Forum Ogrodnicze Oaza

Czuje sie jak w Polsce jesienia. Niebo zachmurzone, zimno i pada . W sumie dobrze, bo ziemia zaczela pekac z braku wilgoci-juz nie pamietam ile miesiecy temu ostatnio padalo. Ale musialam polapac konie i ubrac im wodoodrporne derki, bo w nocy bedzie tylko kilka stopni na plusie i deszcz. Wole, zeby sie nie zaziebily.

Dzicko wrocilo z pokazna torba slodkosci. Przyznaje sie bez bicia, ze podbieram jej troche

Bambusy wcale nie przejmuja sie nadchodzaca zima







Ralf z kolei nie przejmuje sie zimnym deszczem



Whiskers i Oreo





Kupilam dzisiaj paczke z karma dla kotow w roznych smakach. Ktos przykryl sobie na pozniej reszta kroliczego ucha ze stroju halloweenowego corki. Ciekawe, ktory kot wpadl na ten pomysl

Bystry i zaradny jest Twój zwierzyniec U nas też pada i siąpi, a czasem tylko pokapuje Zupełnie umiaru przyroda ostatnio nie ma W sierpniu i wrześniu prawie nic nie popadało, okoliczne rzeczułki zamieniały się w żabie strumyczki, a bagno zaczynało świecić suchymi polanami Teraz bagno jest bagienno-jeziorne, a droga dla rowerków prowadząca przez jego środek zamieniła się w potok I tak źle i tak nie dobrze

U nas na zmiane siapi i wiee. Zostawilam konie w derkach na dzien rowniez, a sama poechalam po sicoke. Myslalam ze mam szczescie, jak zobaczylam zolty buldozer. Poprosilam milych panow o wrzucenie troche sciolki na samochod, co zaoszczedzi mi dobra godzine machania widlami. No i panowie, z dobrego serca, dolozyli mi lyche...

Nie mialam szansy zdjac nadmiar, bo widly zniknely pod sciolka. I tak jechalam jak moglam poboczem, modlac sie w duchu zeby zawieszenie wytrzymalo i zeby panowie policja mnie nie zobaczyli. W drodze troche zwialo, ale znakomita wiekszosc zostala

czy Tobie wogóle kiedyś sie nudzi???
tyle roboty!
i tyle atrakcji dookoła! sarenki,oposy,skunksy
i pomysłowe koty
śliczna córka!

Nudzic sie nie nudzi, chyba ze na dworze pada
Doszlo mi derkowanie koni co wieczor, zdejmowanie kolo poludnia, jak sie robi cieplo. A najgorsze w tym est ich lapanie, bo nie znaczy, ze konie wspolpracuja! Musze wylozyc im troche paszy do misek i rozebrac szybko, dopoki jedza

Za to lapie dola, bo maz dostal szefostwo drugiego laboratorium USDA, w Lubbock, a to znaczy ze nie wiem, czy nawet w weekendy bede go widywac.
W tej chwili wyjezdza w poniedzialki rano, wraca w czwartki w nocy, piatek od rana do nocy w pracy nadrabia zaleglosci ze swojej nieobecnosci, weekend przy kompie i w pracy, bo nie wszystko da sie przeslac z kompa w domu, chocby i sluzbowego, tak pozabezpieczali systemy I tak co tydzien.
A cala reszta jest na mojej glowie .

Z pozytywnych rzeczy-rozdysponowalam te sciolke, choc zajelo mi dwie godziny z widlami i taczka . Przykrywam konski nawoz wokol roslin. Wylozylam tez w murku kamiennym wokol kann, bo zamiast szykowac sie do zimy-znowu kwitna!

Niebo pokryte chmurami, jak sadze Altocumulus undulatus zwiastujacymi opady w ciagu nastepnej doby.



Weigele zaczynaja przebarwiac sie na jesien





Zmienila kolor takze pierwsza kosodrzewina

Piekny wczorajszy zachod slonca





Oreo znalazl nowe miejsce do wygrzewania, na szafce w pokoju meza. I sloneczko grzeje, i ptaszki mozna ogladac!

jakie ten kociak ma spojrzenie! miłość od pierwszego wejrzenia!

Wlasnie przetrwal pranie w szamponie przeciwpchelnym "z silom i godnosiom osobistom", znaczy sie wyrywal, ale mordy nie darl i pazurami nie probowal. Znalazlam na jego brzuchu dwie pchly, a ze srodki w kropelkach jaki mam, so da kotow od 2,5 kg, wiec zdecydowalam ze szampon powinien byc OK.
Co wiecej, zachecona sukcesem, wlazlam pod prysznic z Whiskersem Ten to darl morde!!! Usilowal wspinac sie po sciance prysznicowej , ale szorowanie szamponem wszedzie, wliczajac brzuch i okolice, przesiedzial bez oporu. Przy plukaniu znowu bylo darcie ryla, ale przy osuszaniu recznkiem zaczal o dziwo mruczec!
I tak mam dwa koty i jednego czlowieka pachnace szamponem przeciwpchelnym. Ja odpchlilam sie na pewno, zobaczymy jak z kotami

Zdecydowanie koty tez sie odpchlily-za to kiedy wchodze do pokoju corki widze tyko zmykajace ogony-dlugo widac trzymaja uraze
A u nas nastala zimna polska jesien-dzdzysto, pochmurno, wieczorami i w nocy burze. Przez te dwa dni napadalo nam 5 cm deszczu, dosyc zeby zamienic wszystko w grzaskie bloto, a ulice w rwace potoki. Wladze widac uznaja, ze jak statystycznie raz na poltorej roku mamy opady powyzej 50 mm, to trzeba siedziec w domu, a nie jezdzic samochodami, burzujstwo jedne! Wskutek czego ulice praktycznie nie maja odplywow i wszystko tak pieknie sie kumuluje, czesto z pobliskich terenow, ze w miescie na drogach jest do pol kola wody.
Konie w tym czasie trzymalam zaderkowane na padoku. Oj, nie byly zadowolone, przyzwyczajone do przestrzeni. Jerry chyba najbardziej dostal w kosc, od obu znudzonych pan. Zaczal w koncu chowac sie w stajni i taki widoczek zastalam, idac je rano nakarmic-ze stajni wystawal rudobialy pysk i kawalek szyi, reszta byla schowana jak zolw w skorupie.

W koncu przestalo padac i wypuscilam je na pastwisko. Co za radocha! Zwlaszcza ze podloze na padoku tak przemielone kopytami, ze stojaca woda i blotem, ze kalosze by zatonely.
Derki jednak im zostawilam. Niby jest 10-20 % szansy na deszcz (tak, tu okresla sie w progozach procentowo), to jednak jakos tak mgliscie i podejrzaeni eto mi wyglada...
A ja mam przymusowy wypoczynek. Jak zlapalam rota w piatek, tak do niedzielnego wieczoru zlazilam z lozka tylko cos zjesc i sie napic...Niezapomniane 41 urodziny

Aaa, to w takim razie życzę Tobie miłych dni i zadowolenia z siebie. Sto lat!

Zachecona rozpogodzonym niebem wyszlam z aparatem. Pare trawek..



Miskant zmienil kolory:





Ten Gracilimus wyglada, jakby potrzebowal rozdzielenia kepy Ostatnim razem usilowalam to zrobic lopata (wygiela sie) widlami amerykanskimi (wygiely sie), siekiera (odskakiwala) i pila lancuchowa. To ostatnie w koncu podzialalo



Cyprys arizonski-gatunek. Ma bodajze trzeci rok. Posadzony jako metrowej wysokosci cienki badylek. Za nim paulownia-czekam na dobry przymrozek, zeby zwarzyl liscie, zebym mogla je poscinac i wywiezc.





Cyprys arizonski odmiana Blue Ice. Jest tak srebrzystoniebieski, ze az nierealny





Pien ma grubosci mojej talii, pieknie sie luszczacy



Kiedy wrocilam do domu, uslyszalam huk, jakby cos mialo nam wyladowac na glowach. Zanim zlapalam aparat i wybieglam, juz byl daleko.

Dzis rano po raz pierwszy musialam skrobac szyby w samochodzie . Tak czuc, ze juz blisko do zimy Co wieczor zakladam derki na konie, ktore zdejmuje kolo poludnia, jak jest cieplo. Znowu bede miala wyrobione bicepsy, bo taka derka swoje wazy
Chociaz jakies cebulki zdecydowaly chyba, ze jest wiosna . Przysieglabym, ze nic kwitnacego jesienia nie kupowalam z cebulowych



Ostatnie w tym sezonie pszczoly na kannie



Cale dnie slychac odlatujace zurawie

Niebo wczoraj pokazalo teczowa otoczke wokol slonca (zdaje sie, halo sie to nazywa ). Mi zdecydowanie kojarzy sie z zima, bo tworzy sie na lodowych, wysokich chmurach;





Psice po wyjsciu rano, kiedy jest kolo zera C, na powrot zakopuja sie w lozku. Xena sie chowa za poduszka, zeby jej nie wyrzucic ...



Za to jak slonce wyjdzie, oba koty melduja sie na szafce w pokoju meza, kolo okna. Whisker uczyl malego, jak sie myc pod ogonem



Sprawilam sobie prezent urodzinowy-moje pierwsze ostrogi! Tak wygladaja-nie maja ostrego konca i nie trzeba odwracac buta, zeby uzyc ich na koniu. Chodzi o odmrozenie Shy, ktora jak staje w miejscu na widok smietnika, tak zastyga i nie daje sie jej zmusic do ruchu naprzod Nazywaja sie bumper spurs lub sidewinder spurs i czesto uzywane sa w wyscigach wokol beczek.


Zaklada sie je na buta za pomoca paska z klamerka.



Zwykle ostrogi wygladaja tak:



Corka wlasnie uszczesliwila mnie lista zyczen na Gwiazdke. Szczeke musze nadal zbierac z podlogi



Na liscie widnieje w porzadku od gory:
-prawdziwy komputer (zostalo mi wykasnione jako taki duzy, na biurko, z monitorem)
-robot Kosmo (cokolwiek to jest)
-zestaw do zbudowania robota (a Lego leza i sie kurza, eh )
-zdalnie sterowany samochod
-maly czarnobialy wypchany kotek (zaproponowalam, ze wypchamy Oreo, i wstawimy zdalne sterowanie, bedzie dwa w jednym corka sie oburzyla )
-zegarek na reke smart watch-ten z interenetem, komorka itp... Akurat
-maszyna z guma do zucia (sa takie w sklepach, wrzuca sie cwiercdolarowke i przekreca uchwyt, dostaje sie duza, okragla gume)
-XBox 360-chyba nie musze tlumaczyc
-pianino (!!!!)
-gitara
-laptop
-zestaw do rzeczywistosci wirtualnej
-Furby
-robokot Zoomer
-motocykl(!!!!)
-gry do Xboxa i rzeczywistosci wirtualnej
-3DS Wiiu-kiedy zapytalam co to jest, corka tylko wytrzeszczyla na mnie oczy, jak mozna nie wiedziec..

Juz sobie wyobrazam jej mine, jak dostanie osmiopak skarpetek z notatka, ze Mikolaj splajtowal w tym roku...

Cholernie mi się to zamówienie podoba Jeden feler że nie mogę przestać się śmiać...

Dzis rano dostalam kolejna liste. Moja szczeka zaczyna sie za bardzo obluzowywac w zawiasach z wrazenia...



Ten Dron z kamera video mnie zalamal..Zastanawiam sie co bedzie na nastepnej liscie. Boeing 737?!

...moze kupic jej karabin i wyslac do banku....

Diano, wszystkiego najlepszego
Bądź zdrowa, spełniaj stare marzenia, wymyślaj nowe do spełnienia, żyj dobrze i mądrze
A big hug just for You!

Mnóstwo szczęścia Ci życzę i rodzinnych radości sił w dążeniu do celów i jak najwięcej powodów do uśmiechu

Przypominam ze jutro w nocy i nastepnej nocy jest superpelnia! Ksiezyc bedzie najblizej Ziemi w ciagu nastepnych 20 lat!!