Forum Ogrodnicze Oaza

Dorota Romanowska

05 sierpnia 2013 14:45, ostatnia aktualizacja 05 sierpnia 2013 15:12



Co dziesiąty pies na terenie centralnych powiatów województwa mazowieckiego jest dotknięty dirofilariozą – szacuje dr Artur Dobrzyński z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej SGGW. Podobnie może być w całej Polsce. Przenoszona przez komary i meszki choroba może być w skrajnych przypadkach śmiertelna.

Dirofilariozę przenoszą komary i meszki. Na razie do Polski dotarła tylko jedna, mniej groźna odmiana tego pasożyta o nazwie Dirofilaria repens. Nicień ten zagnieżdża się najczęściej pod skórą, niekoniecznie w miejscu ukłucia przez komara. Zdarza się bowiem, że zanim pasożyt znajdzie dogodne miejsce, wędruje pod skórą. Gdy już osiądzie na stałe, na skórze powstaje zgrubienie, mały guzek, zazwyczaj o średnicy 2 centymetrów. Niekiedy jednak, że pasożyt jest bardziej wybredny i umiejscawia się w gałce ocznej. Wtedy może uszkodzić wzrok.

Jednak o wiele gorzej dla psa jest wtedy, gdy w jego ciele zagnieździ się odmiana Dirofilaria immitis. Pasożyt tenwybiera tętnicę płucną lub prawą komorę serca. Zainfekowany pies przewlekle kaszle, ma duszności, jest osłabiony. Bywa, że omdlewa po wysiłku lub z emocji. Jeśli pasożyty się namnożą, mogą całkowicie zablokować światło tętnicy płucnej, co prowadzi do śmierci zwierzęcia. - A skoro dotarła do nas jedna odmiana, to za jakiś czas może się pojawić się również ta druga – mówiła rok temu w wywiadzie dla PAP prof. Elżbieta Gołąb z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie.

Fora wielbicieli psów podają, że pierwszy raz „polską” dirofilariozę zdiagnozowano w 2008 roku, kiedy do weterynarza trafił pies z podejrzeniem nowotworu tchawicy. Lekarz raka nie wykrył, ale pies zdechł. Właścicielka psa zgodziła się na pobranie organów do szczegółowych badań i dopiero wtedy okazało się, że pies cierpiał na dirofilariozę. Był to berneński pies pasterski, mieszkaniec okolic Grodziska Mazowieckiego, który nigdy nie wyjeżdżał z Polski.

Rok później w mosznie psa poddanego kastracji wykryto sześć dorosłych nicieni skórnych. Pasożyty znaleziono u czteroletniego owczarka niemieckiego również mieszkańca okolic Warszawy, który nigdy wcześniej nie wyjeżdżał za granicę. – Bardzo często prawdziwą przyczynę choroby, a nawet śmierci psa poznawaliśmy przez przypadek. Nicienie wykrywano podczas zabiegów chirurgicznych albo właścicielowi bardzo zależało na zrobieniu sekcji zwłok czworonoga – mówi dr Dobrzyński. Jednocześnie dr Dobrzyński ostrzega, że chorych na dirofilariozę psów będzie coraz więcej, bo coraz większa liczba zakażonych zwierząt sprawia, że choroba łatwiej się rozprzestrzenia. Ponadto ocieplenie klimatu sprzyja coraz większej liczbie komarów i meszek.
Nie bagatelizujcie zagrozeniajuż kilkanaście psów odeszło -za póżne leczenie.Są skuteczne środki zwalczające to dziadostwo !!!!

Da się jakoś wcześniej zaszczepić psa czy nie wiem podać jakiś lek ? Mam nadzieję , że mojego czworonoga to nie dopadnie .

W/g mojej wiedzy zaleca sie stosowanie Adwantixu ,ja stosuję Advocate /zwalcza wszelkie robactwo wewnętrzne i zewnętrzne jednocześnie psikam Fripeksem w atomizerze/niszczy to co "doleci" lub spadnie=kleszcze/.Zalecane -w rejonach o dużym zagrożeniu- coroczne wykonanie testu na obecnośc dilofilarii.U mnie jak narazie negatywny ale w lecznicy do ktorej chodze/Bydgoszcz/ wykryto już 3 przypadki w tym 2 u psów ktore nigdzie nie wyjezdzaly.

Ewa a jakie to skuteczne środki na meszki znasz, ja co roku jestem pogryziona

My też naszą Rubisię w każdym sezonie impregnujemy preparatem. I spokój.