Forum Ogrodnicze Oaza

Waldemar, widzę że wykupiłeś wszystkie ciekawsze konary w zoologicznym. Nawet żyrafie się dostało.
Ładna kolekcja oplątw Ci wyrosła.

Co do kota. Podobny my mamy psy, natomiast koty nas mają. Pora się do tego przyzwyczaić.

Strasznie jestem zapracowana w ogrodzie. Nie ma czasu, żeby coś napisać, czy pokazać...

CHINANIT wrote:
Marysiu, świetnie sobie dajesz z tym radę, brawo. U Ciebie zawsze jest coś ciekawego do podpatrzenia, podobnie jak u Waldka. A i pośmiać się też można, czyli jest super!!

Kerstin:

Ależ my jadamy to samo! Tylko on więcej, regularnie, no i bez dodatkowych używek…

Pewnie to znacie, ale zaryzykuję – Opiekun kota: „karmię go, dbam o jego zdrowie, nawet opróżniam kuwetę. Żyje tylko dzięki mnie. Jestem Bogiem!”. Kot: „karmi mnie, dba o moje zdrowie, nawet opróżnia moją kuwetę. Żyje tylko dla mnie. To ja jestem Bogiem!

Jasne że to znamy. Aż nazbyt dobrze znamy.

W takim razie – chcąc, nie chcąc – wracamy na pewniejszy grunt.

Chinanit:
Niestety, moje usilne próby w tym kierunku zakończyły się spektakularną porażką, bo zostało jeszcze kilka naprawdę ładnych, „ustawnych” konarów. I nie chodzi tylko o absurdalnie wysoką cenę jak za kawałek drewna, ale też o to, że mam olbrzymie trudności w wyznaczeniu odpowiedniego miejsca nawet dla tych, które już są.

Dla przykładu, flirtowałem właśnie z potencjalnie obiecującym miejscem (na zdjęciu niżej), do momentu, gdy odczytałem wskazania „miernika” natężenia światła (telefon z programem pobranym z sieci). Maksymalnie 500 luksów! To już przy moich północnych oknach jest cztero-, pięciokrotnie więcej! Abstrahując od dokładności tego pomiaru, w bardzo jasny dzień z bezpośrednim słońcem mamy 20 000 luksów!


Niedoszła aranżacja „Pewniejszy grunt”:

Waldku, Ty to jesteś kreatywny, nie ma co

Podziwiam za cierpliwość i kreatywność przy tych pomiarach

Pogłoski o wygaszeniu czy też zakończeniu akcji „Poskromić oplątwy” okazały się całkowicie pozbawione podstaw. Dla rozwiania możliwych wątpliwości, poniżej kilka fotografii kolejnych ekspozycji tematycznych o mniej lub bardziej stałym charakterze.


Ekspozycja stała „Farciarze” (na lewo od niej utwór „Kolektywny”):








Ekspozycja o charakterze półstałym „Usunięty monument”:




Ekspozycja przenośna „Chiński artefakt” (ta wymaga jeszcze dopracowania):

Coraz bardziej nas zaskakujesz Waldku Bardzo podobają mi się Twoje kompozycje Chociaż tilandsie to nie moje ulubione rośliny,
to miło na nie popatrzeć w Twoim wątku

Dzięki Michał. Pójdę więc za ciosem i zaprezentuję kolejną, bo zdołałem odkryć całkiem akceptowalną miejscówkę. W razie potrzeby całość może być błyskawicznie zdemontowana (tzw. bezinwazyjne zaczepy i szekle żeglarskie). Korzystny kształt konara sprawił, że nawet rośliny nie wymagały żadnego dodatkowego mocowania.

Ten dziwny obiekt po prawej (na dwóch ostatnich zdjęciach) to tunel czasoprzestrzenny, dzięki któremu lokalny tyran ma swobodny dostęp również do sufitu.


Aranżacja „Za ciosem” w kilku ujęciach (bez roślin i z roślinami):

Waldemar, czy masz już upatrzone zastępcze mieszkanie dla siebie? Bo tu to raczej już długo nie pomieszkasz.

Marysia ma rację, a ja także doradzam rozglądać się za większym M.

W tej chwili koncepcja jest taka, żeby gospodarkę ekstensywną przetransformować na intensywną (dla nie-ekonomistów – zintensyfikować dotychczasowe uprawy zamiast zajmować coraz to nowe obszary, których rzeczywiście już tu po prostu nie ma). W mojej konkretnej specyfice – więcej roślin już nie nabywać, a skupić się na uprawie tych, które są.

Plan B – przeprowadzić celową czystkę (i zwalić na kota lub inne tzw. okoliczności obiektywne), aby zrobić miejsce dla kolejnych roślin.

Plan B bis – czekać, aż niektóre rośliny wykończą się same, w naturalny sposób. Ale to akurat mało atrakcyjne, bo raczej czasochłonne rozwiązanie …

Za plan na samowykańczanie się roślin i za celowe zwalanie winy na kiciuśka niewinnego....

Kerstin, sama byś go zastrzeliła, widząc, co ten „niewinny dzidziuś” wyprawia (ja składam wniosek o pozwolenie na broń). Poniżej tylko dzisiejszy owoc jego aktywności! Przecież wszystkich roślin nie przykleję do ściany czy sufitu!

No wiesz ty co.... A on się tak starał dostarczyć Ci składników na sałatkę do obiadu. Czysta troska o Ciebie. Ja nie rozumiem że jego miłości do Cię nie widzisz??!

Widzę, że powili robi się u Ciebie dżungla Czyżby to za sprawą forumowych kusicieli

Zgadza się. A co najmniej są w czołówce na liście podejrzanych…