Forum Ogrodnicze Oaza

Siedzi obok mnie moja córeczka i ma pytanie za sto punktów Oddaję klawiaturę .
Wstydzę się i nic nie napiszę. Oddaje mamie klawiaturę.I to już jest koniec-dostałyśmy głupawki i oczy nam łzawią

Dostałam od mamy kompost z grzybnią i teraz mam na całym ogrodzie mączniaka i nie mogę sobie z nim poradzić- samo pryskanie działa doraźnie. Chciałabym odkazić czymś glebę, żeby raz na zawsze pozbyć się problemu. Ogród mam mały- 70 m2. Czytałam o odkażaniu parą, jednak nie mam dostępu do takiego sprzętu. Obiło mi się też o uszy, zastosowanie jakiegoś specyfiku- i tu moje pytanie - gdzie coś takiego można kupić, kiedy i jak często to stosować? Czy to jest po prostu środek grzybobójczy rozcieńczony w wodzie i wylany konewką na powierzchnie gleby?Z góry dziękuję za pomoc.

No tak zawsze musi być na mamusię!!!!

Siedzę w aucie przy przystanku tramwajowym zaparkowana i czekam na córkę, wiec z uśmiechem czytam mamino-corkowa dyskusję Dziewczyny, ja odkażam glebę systemicznym środkiem o nazwie Previcour. Działa skutecznie, choć to oczywiście chemia.

Pozdrawiam obie Panie

Aga,jesteś Wielka! -dzięki miłego czasu mamusiowo-córeczkowego

Ogródkowa sobota była ekstra Takie dni ,to ja lubię! Leniwy poranek,posiłki na tarasie,kawka chodzona, zbratanie z glebą, ,wieczór przy kominku W słońcu ,nawet składanie tarasu, nie było bardzo przygnębiające

Ała...ała...moje gardło!czyżby bakcyl roznosił się drogą komputerową?Na lepsze samopoczucie ,mam dla Was duuużo koloru :hearts:Moja wnuczka była zafascynowana przypołudnikami, co chwilę biegała sprawdzać,czy buźki mają otwarte Marysia bardzo lubi nasze spacery ogródkowe i zna wiele nazw roślin np,tulipan,stokrotka hortensja pysznogłówka,przypołudnik,czarnuszka i...kosmos...Z tym ostatnim był numer Następnego dnia pytam,czy pamięta jaki to kwiatek ...a ona na to: tak!!!księżyc!!

Wcale się nie dziwię, że wnuczkę zafascynowały te przypołudniki, są niesamowite
Jak się takich dohodować?

Gabrielu,wiele lat temu, siałam je co roku i nigdy nie były takie hojne Rabatka powstała w tym roku i chciałam na niej jakieś niskie kwiatki i...dyng!jak pomysłowemu Dobromirowi ,przyszły mi na myśl przypołudniki.W rządku obok posiałam nolanę,której wcześniej nie znałam ,ale też miała być niska i cudna.Niestety ledwie ,co wzeszła coś ją zjadło -chyba wiedziało ,że sąsiad się rozpanoszy na prawie całej szerokości rabatki Wracając do przypołudników :posiałam je gęsto,zużywając całą torebkę i tyle było mojego wkładu...Może susza im posłużyła...Nie pamiętam też ,jakiej firmy były nasionka...Szczęście miałam -ot ,cała tajemnica Żałuję,że nie mogę dać mądrej ,dobrej rady

Może właśnie o to chodzi, posiać i się nie przejmować Na pewno upały sprzyjały kwitnieniu, w końcu on pochodzi z Afryki.
W przyszłym roku znowu spróbuję

Piku,piku...tak serce mi bije...wróciłam z raju u Piku-Wiesi Tyle piękna w jednym miejscu!...A mnie wszyscy wokół "zmuszają" do ograniczeń w moich ogrodach,wciąż to słyszę...po co Ci tyle kwiatów...przecież nie masz zdrowia i siły...I najgorsze jest to,że mają rację Od dziecka mam bóle głowy,a z wiekiem jest coraz gorzej, jest mało dni ,kiedy nie czuję ,że ją mam...Oj! już nie narzekam ...tylko tak trudno rozstawać się z ulubionymi roślinami 2010r.









wakacyjnie z Przyjaciółkami

Ha ,ha dobrze ,to ujęłaś -ta piosenka pasuje idealnie Studzenie drinków i...nóg niesfornych

spokój...nostalgia...rozmarzenie...























spokojnie sobie fotografuję a tu...taki psikus

Wracam z Adasiowego kramu dyniowego i uśmiecham się do wspomnienia dnia spędzonego z rodzinką na wsi...słońce ,ciepło,zapachy,łąki,pola,placek ze śliwkami,kawa z mlekiem prosto od krówki...ach ....takie dni na zawsze zostają w sercu

Piękna nasza Polska cała!!!świąteczny spacer nad Wartą...



































zasłużony rogal marciński...mniam

Beatko
Jakimś szóstym zmysłem wyczułam, że muszę Cię odwiedzić - i proszę! intuicja nie zawiodła Piękne jesienne zdjęcia, spacer nad Wartą ( nawet rogal się zabłąkał ), dynie .... czegóż chcieć więcej ?
Ogród masz jedyny w swoim rodzaju: po części swojski, urokliwy, taki bardzo przytulny i domowy, a po części widać fascynację właścicielki nowinkami - najważniejsze, że umiejętnie połączyłaś te dwa style - razem stworzyły świetną kompozycję, bardzo miłą dla oka; dodatek elementów z drewna, korzenie, pniaki ... to wszystko powoduje, że ogródek idealnie wtapia się w otaczający krajobraz Czy stolik z maszyny Singera zabezpieczasz czymś przed wilgocią, suszą, etc. ?
Na ciekawy spacer warto wybrać się także do Krajkowa, w okolicach Mosiny - oprócz widoków, polecam wizytę u leśniczyny i zakup miodu z pasieki ( zwłaszcza leśnego i wielokwiatowego )
pozdrawiam cieplutko

Aniu,dzięki za "czułe słówka" Cieszę się niezmiernie,że znalazłaś czas dla mnie Jeśli chodzi o drewniane elementy ogródkowe ,to na zimę chowamy w większości pod dach tarasu ,a gdzie zawiewa i czego nie da się ruszyć,zabezpieczamy folią-przygnębia mnie ten widok!Pocieszam się,że dzięki temu i konserwacji,dłużej cieszymy się efektem moich wymyślań i pracy męża



W Krajkowie są konie? i drewniana knajpa?...to byłam tam kiedyś...Nasze "włości" są w okolicach Mosiny a Park Narodowy mamy za płotem,ale....rzadko opuszczamy placówkę Wciąż jest coś do roboty i gdyby nie spacery z gośćmi i okres jesienno-zimowy,to...strach pomyśleć Wiem! To trzeba zmienić!mówimy tak,co roku Ostatnie cztery dni mieliśmy wnuczkę "na służbie".Pomagała grabić liście,wydusiła koteczki,piekła kiełbaskę na ognisku,ugotowała obiad na dwa dni(klopsy umiętosiła)i wyciągnęła nas na spacer do krówek i kurek Trzeciego dnia byliśmy w palmiarni i trzypokololeniowo robiłyśmy faworki i bezy Czwarty dzień, odwiedziny u jednych i drugich pradziadków .I dziś, my dziadkowie wycieńczeni -ach,żeby mieć taką dziecięcą energię!Zdjęć zrobiłam kilka i to jeszcze kiepściutkich

Twój wątek ,to istna kronika .Fotki takie jak twoje życie ,bardzo ciepłe i prawdziwe .Lubię tu zaglądać ,bo jesteś bardzo pozytywną osobą .No i do tego masz piękny ogród

2010 był rokiem łubinów Zachwyt ,oczarowanie,zakochanie Nie szło,obok nich przejść obojętnie...Niestety nie przeżyły zimy,ale kto je wtedy zobaczył,pamięta do dziś :silly:Chciałabym znów je posiać ,tylko to miejsce jest już zajęte Dojrzewam do myśli ,aby zlikwidować skarpę koło oczka i wtedy będzie "dziurku" na jakieś nowości ...hmm...ale jeszcze tyyyyle porządków po budowie...pożyjemy-zobaczymy A tymczasem,
łubinowe ocieplenie klimatu za oknem: