Forum Ogrodnicze Oaza

będę czekała na pierwsze kwiaty moich skrętników a tymczasem ścięłam liściora i ukorzeniłam z wiosną będę mogła się podzielić młodymi sadzoneczkami.

kiwi422 wrote:
Pewnie to wiesz, ale warto przypomnieć; byśmy odniosły sukcesy na polu ukorzeniania skrętników powinnyśmy przestrzegać pewnych reguł
- ziemia musi być lekka.Najlepiej rozlużnić ją perlitem w stosunku 3:1 (perlit, ziemia)
- ma być tylko wilgotna,
- liść do ukorzeniania tniemy na pióro wielkości około 5-7cm (takie cięcie powoduje, że mamy mniej przestrzeni zielonej która najszybciej zagniwuje),
- zagłębiamy w podłożu na około 1 cm,
- następnie wkładamy do szklarenki (pojemnik plastikowy zamykany, pudełko itd),
- pilnujemy, by w szklarence była duża wilgotność (nie podlewamy listków, jedynie zwiększamy wilgotność innymi sposobami np wkładając nasączoną wodą watę, albo wylewając wodę na dno.W takiej sytuacji musimy pamiętać, że pojemniczki nie mogą mieć otworów drenażowych.Ja rozwiązuję to w ten sposób, że wkładam jeden pojemniczek w drugi, z czego ten drugi nie ma odpływu),
- bardzo ważnym czynnikiem jest temperatura.Powinna oscylować w granicach 20'C,(skrętniczki wydają wtedy chętnie dużo sadzonek),
- w obecnym czasie koniecznym będzie doświetlanie naszej szklarenki.
I to już.Powodzenia

Dzięki Tolu!

kaska1ge wrote:

Ja też dziękuję Tolu. Właśnie zaczynam przygodę ze skrętnikami, otrzymałam kilka liści do ukorzenienia. Zastosowałam wszystkie Twoje wskazówki i teraz czekam na efekty.

lidkal8 wrote:
Będzie dobrze
Okazuje się, że skrętniki potrzebują bardzo indywidualnego traktowania przy rozmnażaniu.Szczególnie, gdy dokonujemy tego zabiegu jesienią.

Siewki skrętników 21 listopad

Tu z 10 grudnia

A tu z 27 grudnia (wczoraj) - trochę umorusane są, bo podsypałam im trochę ziemi, z racji tego, że częściowo korzonki były na wierzchu.

Kasiu, masz śliczne maluchy
Ogromnie jestem ciekawa kwitnień....Ale będzie się działo

Lidziu, a co słychać w Twoim skrętniczkowym świecie?

II etap pozyskiwania sadzonek skrętników z fragmentów liści

Z chwilą pojawienia się pierwszych sadzonek OTWIERAMY SZKLARENKI i stawiamy pod światłem.Rozpoczynamy delikatne podlewanie.
Zasada jest prosta: gdy pojawią się korzenie (około miesiąca), można otworzyć szklarenkę nawet jeżeli nie ma widocznych oznak wzrostu sadzonek.Jednakże musimy być pewni, że system korzeniowy jest dobrze rozwinięty.
Jednakże szklarenkę należy definitywnie otworzyć i przejść na zwykłe podlewanie wysychającego gruntu jeżeli chociaż na jednym z fragmentów liści pojawiły się pierwsze dzieci.
Pełen dostęp powietrza jest ważnym czynnikiem zapobiegającym powstawaniu chorób grzybowych.Ponadto, roślinki w sposób naturalny przystosują się do stwarzanych przez nas warunków

Jejkuś, Tolu a ja nie mam możliwości otworzyś szklarenek.Brak miejsca mi to uniemożliwia. Na moich 3 parapetach stoi obecnie 23 pojemniki na ciasto zawierające łącznie ok.130 sadzonek, 4 większe plastikowe pojemniki z ok.50 szt. i kilka starszych egzemplarzy luzem. Liczę, że wiosną jak już wam porozsyłam trochę tych nadwyżek to się luźniej zrobi. I na lato będę mogła wywieźć część na budowę.Mężu osadził już parapety
No i jeszcze jest 9 pojemników na ciasto z popikowanymi ponad 250 siewkami w różnym stadium rozwoju. (a to tylko 2 krzyżówki plus Mroźne wzory). Chyba będę okupować miejskie targowisko w wakacje z tymi siewkami. Bo do popikowania jeszcze conajmniej 200 sztuk zostało. Mam teraz nauczkę nie wysiewać całych nasienników. Nawet pół to za dużo, a żal wyrzucić potem takie sieweczki.

kaska1ge wrote:
Kasiu, w Twoim przypadku może być inna sytuacja.Ty masz siewki a nie pozyskane z fragmentów liści sadzonki.
Najprawdopodobniej wystarczy systematyczne wietrzenie.Tylko rób to codziennie i zwiększaj czas otwierania szklarenek.Rozpocznij od 5-10 minut.Myślę, że w marcu będziesz mogła myśleć o przesadzaniu do osobnych pojemniczków.
Bardzo jestem ciekawa kwitnień
A swoją drogą, podziwiam Ciebie...ta ilość jest powalająca

te 20 pojemników ze 130 sadzonkami to są z liści ukorzeniane. Hehe na te wymianki z wami. A siewek w ilości imponującej, bo mi szkoda wyrzucić skoro powschodziły.Tak jakoś mam. Ale z nimi mniejszy kłopot. Bo wiekszość dopiero za miesiąc - dwa osiągnie wielkość 3-4 cm i spokojnie nadal będą się mieścić w tych samych pojemniczkach. A w marcu zwolni się trochę miejsca.... Już się tej wiosny doczekać nie mogę, a tu zima jeszcze na dobre się nie zaczęła.

Sama ciekawa jestem bardzo, czy próba krzyżowania się powiodła i czy coś fajnego wyjdzie.Bo jak się okaże że matka natura ubiegła mnie wcześniej i doszło do samozapylenia to będę dysponować hmmm..... setkami roślinek jednej odmiany.

kaska1ge wrote:
Pozostaje mi tylko trzymać kciuki

Dawno tu nie zaglądałam
Zrobiłam dziś przegląd skrętników i po chwili zabrałam się za rozsadzanie ich. Nie wiem, czy to dobra pora ale już im było chyba za ciasno. Ogólnie podsumuję to tak, że mam zdecydowany nadmiar Lolit i Franków. Zauważyłam również, że najlepiej rosną moje skrętniki w ziemi przeznaczonej do wysiewu nasion, żaden perlit ani włókno kokosowe nie sprawdziły się tak, jak właśnie ta ziemi.

ja też wsadzę w zwykłej ziemi i o dziwo rosną.

klakierowa wrote:
Nie mam działki i nie wysiewam nasion.Podpowiedz, proszę jaka to ziemia?

Nie pamiętam konkretnej nazwy ale mam zamiar w piątek kupić taką ziemię bo czas posiać pomidory i paprykę, a poza tym zostało mi kilka jeszcze nie rozsadzonych skrętników i fiołków.

Napiszcie proszę na gdzie trzymacie swoje skrętniki? Chodzi mi o nasłonecznienie

STREPSY potrzebują jasnego światła, ale nie bezpośredniego słońca. Mogą być łatwo uprawiana na wschodnich i zachodnich wystawach . Wczesne i wieczorne słońce nie powinno im zaszkodzić, ale bezpośrednie działanie promieni w połowie dnia może spowodować spalenie liści i kwiatów.W takim przypadku wskazane jest cieniowanie albo tzw pstrokaty cień(promienie padające przez firankę bądż zasłonkę).
Bardzo ważnym jest dostateczna ilość światła.Przy niedostatecznej jego ilości rośliny produkują bardzo duże liście i mało kwiatów.