Forum Ogrodnicze Oaza

Bardzo zgrabne te pelargoniowe owocostany, minimaczugi - dziękuję Ewo

11-ego grudnia wstawiłam zdjęcia i opisałam sposób zimowania moich pelargonii
W dniu dzisiejszym tak wyglądają

Marysiu, z przyjemnością ogląda się takie zdjęcia
A tak prezentują się moje pelargonie ukorzeniane od ubiegłego roku ( październik/listopad ) z przypadkowo uszczykniętych roślin...

Mateczniki przechowane przez zimę:





Te czekają w wodzie na korzonki:



A tu część już posadzonych:

Marto, wstawiasz je najpierw do wody, a nie jak czytam w wielu miejscach od razu do ziemi - czy to ma jakąś przewagę nad ukorzenianiem w doniczce?
Właśnie wsadziłam w ziemię na próbę i jako nieśmiały eksperyment 3 uszczknięte wierzchołki pelargonii, która - uwaga - do tej pory stoi na tarasie i nieźle się ma. Ale ma przyjść jutro nocą -9 , czego jeszcze we Wrocławiu tej "zimy" nie dawali.

Aniu, wkładam sadzonki do wody, którą co jakiś czas zmieniam.
Która szczepka puści korzonek, ląduje w ziemi i tak po kolei, bo nie wszystkie puszczają jednocześnie.
U mnie ta metoda sprawdza się od lat.
Sadzenie wprost do ziemi też przetestowałam ale efekty były gorsze: ukorzenianie trwało dłużej i część sadzonek mi gniła.

Aniu,ja w ubiegłym roku część ukorzeniałam w wodzie,część bezpośrednio do ziemi.Ukorzenione w wodzie wszystkie ładnie rosły,a z tych drugich,o ile dobrze pamiętam,została tylko połowa.

Dobra, dziewczyny,wyciągam z doniczki i daję do szklanki
Wielkie dzięki za szybką reakcję.

A ja kilka razy próbowałam i w wodzie mi się nie udaje ukorzenić

Ewa, miałam Cię wywołać do odpowiedzi w kwestii ukorzeniania Twoich sadzonek, bo jesteś moim pelargoniowym guru.

Ale w czym problem? Nie puszczają korzonków czy gniją?
Jeśli gniją, to proponuję wsypać do wody parę okruchów węgla drzewnego.
O ile rabatowe ukorzeniają się dość szybko, to bluszczolistne potrzebują więcej czasu i czasami w wodzie łodyżki podgniwają. A węgiel pomaga, stosuje się go też przy ukorzenianiu hortensji z patyków .

Marta bez problemu ukorzeniam od razu w ziemi,powyżej pokazałam jak to robię.
Natomiast w wodzie gniją zanim puszczą korzonki.
Spróbuję jeszcze raz,tak jak radzisz, z węglem drzewnym
Chociaż tak na dobrą sprawę w ziemi ukorzeniają mi się bardzo dobrze i dlatego zaprzestałam sposobu w wodzie.
Myślę,że nieważne jakim sposobem,waźne żeby się udało.
A Twój sposób też warty jest wypróbowania,bo w czasie ukorzeniania szczepki zajmują mało miejsca,a później sadzimy tylko te które się ukorzeniły.Zawsze się zdarza,że jakieś pojedyńcze sztuki się nie przyjmą.
Czasem nie mam strat w ogóle,czsem wypadnie 1 szt na kilkanaście,ale teź potrafi wypaść kilka szt.
Z moich obserwacji najlepiej ukorzeniają się we wrześniu i marzec,kwiecień.
No i całe lato też dobrze się ukorzeniają.
Najgorzej w styczniu i lutym,bo trudno w tym czasie zapewnić im dobre warunki świetlne i cieplne.

Dziewczyny, może podpowiem pewien patent na zabezpieczenie łodyżek roślin przeznaczonych do ukorzenienia przed gniciem i pleśnieniem - w 1 l wody rozpuszczamy 1 tabletkę aspiryny lub polopiryny 500mg. Możemy w takim płynie ukorzeniać bezpośrednio sadzonki lub podlewać nim ziemię. Zawarty w aspirynie kwas salicylowy wpłynie pozytywnie na rozwój i wzrost korzeni oraz dodatkowo nie dopuści do zagniwania pędów.

A ja włożyłam sadzonki do perlitu. Tylko były mocno wybiegnięte i niestety strasznie klapły, ale czekam. Środki są na razie dobre, może jeszcze coś z nich będzie.

Alik, toć i ja ukorzeniam w perlicie z pożywką, a tę informację zamieściłam z myślą o tych ludkach, którzy wykorzystują wodę lub , że tak powiem, glebę
Niezależnie od tego, jaką metodę przyjmiemy, warto pamiętać, że poczciwa aspiryna działa cuda nie tylko na przeziębienia.
Uczciwie przyznaję, że tę wskazówkę dostałam od naszego Pomodoro, któremu bardzo dziękuję za pochylenie się nad problemem.
Bardzo się cieszę, że odkryłam ten wątek, bo zawsze wydawałam trochę funduszy na sadzonki pelargonii obawiając się samodzielnego ukorzenienia , ale - jak widać - skoro mnie się udaje , to jednak warto próbować....

Z tygodnia na tydzień sadzonki pelargonii są coraz bardziej dorodne
Ja wiem, że Was to nudzi - wybaczcie zatem, ale to moje pierwsze w życiu, samodzielnie wykonane rozsady ( podobnie jak begonie )....

Zawsze to co pierwsze a wyjdzie, to cieszy. Ja planuję ukorzeniać pelargonie w środę, oczywiście w perlicie. Dotychczasowe ukorzenione przesadzę do doniczek i wrzucę zdjęcia.

Mnie nie nudzi!
Z przyjemnością patrzę na cudze sadzonki i na swoje też

Dziś wyjąłem sadzonki pelargonii z perlitu, po 5 tygodniach, pelargonie angielskie z 6 sadzonek ukorzeniło się 5.



Szósta sadzonka pomimo, że ma przyrost załapała chorobę pędu i nie ukorzeniła się.


Z 6 sadzonek bluszczolistnych ukorzeniła się jedna wierzchołkowa oraz dwie pędowe.



W tym czasie nigdy nie ukorzeniałem sadzonek pelargonii ale widać, że też można.
Na jutro szykuję ukorzeniać w perlicie sadzonki bluszczolistne i rabatowe.