Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu:) Jolu:) Dziękuję za odzew i wskazówki!




To mój skromny, wczoraj okrojony matecznik - zaczęłam go nawozić i liczę, że wyprodukuje jeszcze nowe sadzonki. Przyciąć go mocniej? No i świeżo posadzone "młode".Akurat zdjęte z parapetu przed umieszczeniem na styropianie. Roślina mateczna była mocno wyciągnięta, więc sadzonki powykręcane we wszystkie strony.Zostawić im te duże liście?
To rabatówka o pięknej ciemnoczerwonej barwie i "aksamitnych" płatkach.
Pozdrawiam:)
Ania W.

Anusia, u sadzonek usuń dolne, największe liście. Jasne, umiarkowanie ciepłe miejsce, pilnujemy wilgotności podłoża poprzez spryskiwanie wodą - tylko uważaj, aby nie przedobrzyć. Kiedy maluchy ruszą ze wzrostem ( trochę to potrwa ), zaczniesz nawozić.
Będzie dobrze

Witajcie
Mam sporo pelargonii i też zaczęłam ukorzenianie sadzonek.
Ukorzeniam w lekkiej ziemi, ale chyba na próbę zobaczę, jak to się sprawdzi w perlicie.

W wodzie też dobrze się ukorzeniają, ale latem. Robię to w sierpniu.
Teraz jest za zimno i w wodzie sadzonki gniją.

Witam serdecznie Marysiu
Cieszę się, że dołączyłaś do wielbicieli pelargonii - swoją przygodę z ukorzenianiem rozpoczęłam w listopadzie ub. roku, podobnie jak begonii i .... wsiąknęłam. Początkowo byłam załamana efektami, ale nie uzbroiłam się w cierpliwość. Teraz odchodzę do hodowli własnych sadzonek z pokorą i przynosi mi to ogromną radość.
Wilki u niedawno uciętej sadzonki rosną z dnia na dzień, więc prawdopodobnie powtórzę eksperyment z drugą.

Aniu, mnie do ukorzeniania sadzonek zmusiło co innego.
Mam trochę takich pelargonii, których na ryneczku kupić się nie da.
Dużo sadzonek nie zrobię, bo mam za wiele innych roślin i brak miejsca. Chcę sobie rozmnożyć chociaż te najcenniejsze.

Marysiu, tym bardziej doceniam to, co robisz - ja, zanim wezmę się za ukorzenianie tych bardziej szlachetnych czy wymagających "ocalenia od zapomnienia" ćwiczę na razie rozmnażanie tych najzwyklejszych, ponieważ najpierw chciałabym nabyć jakiekolwiek doświadczenie.
Dzisiaj z drugiej uprzednio ukorzenionej sadzonki ucięłam wierzchołek, usunęłam zbędne liście i posadziłam w podłoże. Tak więc w sumie mam cztery sadzonki, w tym dwa maluchy do ukorzenienia. U pierwszej skróconej pelargonii wyrasta sporo wilków z kątów liści, więc podejrzewam, że do maja ładnie się rozkrzewi

Aniu, ważne, żeby sadzonki były mocne, masywne. Wiotkie wyrastające pędy nie nadają się do ukorzeniania.

Te mi się już ukorzeniły. Oby zechciały ładnie rosnąć.

Marysiu ....nie dziwię się, że drżysz o te sadzonki, są niezwykle oryginalne, zwłaszcza te listkach przypominających klon. W Twoich rękach z pewnością będą zdrowe, dorodne i zachwycą nas swoją urodą. Będę kibicować i czekać na rozwój sytuacji
Dopytam tylko o kolor kwiatów ...

Aniu, ta bluszczolistna P. 'Jip's Twink' ma kwiaty jasnoróżowe.
Natomiast ta o klonowych listkach to P. 'Bob Nerwing' ma kwiaty koralowoczerwone. W dodatku przepięknie wybarwia liście. Teraz na sadzonce tego nie widać, bo za mało słońca.

Marysiu, piękne sadzonki,kiedy robione? U mnie same zwyklaczki, ale one przyjmują się bez specjalnego zachodu w 99,99 %

Sadzonki robię stopniowo. Te są z początku lutego. Miały dobre miejsce.Jasne i ciepłe.
Zwykłe też mam, ale ich raczej nie sadzonkuję. Przechowuję całe rośliny, a teraz mocno je przycinam, daję nowe podłoże i do maja mam duże, kwitnące krzaki. A jak coś padnie zimą, to się dokupi na ryneczku. Mała strata.
Niektóre zeszłoroczne już zaczynają kwitnąć.

Każdego lata zachwycają mnie widoki pięknie rozkrzewionych pelargoni. Takie obrazki były moim niedoścignionym wzorcem. Zawsze się zastanawiałam, co trzeba robić by osiągać takie rezultaty
Od jakiegoś czasu mam zabudowaną loggę i trzymam na niej skrętniki, więc "wypadłam" z obiegu zainteresowania roślinami balkonowymi, ale...moja córcia od niedawna jest posiadaczką domu i chętnie podrzucę jej wszystkie mądre rady
CHINANIT mam taką nieskromną prośbę
Mogłabyś pokusić się o stworzenie takiego kalendarza prac z pelargoniami..I w takim, Twoim stylu podać informacje
Byłoby super

U uciętej ( 22 lutego ) celem dalszego ukorzenienia sadzonki pelargonii na pozostawionym pędzie pojawiły się młode przyrosty - trwało to 6-7 dni - będziemy się rozkrzewiać

Dziękuję za uznanie, ale ja nie jestem żadnym ekspertem w tej dziedzinie.
Zawsze w miarę czasu i wiedzy chętnie odpowiem na pytania, ale kalendarz prac, to zupełnie coś innego.
Z drugiej strony, sztywne reguły w uprawie roślin raczej zawodzą. Mamy inne warunki uprawy, przyzwyczajenia, doświadczenia, a to wszystko ma znaczenie. Sucha recepta tu raczej nie zadziała. Przepraszam.

Napisałam, że niektóre moje zeszłoroczne zaczęły kwitnąć. Oto parę z nich.












Aniu, takie widoki cieszą. Jest trochę więcej słoneczka, to i rośliny lepiej reagują.

Marysiu, Twoje pelargonie to klasa sama w sobie, a Tola ma rację zwracając się do Ciebie jako do fachowca w zakresie pielęgnacji tych roślin, ale oczywiście ostateczna decyzja należy do Ciebie. Jeśli jednak pozwolisz i poczujesz się na siłach, to będę bardzo wdzięczna ( i nie tylko ja ) za pomocne i wyczerpujące podpowiedzi odnośnie naszych szczepek

Kiedy proponowałabyś początek hartowania na zewnątrz sadzonek ?

Z tych, które pokazałaś, moją faworytką jest ta na 1 zdjęciu pod względem kwiatów - nawet nie chodzi o kolor, co o kształt płatków - niezwykle eleganckie
Sto lat temu kupiłam na ryneczku pelargonię o wybitnie ozdobnych liściach - były trójbarwne ( zielono-złoto-rude ) i o ile liście tworzyły busz, o tyle kwiaty, bardzo niepozorne były nieliczne. Jednak do dzisiaj wspominam ją z sentymentem i żałuję, że wóczas nie chciało mi się ukorzeniać ...

CHINANIT wrote:
Powiem tak: nikt z nas, skupionych na tym forum nie jest ekspertem ....I chyba każdy zdaje sobie z tego sprawę. Jednakże takie dzielenie się swoim doświadczeniem w wielu przypadkach bardzo pomaga.
A udzielającego porad na pewno nie raz i nie dwa ucieszy, że może nieść kaganek oświaty

Tola wrote:
Dokładnie. Zwłaszcza w dzisiejszym, zwariowanym świecie. Poza tym ośmielę się stwierdzić, że porady z własnego doświadczenia są BEZCENNE. Każdy z nas, kto miał kiedyś z czymś problem i przekopywał się przez dziesiątki informacji wie, na jakie "perełki" można czasem trafić i zmarnować dzięki nim roślinę.

W każdym razie uprzedzam, że będę "dusić" i "cisnąć" Was moimi wątpliwościami i pytaniami

Sadzonki nabierają "ciałka":








Kolejne, trzymane w wodzie budzą się do życia. Nawet te półzdrewniałe: