Forum Ogrodnicze Oaza

Ja już mówiłam. Kupiłam do sadzonek świeżego Sterluxa. Pelargoniom nie przeszkadza. Substral wielu osobom w zeszłym roku zniszczył siewki.

Mnie w zeszłym roku na Aurze poleciały sadzonki fuksji i lobelii, w tym sadzonkować i siać będę do czystego torfu. Dobrze,że przypomniałaś o tych sadzonkach bo bym zapomniała

Ja swoje pelargonie przetrzymuje w 2 skrzynkach w chlodnym pomieszczeniu zyc jeszcze zyja ale chcialy by mi powiedziec kobieto zyjemy jeszcze ale co to za zycie Jak sie troche ociepli zrobie z nich sadzonki Reszte celem eksperymentu trzymam na sucho w skrzyni okrecone w papier przykryte kocykiem az jestem ciekawa co z tego bedzie.

Galina wrote: Tak sobie wisialy w garazu do gory nogami zawiniete w papier a tak jedna wyjeta i wstawiona do sloika z woda wypuscila odrosty w papierze





chyba bedzie dobrze

Moim zdaniem lepiej wyglada ta z papieru niz te w skrzynkach

Koleżanka tak swoje przechowuje od kilku lat i jest bardzo zadowolona. Szczególnie dobrze znosi ten sposób pelargonia z grupy roseabud - takie pełne od Adr....
Swoją pelaśkę przechowałam w skrzynce w mieszkaniu na chłodnym parapecie. Z 3 roślin udało mi pobrać 20 sadzonek : 15 większych i 5 takich malutkich. Sadzonkowałam 1 lutego w czysty torf - nawilżony. Używałam plastikowych kubeczków do napojów. Kubeczki z sadzonkami powstawiałam do reklamówek z biedronki, pozawiązywałam - po to,żeby miały wilgoć. 2 razy dziennie otwieram, wietrzę, w razie potrzeby zraszam. Parapet na którym stoją sadzonki jest ciepły - pod spodem odkręcony grzejniczek Niestety jedyny kabelek wraz z ładowarką "pojechał" na narty razem z córeczką, więc zdjęcia wkrótce

Ja to robie pierwszy raz i jezeli sie sprawdzi to bede powtarzac co roku mniej uciazliwe a sadzonki tez mozna pobrac pozniej z odrostow Slyszalam o tym sposobie tylko nikt mi dokladnie tego nie objasnil co jak i kiedy

Wiem z relacji Małgosi : przed nastaniem bardzo chłodnych jesiennych, pluchowatych dni pelargonie są wyjmowane, otrzepywane korzonki z ziemi, a góra czyszczona z przekwitłych kwiatów i żółtych listków. Następnie wiązane w pęczki, wieszane głową w dół - jak koper do suszenia Takie wiszące Gosia owija gazetą, na wiosnę wyciąga, przycina, moczy chyba dobę w wodzie. Potem sadzi do świeżej ziemi i podlewa delikatnie - widuję na własne oczy, pelargonie ma wspaniałe.

Marzenko o takim sposobie jeszcze nie słyszałam...
Kupiłam nasiona pelargoni,w opakowaniu było aż 13 sztuk-wysiałam wczoraj 12, bo mi jedno gdzieś uciekło czekam na wschody

Aggnieszka to mam nadzieję, że będziesz miała porządne wschody i siewki. Ja w listopadzie czy grudniu 2016 posiałam dwa opakowania... Pomijam, że wzeszły bardzo słabo, to potem te sieki takie chorowite były i padły - tutaj poniosłam klęskę. Na bank to wina nasion, bo zawsze miałam piękne pelaśki z własnej uprawy.

Szczepki posadzone 2 tygodnie temu już wypuszczają nowe listki to oznacza,że wszystkie się przyjęły.
Doświetlam pod lampami,bo ciągle zachmurzone,dni ze słońcem są ostatnio rzadkością.

Sadzonkowanym w grudniu przycięłam wierzchołki,zaczynają ładnie się rozkrzewiać

Ladne zieleniutkie ja jeszcze nie mam sie czym pochwalic,przetrzymane na sucho dopiero sie budza a posiane jeszcze nie wyszly

Mi sie zdaje, że moje już zaczynają wychodzić

Ja po porażce w listopadzie nie ponawiałam siewu. Czekam na sadzonki od Adriana, do tego mam ze swojej przechowywanej pelaśki 20 sztuk sadzonek - świat i niebo.

Moje wysiane z własnoręcznie zebranych nasion wschodzą bardzo nierównomiernie,jedne nadają się już prawie do pikowania,inne dopiero wychodzą.Myślę,że powodem jest trochę za niska temp. na parapecie.
Dzisiaj postawiłam je pod lampy,tam jest o kilka stopni cieplej.

Bardzo ładne te siewki. Nie przejmuj się tymi wschodami - jeszcze troszkę i te większe będziesz mogła przepikować do malutkich doniczuszek, a to co ma wschodzić - niech dalej wschodzi

Marzenko właśnie tak zrobię
Tą największą zaraz przesadzę,a reszta niech sobie spokojnie dorasta.

Moje chyba nadaja sie do pikowania jak myslicie