Forum Ogrodnicze Oaza

Tak sobie pomyślałam że nie ma takiego wątku, a na pewno macie piękne zdjęcia gór, pochwalcie się proszę

Bieszczady








Tarnica w lutym


Tatry





Ja mam zawsze jakiś takie coś, zew, radar, nazwijcie to jak chcecie, ale zawsze jak jest jesień to ciągnie mnie w Bieszczady Na wiosnę zaś w Beskid, a w zimie Tatry, choć nie jest to jakaś sztywna reguła, ale jakoś tak najczęściej bywa. Latem zaś gdzie tylko się da

Jak Bieszczady to widok na połoniny, od strony Smereka.

Karkonosze z dziś







Zdjęcia niekoniecznie, ale góry mam piękne

CHI masz przecudne widoki! A ile śniegu jeszcze tam leży wow.

To ja dziś wrzucę wspomnienie z wakacji - co prawda najniższe z polskiej części pasma Karpat, ale nadal kwalifikowane jako góry - Beskid.

Widok z drogi prowadzącej na Ożenną, a patrzymy w kierunku tajemniczej Ciechani, tak pięknej i tak zakazanej. Jeśli jakikolwiek owoc zakazany ma tak wspaniale smakować, to jest to wycieczka na Ciechanię, korciło wiele razy. Raz się udało tam dostać "na legalu" po uzyskaniu zgody i wspomninam do dziś.
Ktoś by zapytał - ale po co, przecież nic tam nie ma?
Ano właśnie po to.



A to Wysokie, także Beskid. Późnym latem pełne wrzosów, że aż fioletowo w oczach.

Ja w ogóle nie rozumiem dlaczego dolina Ciechani jest zamknięta. Bardzo lubię ten fragment Beskidów. Od Smerekowca przez Bartne do Krempnej kilka razy przemierzałam, to przepiękny szlak..

uu kawał drogi. Pięknie tam jest. Ciechania jest ponoć ostoją wilka i niedźwiedzia, ale rozmawiałam z dyrektorem Parku i powiedział że będą chcieli przywrócić szlak turystom.
Jest magiczna, trzeba przyznać. Oprócz Ciechani taką magię poczułam w Nieznajowej, też jest bardzo uroczym miejscem. Do tej pory można znaleźć fundamenty domów ukryte, piwniczki zarośnięte, z koleżanką kompot z owoców dawnych sadów udało nam się nawet zrobić w schronisku naszym. Smutne tylko, że tak piękne miejsca mają tak smutną historię, ale czuć ducha wciąż żywego tam.
Aż dziw, że po tylu latach można znaleźć takie przedmioty, jakby to wszystko się przed chwilą stało..

Lubię takie miejsca, bo choć wiele osób (w poprzedniej pracy to często słyszałam) mi mówi że "przeciez tam nic nie ma, już lepiej jedź w Tatry bo tam szczyty, skały itp" to tutaj się tak wiele dzieje... Jak to nic nie ma?

A zaskroniec przeprawiający się przez rzekę?
A piękna żmija wygrzewająca się na drodze?
A konie wypasające się na trawie?
A te stada krów kompletnie niczym nieogrodzonych, nieprzywiązanych? (Btw - u mojego chłopaka na WETERYNARII twierdzą że takich krów już nie ma. Jak to nie ma??)
A jastrząb latający nam nad głowami tak nisko, że wyraźnie było widać że w dziobie trzyma węża? (nie ten ze zdjęcia, inny )
Mój zachwyt, bo wypatrzyłam z daleka rosnący jeden egzemplarz storczyka.
A ta tajemnicza dolina Ciechani, za każdym razem tak samo skłaniająca do zadumy? A te piwniczki przysypane, zarośnięte fundamenty domów chat w Nieznajowej, które przed stu laty jeszcze tętniły życiem? W przyszłym roku poszukamy ruin młyna - jestem pewna że chociaż jedna, jedyna rzecz sprawi, że odnajdziemy miejsce gdzie mógł stać młyn w Nieznajowej. Może jakiś fundament, może wyżłobienie w ziemi, charakterystyczna zatoczka, cokolwiek.
A resztki bani cerkiewnej, które wydobyliśmy wspólnie w zeszłym spod krzaków w Żydowskim? Złożone obecnie na kopczyku dalej leżą tam gdzie pozostawiliśmy.
A bose przeprawy przez rzeki?


Może to niskie góry - ale tak piękne, że pozostawia się tam kawałek serca.