Forum Ogrodnicze Oaza

Przyszedł czas na pokazanie mojego ogrodu.Jest to ogród w centrum miasta,zajmuję powierzchnię ok.1400m2
Najwięcej miejsca zajmują rośliny ozdobne,mam mały warzywniak w najdalszej części,rosną u mnie 4 czereśnie,3 śliwy,dwie stare jabłonie,krzaki porzeczek:czarnej,czerwonej i białej.
Ogrodem zajmuję się od 7 lat,najpierw były to kwiaty jednoroczne,potem powoli zdobywałam nowe rośliny,najczęściej były to rośliny z wymian.
Przechodziłam co rok inną chorobę ogrodową:"żurawkową","liliową","liliowcową","hostową","trawiastą","daturową","daliową",hortensjową" itp
Teraz rośliny bardzo się porozrastały,robi się gąszcz roślin,muszę powoli jakoś nad tym zapanować.Dosadziłam sporo krzewów przez te lata.one zajmują teraz dużo miejsca,muszę je przyciąć
a potem zacząć robić selekcję roślin,porobić nowe nasadzenia pasujące do krzewów.

Wstawię trochę ogólnych zdjęć:

Witaj Aniu
Choroby nie omijają nad w ogrodzie....niestety. Busz w ogrodzie.sporo z nas to lubi .Zdjęcia obiecujące. Ciekawa jestem czy przeszlaś chorobę róźaną

Witam serdecznie, Aniu
Jednak te kilka intensywnych lat w ogrodzie daje piękny efekt buszu, przenikania się roślin - niezależnie na choroby, na jakie zapadamy Widzę, że hostowo-żurawkowa miała mocny przebieg , ale podobnie jak Ola, jestem ciekawa czy zapadłaś też na różyczkę Ja tak! I to poważnie... od ubiegłego sezonu jestem na odwyku

Czekam na więcej zdjęć i opowieści... czy masz jakieś zwierzęta w ogrodzie?

Witajcie dziewczyny w moim ogrodzie.
Choroba różana jest już za mną,była jedną z pierwszych.Pamiętam,że na początek fundnęłam sobie pięciopak żółtych róż w markecie.
mam nawet etykietę:

Są to róże bardzo pięknie i intensywnie pachnące,ale niestety śmieciuchy,jak przekwitają.










Następne moje róże też były kupione w markecie:










Josephina Bruce okazała się bardzo problemowa,przemarza,odbija,kwitnie słabo najczęściej kilkoma kwiatami,trudno jest zrobić jej dobre zdjęcie,ma takie aksamitne płatki:






Eiffel Tower pachnie delikatnie,zakwita jako jedna z pierwszych,bardzo lubię jej kwiaty w moim ulubionym różowym kolorze.





Natomiast róża pnąca Sympathie była ładna tylko na początku,potem zaczęła mocno przemarzać,dopadła ją plamistość,było mi ciężko robić przy niej,kłuła niemiłosiernie.
Po kilku latach pożegnałam się z nią.Znalazłam tylko zdjęcie z 2011 roku:

Aguniada zwierząt swoich nie posiadam,ale mój ogród jest odwiedzany przez cztery koty sąsiadów.
Niestety nie bardzo lubię tych odwiedzin,ponieważ przeważnie wiąże się to ze szkodami w ogrodzie.
Koty wylegują się na moich roślinach,załatwiają się na świeżo opielonych rabatach.
Jedna tylko kotka sąsiadów czasami przyjdzie do mnie,aby ją "pomiziać",ale też robi dużo szkód w ogrodzie.
Sama przyłapałam ją na szarpaniu mojego oregano,co roku mam też tak poszarpane cesarskie korony,podobno koty nie znoszą ich zapachu.
W tym roku,pod koniec kwietnia miałam jeszcze jedną wizytację,nie mogłam uwierzyć,że mój ogród odwiedziła para kaczek,nie mam wody a na pewno jej poszukiwały.
Kaczki nie bardzo bały się mnie i aparatu,więc mogłam zrobić zdjęcia z bliska:




Teraz w ogrodzie najwięcej czasu spędzam na pieleniu,ciągle przegrywam walkę z podagrycznikiem,przez ostatnie dwa lata trochę zaniedbałam ogród i teraz mam za swoje.Jego korzenie wnikają na ok.pół metra w głąb ziemi,więc zostaje mi chyba wykopywanie po kolei roślin,czyszczenie z korzeni podagrycznika i zrobienie nowych nasadzeń.Niestety lat przybywa,sił ubywa nie daje rady z wszystkimi pracami ogrodowymi.

W ogrodzie królują teraz liliowce i lilie:









Rusian Rapsody:



Bella Lugoli:






Destined to see:





River Wye pełny:







Spits Beauty:

Wczoraj był dzień cięcia krzewów,podcinałam krzewuszki,ołownika,pęcherznice,skróciłam też o parę gałązek perukowca,ponieważ wisiały w przejściu.
Z obciętych gałązek robiłam sadzonki,które powtykałam do doniczek,użyłam ukorzeniacza.
Wiosną też robiłam takie eksperymenty,ale z ukorzeniaczem tylko hortensję Phantom i o dziwo tylko jej patyki chyba się ukorzeniły,przynajmniej tak wygląda.
Dziś muszę pościnać lawendę i oregano,i powiesić do suszenia.Oregano mam kwitnące na fioletowo,na biało i takie o jasnych liściach.
Lawendy mam posadzonej najwięcej przy różach,na poniższym zdjęciu róże są przed lawendą,za nią powojniki biedronkowe,które wzięły się ostro za kwitnienie:













Pokażę wam jeszcze mój eksperyment z galtoniami,które w tym roku w końcu zakwitną,były wysiane z nasion w marcu 2010 roku.
Od tego roku,co rok wykopywałam cebulki,przesuszałam i na wiosnę sadziłam w donice.

Witaj Aniu .Zwiedziłam Twój ogród więc wypada się przywitać .Piękne masz rośliny Eksperymenty z galtonią to i ja robię .Z siewek mam cebulki ,które zakwitły na drugi rok po siewie nie były zbyt okazałe .Ale w tym roku ,to już piękne okazy .Zamierzam w tym sezonie znów zebrać nasionka i w lutym posiać .Masz taki sam nick ,jak ja na innym forum .Czy to z miłości do róż ? bo ja tak

Witaj Nowinko
No to moje galtonie,to uparciuchy,zakwitną dopiero po pięciu latach,pewnie jakiś wpływ ma na to,że są w donicach.
Chyba dobrze je nawozisz i trzymasz w gruncie przez sezon?

też od tych róża zaczynałam już ich nie mam

Aszka ja z róż,które kupiłam nie mam tylko tej pnącej Sympathie,którą sama wywaliłam,reszta jest nie do zdarcia[tffuuu,tffuu.....]

Skoro o różach,to przedstawię moje następne:

Alexander,bardzo ją lubię,kwitnie obficie,poprzednio rosła przed moją kamienicą,ciągle znajdował się chętny,aby podebrać kwiaty.
Wkurzyłam się i przesadziłam do ogrodu:











Fashion,nie wiem,czy zgadza się nazwa,na etykiecie jest raczej kremowa a w realu różowa:









Carina ukorzeniona ze zdobytego patyka,coś słabo rośnie,muszę poszukać ile ma już lat,zdjęcia robione o różnej porze dnia:







Papageno,kupiona w markecie pod inną nazwą:

Aguniada wrote: "Choroba żurawkowo-hostowa" rzeczywiście miała mocny przebieg.
Najpierw były to zwykłe hosty od sąsiadki,takie zielono-białe,teraz już ich nie mam,były mocno obgryzane przez ślimaki.
Potem dostałam Erromenę,jak dla mnie bezproblemową,nawet na słońcu dawała sobie radę.




No i zaczęła się choroba,powstały dwie rabaty hostowo-żurawkowe,widać je na pierwszych zdjęciach mojego wątku.
Rabata pod klonami widoczna na pierwszym zdjęciu wątku nie za bardzo się sprawdza,klon puszcza mnóstwo korzeni,które po prostu duszą rośliny,
widzę,że z roku na rok są mniejsze,sporo już roślin przesadziłam stamtąd.Znaczniki się pozmywały,muszę na nowo je ponazywać.
Trochę zdjęć mniejszych host z tej rabaty:









Chyba June:

















Teraz największą moją dumą jest hosta rosnąca na rabacie w głębi ogrodu,
to chyba Francess Williams,jest ogromna,ma duże,grube liście i pięknie teraz kwitnie:

Wczoraj w ogrodzie spędziłam całe popołudnie,do południa padał deszcz,ale potem się przejaśniło,podeschło i można było popracować.
Prac do zrobienia jest bardzo dużo,posprzątałam jedną rabatę z uschniętych łodyg od tulipanów i zielska,przekopać się nie dało,cebulki są jeszcze wysoko.
Postawiłam na to miejsce skrzyneczki ze szczawikami.Muszę chyba ograniczyć cebulowe a dokładnie obsadzanie nimi większej części rabaty,jak przekwitną rabata brzydko wygląda póki łodygi nie zaschną,potem jest pusty plac,chyba nie za dobrze robię stawiając tam donice,które przecież muszę podlewać.
Dalszą część popołudnia spędziłam na podcinaniu krzewów:dwóch forsycji,ołownika,żylistka i wierzby,która wybujała bardzo wysoko.Wszystkie te krzewy rosną przy płocie,mam tu problem chyba z odrostami od korzeni śliw,niektóre były już bardzo duże,poobcinałam je sekatorem,pewnie odbiją
Jedna śliwka była nawet wrośnięta w krzak forsycji,musiałam odciąć ją piłką taki już miała gruby pień.
Mimo,ze do południa trochę popadało nie ominęło mnie podlewanie donic z daliami,daturami,oleandrami i innymi skarbami,w donicach było sucho.

Porobiłam zdjęcia roślinom,które teraz kwitną:

Hortensja Grandiflora:




Wiązówka czerwona Venusta:




Wiązówka błotna 'Variegata' Filipendula ulmaria:





Tojeść orszelinowa:




Floks Peppermint Twist,mam na razie mało kwiatów,musiałam go przesadzić wiosną na stanowisko bardziej sloneczne:




Lilia drzewiasta Orania,pięknie wygląda,ma jeszcze sporo pąków,zawsze się nią zachwycam:






Liliowiec African Timber,był przesadzany na wiosnę z dużą bryłą ziemi spod iglaka,nie wiem,czy on tak ma,że ma bardzo krótkie łodygi kwiatowe
i duże kwiaty:







Zakwitają juki karolińskie,mam trzy bardzo duże,sąsiadka swoją wieloletnią wykopywała i mówiła,że to był horror,mąż musiał jej pomagać.
Boję się zabrać za rozdzielenie moich.

Serdecznie witam na forum. Jeszcze parę takich wpisów i trzeba będzie zgłosić epidemię niektórych chorób. Dobrze, że są do wyleczenia. A może to tylko niestałość w uczuciach ????
Ale nachomikowałaś roślin, w tym dużo pięknych okazów. Urokliwy perukowiec, piękna pęcherznica .... no i to już mała kolekcja bylin. Gdybyś chciała zmienić aranżację ogrodu, to masz z czego wybierać. Trochę zdziwiły mnie problemy z różą pnącą Sympathie. Mam 7 letnią, którą przez ostatnie 3 lata odmładzałam. Jest piękna, ma 4-5 m pędy. Prawdą jest, że oprócz mnie lubi ją też czarna plamistość. Bez pryskania nie ma szans obronić się. Ładne te Twoje różyczki. Piękną masz kolekcję traw, możesz napisać jakie? Miło było pospacerować po ogródku. Serdecznie pozdrawiam.

Witaj merlin w moim ogrodzie
Róże są piękne,tylko czemu tak kłują,łapią wszelkie choroby i mszyce?
W maju muszę prawie wszystkie ucinać,aby pozbyć się tego robala co drąży w łodydze kanał,potem pryskanie na mszycę,na koniec czarna plamistość.
Jeżeli chodzi o trawy,to faktycznie trochę ich nazbierałam,trochę wyrzuciłam ze względu na ekspansywność.

Zrobiłam trochę zdjęć:


Miskant chiński "Morning Light"




miskant chiński Rotsilber lub miskant chiński Gracilis Siovx.
przesadzałam i się pogubilam:


poniżej razem dwa powyższe miskanty dla porównania wielkości o tej porze roku:




miskant chiński "Zebrinus" Miscanthus sinensis 'Zebrinus':




miskant chiński "Giraffe":




poniżej powyższe razem:




kostrzewa sina "Auslese":




turzyca Carex aliatomarginata "Treasure Island":




rozplenica japońska:





wydmuchrzyca piaskowa-Leymus (Elymus) arenarius:




turzyca Carex comans Bronze Form:




trzęślica variegata:




dwie powyższe razem:



Turzyca palmowa Carex muskingumensis:




turzyca ptasie łapki-Carex ornithopoda ‘Variegata’

wklejam zdjęcie trzęślicy i Bronze form razem,wyżej wkleiłam złe zdjęcie.

Witam sąsiadkę, piękny kawałek ziemi wypełniony skarbami. Choroby ogrodowe łączą nas wyjątkowo!

Witaj Dorka w moim ogrodzie

Czas w ogrodzie zajmuję mi teraz cięcie krzewów i koszenie trawnika.
Na trawniku pojawiło się sporo mrowisk,ciągle posypuje nowe miejsca preparatem na mrówki.
Muszę uśmiercić dwie wierzby,rosną jak szalone mam już dość ich podcinania,zajmują zbyt dużo miejsca.
na razie podcięłam je i ponieważ nie dam rady ich wykopać,muszę je chyba popryskać randaupem.
Nie mogę też poradzić sobie z podagrycznikiem na rabatach,znajomy polecił mi randaup wżelu,spraktykował go u siebie i twierdzi,
że z podagrycznikem poradził sobie rewelacyjnie.Smarował po kolei każdy liść z wierzchu a potem spróbował smarować od spodu i to był strzał w dziesiątkę.
Liść od spodu jest bardziej porowaty,więc preparat nie spływał i dłużej się utrzymywał.Muszę kupić Randup i zabieram się do pracy,która potrwa chyba trochę,bo potagrycznika u mnie mnóstwo.

W ogrodzie nadal królują liliowce,niestety sporo bez nazwy:











liliowiec chyba Blackberry Candy:












liliowiec Joan Senior:



Kwanso:

Wszystkie kobiety o pięknym imieniu Anna mają dzisiaj imieniny. A więc wszystkiego najlepszego Aniu, uśmiechu słonecznego, dużo siły do pracy w pięknym ogrodzie i przyjemności z oglądania efektów swojej pracy.

Serdecznie i słonecznie pozdrawiam.