Forum Ogrodnicze Oaza

Kocie opowieści

Mój duecik trochę śpiący..



I jest to zdjęcie z bardzo nietypowej sytuacji - te koty nie przepadają za sobą. Wolą się nie spotykać na jednej drodze - a tu Są razem już cztery lata (poznały się jako dorosłe) i pierwszy raz na jednej podusi.....

Kuracja przez sen -Po rozum do głowy-

Moje dwa łobuzy:

- trzyletnia Deisy



- siedmiomiesięczny Tulfi

Michał
oba koty sliczne
Deisy piękne błękitne oczy a Tulfi dwa bursztynki

Nasza Pani Dyrektor Naczelna i Prezes zarządu w jednym

Magdo a Pani Prezes i Dyrektor czyli 2 w 1 cudna !!!! Moje dwa czyli Kiki i Fuks oba na zmianę zajmują mój fotel .....
to Fuks


a to Kiki

poleczka3333 wrote: Chyba nie U mnie uosobieniem wredoty jest Rudy, złośliwość Dyrektor Ździr z racji rujki jest chwilowo usprawiedliwiona Ale u mnie to raczej kotki są bardziej charakterne niż kocury
Kiki, Jaśnie Wielmożna Wzór AntyCnót Kocich Ździra Bezuszata (nie ma prawego ucha stąd przydomek) przyuważyła gdzie przebywam najchętniej i jak może, stara sie tam przebywać jak najczęściej. Problem jest w tym, że się bidula nie rozdwoi, a trzeba przypilnować wyra i nie stracić fotela jednocześnie

Rudy bardzo chętnie wyrasta w miejscach gdzie nikt go nie posiał A im bardziej się go przegania, tym bardziej się tam pakuje

Magdo
to tak jak u mnie mój Kleks, jak zaczynam pielić w ogródku to koszyk na chwasty mam od początku pełny



albo mam nową odmianę roślinek na skalniaku albo wyleguje się na trojeści - szczególnie ją lubi, nawet zostawia w spokoju kocimiętkę.

Kasiu, 6 lat temu, kiedy jeszcze była z nami Marysia, przygotowałam koszyk ze święconką. Kiedy byłam gotowa do wyjścia okazało się, że Marysia wywaliła z koszyka baranka, zeżarła wędliny i ułożyła sie na jajkach, które były jeszcze ciepłe. Nie chciała się ruszyć, trzeba było dokonać siłowej eksmisji, a ona złapała koszyk pazurami i nie chciała puścić. Szamotanina trwała, koszyk w drzazgach, a na końcu ugotowałam kilka nowych jajek, dołożyłam wędliny i świeconkę zaniosłam w zamotanej w serwetę plastikowej misce

Magda, wiadomo, że kot ma zawsze rację
I mój Kiki. Jak wychodzę na działkę (bo mam ją za oknem) plącze mi się pod nogami. Kilka razy żeby nie zdeptać kota zdeptałam roślinki nie mówiąc o rozwaleniu grządek bo nie należę do najlżejszych. Dobrze, że ziemia jest miękka





i nie dość, że pod nogami to jeszcze każe się miziać.....


zaraz później ta malutka hortensja Little Lime była jeszcze mniejsza.....




a to zdjęcie kiedy jeszcze były krokusy bo za chwilę zupełnie inaczej wyglądały a sprawca nieszczęścia był zdziwiony, że mam do niego przetensje....


też lubi siedzieć na skalniaku

Czasami Wincenty tak sie męczy nicnierobieniem, ze usypia tam gdzie aktualnie leży

Magdo
jakbyś sama nie wiedziała, że "nicnierobienie" jest baaaaardzo męczące i szybko się łapiesz za cokolwiek.....

Witam,

tu nasze dzielne podwórzowce, które codziennie punktualnie przychodzą na śniadanie i kolację...

Moja rekonwalescentka łapie muszki jakie zasiedliły się w siewkach host W pierwsze dwa dni szalała , dzisiaj chyba zaczęło ją boleć , bo poleguje cały dzień .








Beata

Ja używam tylko kropelki Fiprex . Teraz mam 2 koty ,więc większy wydatek , jeszcze im nie kupiłam , a kleszczy wyciągnęłam już kilkanaście . Może są jakieś szczepionki co by chroniły ze trzy miesiące

Ja stosowałam Profender spot on, oprócz odpchlania i odkleszczania działa odtasiemcowująco, nie pamiętam ceny, ale ze względu na stan kociego "znaleziska" było to cenowo i zdrowotnie najlepsze wyjście, niż pakowanie kilkunastu środków na poszczególne parazyty. Co do obroży to mam mieszane uczucia, bo zakładałam psom i kleszcze znajdowałam w OKOLICY OBROŻY Sporo dobrego słyszałam o obrozach Foresto, że substancja czynna nie ulatnia sie od razu jak w starych obrozach, że ochrona może trwać nawet 7-8 miesięcy, ale przyznam - nie stosowałam...jakoś nie umiem się przekonać do obiecywanych efektów...Mój ogromnie zachwalany, nietani krem przeciwzmarszczkowy też miał cuda zdziałać, a tego, wiecie...