Forum Ogrodnicze Oaza

Marysiu - u mnie (w mieście) "kły" są jeszcze większe, narcyzy jednej z odmian mają liście około 10 cm. Nie wiem, czy to normalne - na pewno nie jest to dobre w naszej strefie klimatycznej. Ale cebule pewnie tego nie wiedzą, a długo utrzymujący się stan bez istotniejszych przymrozków utwierdza je w przeświadczeniu, że zostały wysadzone na jakiejś Sycylii czy innej Krecie, gdzie i owszem, kwitną w styczniu.
Moje cebulowe szczodrze obsypuje korą, a jeszcze dosypuje na te najbardziej wyrywne. Poza tym całą późną jesień z każdego spaceru z beaglami targałam gałązki iglaste, głównie daglezji pospolicie rosnących w moim parku i po każdym wietrze zaściełających trawniki. Mam nadzieję, że o ile nie będzie bardzo dużego mrozu bez uprzedniego opadu śniegu, nic się nie stanie. Ale zimą 2011/12 straciłam nieomal wszystkie wczesne wiosenne kwiaty.
Nie wiem dokładnie, jak u Ciebie z pogodami zimowymi, ale na pewno możesz z lasu przynieść trochę stroiszu i cebule zabezpieczyć. Jest to również w jakimś stopniu skuteczne przeciw gawronom &co., wydziobującym startujące tulipany

Aniu zimy u mnie dość mrozne/podlasie/.Okryłam wszystko grubą warstwą liści.Las mam ok.100 m od domu .Może jutro się wybiorę,bo dzisiaj nie miałam ani siły ani ochoty.Od wypadku mojego M wszystko jest na mojej głowie

Ojej... miał wypadek? Samochodowy? W każdym razie - trzymaj się
Byłam na Podlasiu pierwszy raz w życiu w lipcu - i jestem pod wrażeniem, choć spędziliśmy pod Tykocinem tylko jedna noc. Na pewno tam wrócimy.
Liście niby też mogą być - na wsi ich nie zgrabiam z rabat, ale w mieście jednak większość usuwam. Dlatego używam kory - i w miarę możności gałązek.

Jak będziesz w Tykocinie zapraszam na kawkę.Mieszkam bardzo blisko

To ja też sie pochwalę że byłam na Podlasie w miejscowości Czeremcha. To był Sylwester, a na baly przygrywał zespół Czeremszyna. Byłam zachwycona (zespołem). Okolicy nie widziałam bo była zima - mroźno i śnieżnie. Obiecałam sobie jednak że kiedys tam wrócę. Tylko czy starczy mi czasu na wszystkie "obiecanki:

Koma, jak duży masz staw? Dopływa do niego jakiś potok czy inna woda?
A "traktorzysta" jest cudny.

Staw ma 5000 m2 lustra wody.Jak do tej pory nie było potrzeby wymiany wody

Z dużym opóżnieniem w tym roku została udostępniona stołówka skrzydlatym.Jako pierwsze otwarcia dokonały sikorki,które od dłuższego czasu siedziały na pobliskich drzewach,oczekując ma smakołyki,których smak zapamiętały z lat ubiegłych

Piękna stołówka Czy koty pod nią nie harcują? U mojego syna każde wywieszenie karmy dla ptaków kończy się dyżurem dzikiego kota, których kilka pomieszkuje w sąsiedztwie.

Mam jeszcze pytanie o staw, czym umocnione są jego brzegi?

Alinko,kotów obcych na szczęście nie widzę.Mój Nero w ubiegłym roku wdrapywał się na górę,więc na kołek została nałożona rynna.Cały staw jest faszynowany.

koma wrote:
Bo ta roślina ma problemy. Tak wyglądają rośliny z problemami fosforowymi. Podejrzewam złe podłoże i stąd złe przyswajanie fosforu.
Bo nawóz to pewnie miałaś do kwiatów kwitnących?

Dziękuję za podpowiedz.Faktycznie nawóz był do kwitnących.Uczę się na błędach,a dzięki forum mam nadzieję popełniać ich coraz mniej

Mogła mieć jeszcze albo za mokro, albo za zimno. To też wpływa na przyswajalność fosforu.

Witaj Komo i ja z zaciekawieniem zajrzałam do Twoich włości. Doczytałam , że mieszkasz na wsi, a czym się zajmujecie ? Ot tak pytam bo ja także na wieś sprowadzona zostałam i tak sobie pomieszkuję.Powiedź mi ta wielka woda to staw czy jezioro ?
Bo jak staw to hodowla jakaś , czy dobrze się domyślam ?
Pozwól , że zaglądać będę.

Kasionek-bardzo dziękuję za wizytę i zapraszam ponownie.Na stare lata,jako emerytka zdecydowałam się na wieś.Nie zajmuję się żadną hodowlą.Mój czas wypełnia ogród warzywny i oczywiście roślinki.Tego wszystkiego się uczę.Staw jest zarybiony,jest sporo ryb ,ale nie zajmuję się sprzedażą.Łowimy rekreacyjnie,rodzina ,znajomi.

Ach to Ty teraz odpoczywasz.Zazdroszczę po cichu i ciekawa jestem Twoich poczynań.

Marysiu - młodzież ma płonne nadzieję, że na emeryturze "się odpoczywa". Jestem pewna, że Maria mając szmat ziemi, kawsł ogrodu i rodzinę nie przypomina sobie, kiedy się nudziła.
Marysiu, szczęśliwego i zielonego roku!

Aniu miałam na myśli aktywny wypoczynek.Znam niestety ludzi, którzy na emeryturze zupełnie nic nie robią.A ja miałam małą nadzieję że jak doczekam do emerytury to znajdę trochę czasu dla siebie.Marysiu wszystkiego dobrego w nowym roku i dużo zdrowia dla Ciebie i Rodziny.