą rączką wykopujemy dziurkę w kretowisku do głębokości kanału.
Po zabiegu drążenia kopców poszukujemy kamyków lub innych zatyczek do wykonanych otworków zasypowych w sezonie jesiennym używam małych spadów jabłek.
Ustawiamy się plecami do wiatru, odkręcamy nakrętkę utrzymując butelkę na wyciągniętych rękach jak najdalej od siebie i drugą łyżeczką nabieramy dwie,trzy pastylki i wrzucamy do otworka. Czynność powtarzamy do wykonanych otworków w szybkim tempie nie specjalnie wdychając oparów i przygotowane zatyczki kładziemy na otworki. Zapach jest trochę podobny do oparów z karbidu.TRUJĄCY !!!
Zakręcamy mocno opakowanie i chronimy je przed dziećmi chowając je gdzieś wysoko. Ja na swoim opakowaniu dodatkowo napisałem flamastrem TRUCIZNA
Działanie jest szybkie !!!
Kto się boi tej trucizny polecam stosowanie karbidu
Pozdrawiam
Stosowanie wszystkich brzęczyków już przerabiałem są nie skuteczne albo krety są głuche lub stosują stopery do uszek.

Choćbym miała armię kretów, ja nie będę tego świństwa stosować. Skoro PB ich stworzył, tj. krety, znaczy że są potrzebne. Najgorzej jak przeryją młode marchewki czy buraczki, ale z reguły w nich nie ryją, bo nie sieję ich po oborniku, potem już z górki, latem nie są tak aktywne, da się wytrzymać. Jak są krety, to znaczy, że jest fauna nie zawsze pożądana.

Sąsiedzi zwalczali jakimiś też wynalazkami na krótko
dały one efekt ,to idą do nas .Tez coś tam wkladaliśmy
wojskowego do dziur i tez jeden sezon był spokój
A jak były powodzie na działce ,poszorowali do sąsiadów .
Walka z wiatrakami .
Niestety te placki podczas koszenia to problem ,kosiarka wciąga ziemię .
Trawnika kret nie napowietrzy

Trzeba wyżej kosić, to i lepiej dla trawnika i wróbelków. Walka z nimi jest bez sensu, dawno temu 10 dni byłam bez kreta, teraz jestem zdrowsza, bo to akceptuję i mnie to nie irytuje.

E Alu nie do końca ,wyżej kosiłam,to rozsiała
się gwiazdnica i mam za swoje .
Pełne rabaty tego .
Przyroda się sama broni .A to ochrona kreta, a tępienie
nornic ,myszy itd