Forum Ogrodnicze Oaza

Jak dotąd żadnej 'czeszki' jeszcze nie posiadam,
mam wyłącznie 'polki' i 'niemki'
Poza tym, że mam sporo odmian, bardziej bawi mnie obserwowanie
jak rosną, jak się różnią w zależności od źródła zakupu ...
No i zauważyłam, że 'niemki' są dużo bardziej żywotne.
Poniżej taka ciekawostka.

Tillandsia caput-medusae - zakupiona w Niemczech.
Pierwsza fotka z kwietnia ub. roku, następna dzisiejsza.
Kosmiczna zmiana !!
I w kolorze, i w strukturze, nie mówiąc o wielkości.






Tillandsia caput-medusae - zakup krajowy.
Pierwsza fotka z sierpnia 2014 roku, następna dzisiejsza.






I dla porównania obydwie - z lewej 'niemka', z prawej krajowa.
Poza różnicą w kolorze i nieco w strukturze, wielkość obydwu prawie identyczna.




To jedna z łatwiejszych w obsłudze oplątw.
Odporna i na nadmierne podlewanie, i na podsuszenie

Jeśli wolno mnie podpowiedzieć to Oplątwy bardzo dobrze będą czuły się na kępach z mchu Sphagnum. A gdyby dostały paludarium to były by bardzo szczęśliwe

Jedną z moich najukochańszych, tillandsiowych odmian jest Tillandsia usneoides.

Mam ją w kilkunastu odsłonach, zaprezentuję kilka.


Tillandsia usneoides 'super fine'






Tillandsia usneoides 'marco'






Tillandsia usneoides 'bronisze'






Tillandsia usneoides 'maxima'






Tillandsia usneoides 'fine silver'






Pomimo, iż wszystkie powyższe roślinki to jedna - Tillandsia usneoides,
każda z nich ma swoją nazwę.

Otóż --> nie są to odmiany, ale 'formy' Tillandsii usneoides.
A zostały tak nazwane ze względu na swoje indywidualne cechy.
Ponieważ naturalne środowisko każdej z nich jest inne,
czasem kompletnie różnią się od siebie wyglądem,
w zależności od środowiska, w którym rosną --> tworząc różne, przepiękne kształty.

W szklarni Katedry Roślin Ozdobnych przy SGGW w Warszawie, znajduje się kolekcja 100 taksonów rodzaju Tillandsia,
w tym 21 typów gatunku Tillandsia usneoides, które udało się pozyskać z prywatnych kolekcji,
Ogrodów Botanicznych z całego świata.

Wszystkie 'formy', które zostały do tej pory znalezione i opisane,
można znaleźć na stronie ogrodu botanicznego --> Kew Royal Botanic Gardens w Londynie.

Moje tillandsie, w zależności od pory roku, zmieniają lokum.
Zimą w domu, latem na balkonie.
I chociaż nie leżą na mchu, ani nie mają paludarium, mają się całkiem dobrze
Zimą prysznicuję je co 3-4 dni, latem codziennie, a nawet 2 x dziennie.

I chyba są szczęśliwe, bo sobie nawet kwitną,










I nawet doczekałam się nasienników

Dzisiaj pokażę moje ślicznie pokręcone maluchy

Tillandsia xerographica - pierwsza fotka tuż po zakupie, grudzień 2015, druga aktualna.
Wydaje mi się, że podrosła i wszerz i wzwyż, a i loczki jakby jej się wydłużyły
To jedna z najpiękniejszych i najoryginalniejszych tillandsii.






Tillandsia streptophylla - również pięknie się zmieniła.
Jak przyjechała do mnie nie byłam pewna, czy to na pewno ona, bo listki miała strasznie 'proste'.
A ta odmiana również należy do jak najbardziej zakręconych tillandsii.
Ale obecnie wygląda tak, jak powinna
Poza tym, że ma loki, zaczyna się ładnie wybarwiać.
To jedna z pastelowych tillandsii.
Pierwsza fotka z grudnia 2015, kolejne aktualne.








Tillandsia funckiana - na koniec delikatna piękność.
Z wyglądu - owszem, bardzo subtelna, ale należy do najbardziej odpornych tillandsii.
Wybacza wszelkie nasze gafy, trudno ją wykończyć
To jedna z pierwszych tillandsii, jakie do mnie przybyły około 2 lata temu.
Od tego czasu sporo urosła.
Poza tym, że robaczek urósł to obdarzyła mnie potomstwem !!
Będzie całkiem ładna, duża kolonia.
Najdłuższa roślinka to roślinka mateczna.
Dwie mniejsze z tyłu - maluchy z ubiegłego roku,
a na ostatniej fotce widać najświeższe przyrosty - 3 maleństwa na roślince matecznej z prawej strony.
Oczywiście pierwsza fotka tuż po zakupie 2 lata temu, druga sprzed roku,
trzecia i czwarta to fotki aktualne.

Doczekałam się wreszcie kwitnienia tillandsi, która rośnie w donicy u stóp zamiokulkasa. Oplatwa jest rzadko podlewana, około raz na miesiąc, ale wilgoć czerpie z parującej ziemi. Latem staram się, aby oplątwy były zacienione przez inne rośliny, zimą wraz z donicą znajdują się na parapecie i łapią mizerne resztki słońca.

Najbardziej fascynujące było rozkwitanie tillandsi, bordowy patyczek, który pojawił się we wnętrzu rozety w ciągu 2 godzin przekształcił się w kwiat.



Ta oplątwa ma jeszcze jedną zaletę, pięknie wybarwione różowawe listki

A powiedz Alinko, ty trzymałaś ją na pełnym słoneczku czy z lekka ją zacieniałaś? Jest piękna. A ten żółty pręcik wygląda na kwiatku jak czapeczka - fajny widok!

Latem oplątwy są tak umieszczane, aby promienie słoneczne nie oświetlały ich, od października do marca są na parapecie w miejscu słonecznym. Ale zima słońce jest bardzo liche

W okresie zimowym południowe okna są dla niej w sam raz, bo ma wtedy najcieplej. Jest śliczna.

Moja 'Tilandsia'

Jedyne co mi teraz przychodzi do głowy to słowo: Przecudna!! I jeszcze kwitnąca!!

Małe sprostowanie - już po przekwitnięciu, ale tak kwitła

Kolejna moja oplątwa znalazła swoje miejsce u stóp fikusa tępego (Fikus retusa). Ciemny kawałek skałki stanowi dobre tło dla jasnych, srebrzystych listków.

Moje pierwsze tilandsie,jeszcze nie mam z nimi doświadczenia,będę się uczyć od was jak z nimi postępować

Wspaniale wyeksponowałaś urodę tillandsii. Drewniane donice i stożki bardzo elegancko wyglądają. Świetny pomysł

Hiacynto miło mi,że Ci się podoba
T. Xerographica w kuli

Witam ostatnio udało mi się w końcu zakupić piękną dużą i kwitnącą oplątwę w hipermarkecie. Jednak dorosła kwitnąca oplątwa zniszczy się po przekwitnieniu. Całe szczęście oplątwy w czasie kwitnienia puszczają małe u podstawy rośliny. Oplątwa to epifit. Nie wymaga gleby. Wchłania wodę przez liście i nie lubi gdy to na czym rośnie "leży" jest mokre. Podlewanie sprowadza się do spryskiwania rośliny 2 razy w tygodniu. Lubi stanowisko cieniste. W sezonie letnim można trzymać ją na dworze. W tym wypadku nie wymaga podlewania (wystarczy jej rosa). Ale Oplątwa leżąca na parapecie lub czymś innym była by nudna a doniczki nie potrzebuje. Więc zainspirowany zdj w internecie postanowiłem stwożyć kompozycje oplątw. Obecnie mam jeden gatunek Oplątwa różowa (inne nazwy to: Oplątwa modra, Tillandsia cyanea). Ale planuję więcej. Jednak najpierw trzeba mieć gałąź


Ja tą gałąź znalazłem w parku. Jest idealnych rozmiarów (jednak musiałem ją przyciąć) i ładnego kształtu. Jak przytwierdzić do niej oplątwy? To proste. Klejem na gorąco. Wielu może napisać (zresztą słusznie) że klej ten poparzy roślinę i mieli by rację ale jest pewna luka którą można wykorzystać. Po nałożeniu klej szybko stygnie jednak po tym jak utraci temperaturę jest lepki jeszcze krótką chwilę. I właśnie tak przykleiłem oplątwy. Im to nie szkodzi podstawa najczęściej drewnieje i nie spełnia i rośliny ważniejszej roli. Oplątwa nie musi być zwrócona ku górze. Może być przyklejona tak że jest zwrócona w bok a nawet w dół. Więc tutaj można oddać wodzę fantazji. Moja kompozycja aktualnie wygląda tak




Ale jak już wspomniałem obecnie mam tylko jedną oplątwę różową (wiem że są 3 oplątwy jednak jednego gatunku). Mam w planach kupić jeszcze 4 oplątwy innych gatunków. Myślę że to będzie bardzo piękna kompozycja. Niech tylko rośliny urosną i przybędzie ich więcej.

Co sądzicie?

Może ktoś ma coś podobnego?

Pozdrawiam

Zerknij do wątku poświęconego oplątwom

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...ndsie-oplatwy#526294

Myślę, że znajdziesz w nim parę inspiracji

Kwitnąca Ionantha Red i Caput Medusae



Różne