Forum Ogrodnicze Oaza

Możesz napisać coś o tej Hoi ? Jak ją uprawiasz, jakich warunków potrzebuje, czy jest wymagającą rośliną

Hoya polecana dla każdego,łatwa i chętna do współpracy.Nawet się nie gniewa ,jak się ją przestawia,lub zapomni o podlewaniu.
U mnie stoi na wschodnim parapecie podlewana po przeschnięciu.

nati6 wrote:
U mnie też.

No, gdyby tak we dwie stały ładna by gęstwinka już była

Nati, możesz podrzucić do mnie swoją. Będzie gęstsza na bank!

Ta też mi zapowiada

Kwitnie
zapach słodki.

Też mam tę hoję, więc próbowałam znaleźć o niej jakieś wiadomości. Z tego co wyczytałam: jest to kultywar, nie gatunek, w naturze nie występuje i powstała w wyniku krzyżówki H. carnosa i H. serpens. Nie potrzebuje dużo wody i jak na hoje lubi słońce- może stać na południowym parapecie, chociaż nie próbowałam z pełnym słońcem. Polecane jest podlewanie wodą o temperaturze pokojowej, nie zimną- ponoć przyspiesza wzrost.
Nie mogłam znaleźć nic o podłożu, więc swoją sadzonkę posadzilam w mieszance ziemi Compo i ziemi dla kaktusów z Zielonego Parapetu- wcześniej przez chwilę stała w uniwersalnej i nie rosła.
Może ktoś ma tę hoję i jakieś doświadczenia z jej uprawą?

Na zdjęciu moja nieduża, 1,5-roczna H. mathilde.

Vesper, zimna woda generalnie nie jest do podlewania wskazana, wszystkie hoje będą Ci wdzięczne za taką o temperaturze pokojowej . Ja podlewam często nawet cieplejszą - butelki z odstałą wodą stoją koło kaloryfera.
Podłoże powinno być w porządku pod względem granulacji, ale nie wiem, czy kaktusowe nie będzie dla hoi zbyt zasadowe? Nic w tej kwestii nie doradzę, bo u mnie praktycznie wszystkie hoje rosną w semihydro (keramzyt).

Mandorla, dziękuję za radę odnośnie podlewania. Na pewno skorzystam, bo i hoje, i kilka z moich innych roślin (z rodziny Obrazkowatych) lubi ponoć ciepłą wodę, nie wiedziałam tylko, na jak ciepłą mogę sobie pozwolić .
Ja z hydroponiką dotąd jeszcze nie eksperymantowałam, nie ogarniam skąd brać substancje odżywcze, czy powinna być sama wodą, czy z odżywką... W keramzycie ukorzeniam sadzonki i używam go do poprawienia granulacji, czasem jako drenaż. Muszę trochę poczytać na ten temat.
Jeśli chodzi o skład ziemi, zastanawiałam się, czy wymieszać Compo dla storczyków z tym dla roślin ozdobnych, czy z nową mieszanką dla sukulentów i kaktusów. Zdecydowała budowa liści- są dość grube, ponadto przeczytałam też, że Mathilde lubi w substracie dodatek wapnia, stąd właśnie ten wybór (im więcej wapnia, tym bardziej zasadowa ziemia, ale skoro ona to lubi?). Zobaczymy, jeśli wiosną nie przyspieszy, będę szukała innych rozwiązań.

Ja dla odmiany podłoży nie ogarniałam . Teraz mam spokój, mniej więcej co trzecie podlewanie daję nawóz (Agrecol żel, zależnie od sezonu dla zielonych lub dla kwitnących), dwa razy w roku kąpiel z dokładnym przemyciem podłoża i jeśli czegoś sama nie zawalę (albo wełnowce się nie zalęgną ) hoje rosną bezproblemowo. W ziemi nawet carnosy nie byłam w stanie dłużej utrzymać...

Hmm, nie testowałam odporności roślin na temperaturę wody... no i, po prawdzie, nigdy jej nie mierzyłam. Spokojnie używam takiej lekko ciepłej w dotyku. Koleżanka z powodzeniem stosowała przeciw szkodnikom zanurzanie bryły korzeniowej w wodzie o temperaturze bodaj 50 stopni? Ale to nie były hoje

Rozumiem że trzymasz hoje po prostu w keramzycie, zasilasz i podlewasz tak jak napisałaś? Nie brzmi to tak strasznie, więc dzięki Twoim radom chyba spróbuję z jedną z nadprogramowych hoi n.n. (pokazywałam ją, ta z ciemnymi liśćmi, może być to carnosa, ale w skrytości duszy mam nadzieję że może jakiś rarytasik? ). Z tym że muszę najpierw kupić Agrecol żel do ozdobnych i kwitnących, bo z tej firmy mam tylko dla dracen, yuk i palm, i drugi dla kaktusów. Może będzie to przełom? Mam kilka pięknych hoi, które prawie nie rosną: finnlaysonii, nicholsoniae, kerri też coś słabo... Ok, ale nie będę offować w wątku nt. Mathilde.

A propos szkodników, ja z wełnowcami (odpukać) jeszcze nie miałam do czyszczenia, ale dwa lata temu miałam inwazję przędziorków (kalatei mi się zachciało) - pomimo oprysków i innych kombinacji alpejskich straciłam wtedy m/w połowę roślin ...

Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za walkę z wełnowcami.

Dzięki, rzeczywiście co jakiś czas z nimi walczę .
Poczekaj do wiosny, utnij sobie jakąś sadzonkę, ukorzeń jak zwykle w keramzycie i w nim już pozostaw. Zwróć tylko uwagę na pojemnik; nie musi być to koszyczek do hydroponiki, ale dobrze, by miał sporo dziur. Możesz sama porobić dodatkowe otwory w doniczce takiej jak dla storczyków, z podniesionym dnem (również z boku doniczki).
Aha, akurat z kerrii nie próbuj, ona jest wybitnie wrażliwa na nadmiar wody. To jedyna hoja, jaką mam w ziemi.
Powodzenia!

Dzięki wielkie za rady. Zaczekam jak piszesz do wiosny i na pierwszy ogień pójdzie zwykła carnosa i ta druga, prawdopodobnie też carnosa, ale z ciemnymi liśćmi (jest też żywotna i mam kilka egzemplarzy.

P. S. Znów mi zjadło kilka zdań... ☹️

Moja stoi na południowym parapecie, rośnie w ziemi, szykuje się do ponownego kwitnienia.

ZielonaJagoda, można wiedzieć, jak długo ją masz? Ja mam swoją 1,5 roku, najpierw pół roku ukorzeniałam i szukałam miejsca dla pannicy (zachodnie okno, które lubią właściwie moje wszystkie hoje, tej nie odpowiadało i stała w miejscu). Dopiero w wakacje ruszyła, w pobliżu okna południowego...

Twoja jest piękna, bujna i gęsta.

Pozdrawiam serdecznie

Ma trzy lata, akurat w lutym minie, ale była już cięta dwa razy. Upięta jest dopiero od jesieni, bo wcześniej sobie swobodnie zwisała, ale już byłą za długa i przeszkadzała, Mam nadzieję że upięcie nie wpłynie na jej kwitnienie, bo kwiaty ma piękne i cudnie pachnie.