Forum Ogrodnicze Oaza

Tak wiec zgodnie z tradycja, w amerykanskich miastach tego dnia odbywaja sie parady. W tym roku pojechalismy do Canyon, malego 20 tys miasteczka gdzie zjechalo sie z tej okazji 50 000 widzow..i uczestnikow. Bo uczestniczyc moze kazdy, sa wiec dzieci na rowerach, mnostwo samochodow, milosnicy starych samochodow, strazacy i kowboje.

Zaczelo sie oczywiscie od amerykanskich flag niesionych przez przedstawicieli roznych wojsk..
















Barwne widowisko-samochody ciagnace ustrojone przyczepy z weteranami wojen/dziecmi/zespolami itp..
Tu przed samochodem idzie zolnierz wracajacy z Iraku..












To mi sie bardzo spodobalo: Clydesdale (duzy kon, znany glownie z reklam piwa pewnej marki) i osiolek..

Zdjecia niestety sa robione pod slonce, co odbija sie na jakosci..









W zadnej paradzie nie mozna sie obyc bez wozow strazackich, ktore przez caly przemarsz maja wlaczone syreny a kierowcy jeszcze poteguja halas klaksonami

Slowo wyjasnienia-co roku w kanionie Palo Duro odbywaja sie przedstawienia-musikale w terenie, pokazujace historie z czasow osadnictwa. Zamierzamy tam pojechac ktoregos dnia w tygodniu, gdy jest chlodniej
W przedstawieniu aktorzy jezdza na koniach, sa wystrzaly, innymi slowy-duza frajda dla malych i duzych

Nie moglo ich wiec zabraknac na paradzie














Jak pisalam, paradowac moga wszyscy

No i przerwa techniczna na ladowanie zdjec do photobucket..cdn

Tanczace dziewczeta






Stare traktory...










SPCA-organizacja zajmujaca sie niechcianymi zwierzetami-tu akurat naklaniali ludzi do adpocji tych pieskow..




Chlopiec rozrzucajacy cukierki wsrod dzieci..

No i moje ulubione-konie!































cdn jutro

Pieknie zorganizowane!!! Bardzo lubie takie parady, na nich widac roznice kulturowa i w tradycjach nawet miedzy miastami czy wioskami.

Ja tez je lubie, bo widac prawdziwa radosc tych ludzi Wiwaty, kiedy paraduja zolnierze, radosc dzieci i tych ogladajacych i paradujacych. Jesienia bedzie w Amarillo Tri-State Faier, czyli impreza na trzy stany, gdzie sprzedaje sie rozne produkty. Zaczyna sie parada, ktora w zeszlym roku byla dwa razy wieksza niz ta w Canyon, paraduja wtedy szkoly, ich zespoly muzyczne i taneczne, nawet szkoly dla psow (musze poszukac zdjec).
Inna rzecz, ktora bardzo mi sie podoba, to szacunek dla prawa. My przyjechalismy tuz przed rozpoczeciem parady, wiec trzeba bylo szukac miejsca daleko od trasy przemarszu, zreszta setki innych samochodow tez krazyly po okolicznych uliczkach w poszukiwaniu wolnego miejsca. Ale NIKT nie zastawil ani jednego wyjazdu z posesji, bocznej uliczki czy zejscia z chodnika. Podobnie wczoraj w nocy, kiedy pojechalismy do parku na pokaz fajerwerkow. Zaparkowalismy kwartal dalej i przyszlismy pieszo-po drodze mijajac kompletnie puste parkingi sklepow i banku-nikt nie zastawil miejsca tam, bo miejsca parkingowe sa tylko dla klientow...
Chcialabym czegos takiego w Polsce....

Wracajac do parady..
W kazdej paradzie nie moze sie odbyc bez przedstawicieli roznych kosciolow.


Parada dzipow

Nawet firmy zlomujace tez mialy swojego przedstawiciela












Maly ring z malymi kick-boxerami

I kolejny kosciol...








Co podziwiam to to, ze dziewczyny, nawet 'przy kosci' nie czuja sie w zaden sposob inne i tak samo uczestnicza w zabawie . I to jest super!








Lokalny zespol muzyczny...podobala mi sie korona




Cowgirls


cdn

Widać,że wszyscy świetnie się bawią.

Fajnie popatrzeć jak radośnie i na luzie bawią się ludzie na drugiej półkuli .

Dzięki Planta za obszerną fotorelację - miłej dalszej zabawy!

Z tego wozu rozdawano butelki z zimna woda.


Ten wozek byl ciekawie osadzony na kolach, ze podnosil sie i opadal. Ja bym chyba po kilku razach...




Bardzo mi sie spodobaly te male samochody. Smigaly z naprawde duza predkoscia!






Teksanczycy maja zaskakujaca liczbe oslow i mulow. Nawet na naszej, krotkiej zreszta ulicy sa dwa osiolki, trzymane do towarzystwa koniom, i uzywane do 'produkcji' mulow, oraz jako straznicy. Sa zaskakujaco czujne i araz reaguja..no wlasnie...rykiem, na obcych. Chialam podrapac po szyi jednego koni pasacych sie z jednym z oslow, a ten wepchnal sie miedzy ogrodzenie i konia, usilujac go odepchnac ode mnie. Przy tym byl zupelnie obojetny na moje karesy...prawdziwy pies ogrodnika!









Zwrocilam tez uwage na konia pociagowego, dosiadanego przez dzieci


No i roznorodnosc masci koni, typow uprzezy, ozdob...Teksanczycy kochaja konie!




Za konmi jechala koparka i szla ekipa z szufelkami, spratajaca konski urobek do tejze koparki. Ciekawy pomysl






...i kolejny mul..


















W drodze powrotnej spotkalismy kowbojow wracajacych do przyczep dla koni, zaparkowanych za miastem..




Ogolnie- bylo fajnie!

Diano- z ogromną przyjemnością pospacerowałam się po tym Amerykańskim miasteczku, zatrzymując się tu i ówdzie.To co mnie najbardziej zafascynowało to radość życia tych ludzi, ta chęć utożsamiania się z krajem w którym przyszło im żyć i ta duma.Tego brakuje mi w tu w naszej nieco smutnej Ojczyźnie.