TEMAT: Łaciata włoszczyzna :)

Łaciata włoszczyzna :) 31 Paź 2015 19:16 #411336

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 18951
  • Otrzymane dziękuję: 77602
Adasiowa wrote:
Łateńko :)
Również przychylam się do postulatu Dali i bardzo proszę o przepisy :) jeśli mogę się uśmiechnąć o dania "dla zapracowanych" lub "weekendowe" i z duuużą ilością warzyw :happy:

Aniu Adasiowa, nie wiem, czy Włosi są tak bardzo zapracowani, ale te przepisy, które znam i wdrażam, sa niemal wyłącznie do przyrządzenia w pół godziny, w porywach trzy kwadranse. Wliczając czas na obróbkę termiczna, rzecz jasna ;)
Bardzo lubię gotować, byle nie z nożem na gardle, nota bene. Lubie też jeść dobre rzeczy, niestety. :oops:
Ponieważ pracuję jeszcze zawodowo, i to o różniastych porach, a moja rodzina stanowczo odmawia jedzenia po stołówkach i tym podobnych instytucjach, gotuje codziennie - za to unikam potraw pracochłonnych. Niestety, nie zawsze, a nawet dość rzadko udaje mi się zrobić zdjęcie. Albo karma zostaje błyskawicznie pożarta, albo ja po prostu przytomnieje, jak już jest po herbacie (dosłownie ;) )
Tu kilka wspomnień kulinarnych:

Lasagne typowe dla Umbrii.

Najpierw podsmażam- na oliwie oczywiście- cebulkę, pokrojony w kostkę bakłażan, czosnek, mieloną wieprzowinę (szynkę) z pepperoncino (jak nie mam świeżego, daję pastę, świetna jest w słoiczku z Lidla) i w momencie, gdy warzywa nie są surowe, zalewam passatą - dość dużo jej daję, tak ponad szklankę. Jeśli sos za gęsty, dodaję białe wino



Układam warstwy lasagne, sos, tarty ser i znowu pasta. Kupuje generalnie makaron świeży, a lasagne to już tylko świeżą, nie suszona.



Wierzchni płat polewam odrobiną oliwy. O ile przytomnie włączę piekarnik (termoobieg, 200 stopni) zabierając się do roboty, wystarczy piec jakie pół godziny.

I klopsiki toskańskie. Z mielonego wieprzowego mięsa + drobne kosteczki boczku + jajko i odrobina tartej bułki + zmiażdżony czosnek + posiekana pietruszka. Podsmażam leciutko kuleczki na oliwie, zalewam passatą pomidorową, dorzucam posiekane zioła wszelkie (bazylia, oregano, igiełki rozmarynu) i podduszam 15 minut.


Mam kilka włoskich książek kucharskich, ale część dań (jak podane wyżej) robię "z natury". Moja córka mieszka od 9 lat w Umbrii, pd Asyżem, to cudowne miejsce, można też cudownie i niedrogo zjeść, byle iść w przeciwna stronę niż tłum turystów. najlepsze są dość obskurnie wyglądające trattorie, gdzie miejscowi celebrują il pranzo nie spiesząc się przesadnie z powrotem do pracy po przerwie obiadowej.

Dziś (wiadomo, cmentarze) mieliśmy na szybki obiad makaron bigoli (takie grube spaghetti) z sosem z gorgonzoli, a na drugie steki z indyka, posmarowane pastą z ostrej papryki + podsmażony w tej samej oliwie fenkuł. Łącznie - 25 minut roboty.
Ostatnio zmieniany: 04 Paź 2019 15:56 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): piku, anabuko1, sierika, hanya, Krzysia, rozalia, Marysia80, Szczypiorek, zwykły chłop, Mejra


Zielone okna z estimeble.pl

Łaciata włoszczyzna :) 31 Paź 2015 19:44 #411349

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Oj czuję, że będę częstym bywalcem w tym wątku :lol: , szybko, smacznie i zdrowo, do tego po włosku :woohoo: , uwielbiam :hearts:
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, rozalia, zwykły chłop

Łaciata włoszczyzna :) 31 Paź 2015 20:50 #411378

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64457
Łatko ...
Po prostu delicje .... :thanks:
Razem z Markitą będziemy pilnie śledzić kolejne wpisy, a tymczasem pozwolisz, że podelektuję się zamieszczonymi przepisami ... kiedyś Jacek Pałasiński w TVN 24 miał rewelacyjny cykl reportaży z podróży po Italii; właśnie On zaproponował odwiedzanie wyłącznie lokalnych, skromnych knajpek, stanowczo odradzając wytworne, pełne przepychu restauracje. " Idźcie tam, gdzie stołują się tubylcy" - zwykł mawiać, a Ty to potwierdzasz.
Na szczęście w naszych marketach coraz częściej dostępne są oryginalne ( ? ) produkty z innych krajów, więc można nieśmiało zakasać rękawy i wziąć się do poważnej roboty :)
Śmiem twierdzić, że klopsiki będą nr 1 dla Adama - urodzonego mięsożercy, a ja rzucę się na makaron z serowym sosem - dziękuję Anusiu :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, rozalia, zwykły chłop

Łaciata włoszczyzna :) 31 Paź 2015 21:09 #411388

  • Roma
  • Roma's Avatar
W pierwszej kolejności wypróbuję klopsiki :)

Łaciata włoszczyzna :) 31 Paź 2015 22:03 #411403

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 18951
  • Otrzymane dziękuję: 77602
AJak sie cieszę, że się komuś spodobało! :dance:
Aniu - jeśli nie jesteś mięsożercą (ale wegetarianką całkiem też nie?), może Ci się spodoba sąłata
To jest przepis Marka Bieńczyka, pisarza i winnego idola mojego męża. Może byc samodzielnym lekkim daniem. Powinna byc dębowa, ja miałam zwykłą masłową, do tego ugotowana al dente fasolka szparagowa, podpieczona na patelni garść włoskich orzechów i sos: szalotka drobniutko posiekana, ocet balsamiczny, sól i oliwa. Pyszne, pyszne, nawet chłop sie zajadał.



Zdjęcie jest z lata, ale i teraz wszystkie składniki do dostania, a PYCHA!

Słuchajcie, mi - gapie i ślepocie, brakuje tu moliwości poprawiania własnych błędów po pewnym czasie. Oczywiście wkleiłam dwa razy zdjęcie podsmażanego farszu do parmigiany, powinno zaś być tak:


A w ogóle, co byście chciały: przystawki? ryby? (uwielbiam, wolę od miąs) A może dolce? Choć Włosi słodkości mają dość skromny asortyment, na deser mecedonia, czyli sałatka owocowa, chętnie kieliszeczek limoncino - tiramisu (co jak pewnie wszyscy wiedzą, znaczy "podciągnij mnie", czyli podnieś mi nastrój :rotfl1:) raczej od wielkiego dzwonu. Od kwietnia do października -lody oczywiście.
Za tę wiadomość podziękował(a): rozalia, zwykły chłop

Łaciata włoszczyzna :) 31 Paź 2015 22:31 #411408

  • Roma
  • Roma's Avatar
Aniu a po co mamy moderatorów? mówisz i masz :kiss3:

Łaciata włoszczyzna :) 01 Lis 2015 18:57 #411470

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 18951
  • Otrzymane dziękuję: 77602
Romo - serdecznie dziekuję :thanks:

Nasz dzisiejszy obiadek:
Caponata - typowe danie kuchni sycylijskiej, moze byc jedzona sama z chlebem, mozna na zimno (ltem), można - jak u mnie - jako contorno, cyli dodatek do mięsa/ryby.
Bierze się doń siekana... nie kwaszona, i nie kapusta.



Bakłażan jest podstawą, dalej czerwona cebula (u mnie szalotka), łodygi selera i pomidor. Sparzony i obrany ze skóry, oczywiście. Wszystko ładnie kroimy w dość dużą kostkę, wrzucamy na rozgrzaną dobrą oliwę, pomidora na końcu, gdy inne warzywa porządnie zmiękną.



Dusimy. Ponieważ mój pomidor był jakiś "suchy", dodałam passaty. Zamiast pieprzu zawsze dodaje trochę pepperoncino, tej "viagra dei poveri", czyli dla ubogich :rotfl1: , jak mawiaja w Kalabrii. Nie wiem, czy naprawdę tak działa na panów, ale rozgrzewa na pewno.
Orientacyjny czas od startu do podania - 30 minut (ilość dla 3 osób).
Caponata towarzyszyła dziś cielęcinie Saltimbocca. Saltimbocca to przekształłcone słowo "skacze w usta". Rzeczywiście, tak przyrządzone mięso jest pyszne, chyba nie tak kaloryczne, jak w wszelakich panierkach. I oczywiście arcyproste do zrobienia.
Tradycyjna saltimbocca to sznycel (niekoniecznie cielęcy) zawinięty przed usmażeniem w plaster dojrzewajacej szynki. Pod szynke dajemy zioła (szałwię) i opcjonalnie starty ser typu pecorino. Czyli moze być porządny oscypek. Ja sera nie daję, a otworzywszy lodówkę stwierdziłam, że szynkę pożarto. Co tu robić... Zawinęłam cielęcine w plastry włoskiego salami.



Smażymy na dość spokojnym ogniu (elektryczna płytka nastawiona najpierw na 7, po przypieczeniu na 5). Mięso powinno przejść ziołami i szynką. NIE SOLIMY! I tak będzie słone.
Tak samo można opatulić dobry filet śródziemnomorskiej ryby, np. tuńczyka, miecznika. Polecam!
Za tę wiadomość podziękował(a): Roma, dala, anabuko1, Marysia80

Łaciata włoszczyzna :) 02 Lis 2015 19:27 #411670

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64457
Łateńko :)
Cóż, przyznaję ( z radością :happy: ), że Twoje przepisy zrobiły furorę w mojej rodzince, dlatego na prośbę Mamy i Adama pytam się ;-) o następujące szczegóły ....
Do klopsików po toskańsku dodajemy boczek wędzony ? Przede mną próba wykonania tego dania, dlatego poproszę o wskazówki...
Tymczasem ja - jako wegetarianka od 7 boleści - uśmiecham się o receptury na sałatki i makarony; a propos sosu z gorgonzolą - taki sos robimy na bazie np. beszamelu i ser dodajemy do smaku ? Caponata brzmi smakowicie bardzo !!!
Pepperoncino to rodzaj ostrej papryczki " w proszku" ?
Znalazłam już plastry świeżego lasagne ( Biedronka ), passatę w puszce ( Lidl ) :)

Bardzo serdecznie dziękuję za ten wątek i cieplutko pozdrawiam :kiss3:
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Łaciata włoszczyzna :) 02 Lis 2015 20:42 #411694

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 18951
  • Otrzymane dziękuję: 77602
Aniu - miło mi, jeśli narobiłam apetytu Twoim bliskim.
Przepraszam, bo jako italomaniaczka zakładałam z definicji, że tutto chiaro :happy3: , a tak być nie musi.
Tak, do klopsików daję wędzony boczek, taki gotowy posiekany, w pudełeczku, kupuję np. w Lidlu.
Biały sos serowy robię tak:
rozpuszczam w rondelku (oczywiście na malutkim ogniu) gorgonzolę, dodaję do niej mascarpone (używam bardzo często mascarpone zamiast śmietany do sosów), jak jest za gęste podlewam odrobiną białego wina. Wrzucam uprzednio ugotowany al dente makaron. Do tego sosu najlepsze są makarony podłużne, np. fettucine (wstążki). Na koniec warto posypać tartym twardym serem, ja lubie owczy, pecorino.
Aniu, tak pepperoncino to te malutkie, długie, czerwone papryczki, bardzo ostre. Suszone są najgorsze, warto mieć albo świeże, albo w formie pasty zalanej oliwą (pewnie w Lidlu po ostatnich dniach włoskich jeszcze są).
Passatę kupuję w butelkach zakrecanych, najwygodniejsza forma. Kartoniki (są też polskiej produkcji, chyba Pudliszki) po otwarciu brudzą, nigdy też nie wiem, ile tam jeszcze w środku jest, a nie zużywam raczej całego.
Dla wegetarian: cukinia z czosnkiem(czas przygotowania 15 minut)
Przepisuje składniki: 2 łyzki oliwy, troche masła, 2 grube kromki ciabatty, 2 ząbki czosnku, łyżka orzeszków piniowych (jak nie ma, moga byc na pewno włoskie, albo nawet uprażony słonecznik), łyżeczka skórki startej z cytryny, łyzka rodzynków, koło pół kilograma małych cukinii pokrojonych w ćwiartki (w oryginalnym przepisie 24 zawiązki cukinii z kwiatami).
Robimy grzanki na maśle z oliwą z ciabatty pokrojonej w kostkę, dosypujemy rozgnieciony czosnek, orzeszki, skórke cytryny, pietruszkę i rodzynki. Przekładamy na ogrzane talerze. W pozostałym na patelni tłuszczu (ja bym dodała oliwy) podsmażamy cukinie, aż sie zrumienią. Koniec.
Włosi uważają, że potrawy powinny być krótko gotowane, za to długo jedzone. :happy4: Połykanie w pośpiechu surowo wzbronione.
Za tę wiadomość podziękował(a): Adasiowa

Łaciata włoszczyzna :) 07 Lis 2015 18:34 #412390

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 18951
  • Otrzymane dziękuję: 77602
Nie wiem, czy kto tu zagląda - ale zbliża sie święty Marcin, sezon na gęsinę w pełni, można w rozsądniej cenie kupić w wielu sklepach. Włosi też bardzo chętnie jedzą gęsi (choć ocaliły Rzym, ludzie niewdzięczni są :wink4: ). Myślę, że gęsina jest szczególnie popularna w środkowych Włoszech - przynajmniej ja tam ją jadłam. W pięknym miasteczku Bastia Umbra jest nawet w sierpniu Sagra della Ocha, czyli jakby festiwal gęsi. Całe zabytkowe centrum zostaje zamknięte dla ruchu, za to zabudowane podestami umożliwiającymi ustawienie olbrzymich stołów (uliczki, jak to we Włoszech, stromo pną się pod górę, stąd konieczność podestów). Grają miejscowe kapele, wystarczy wpłacić skromną kwotę, dostaje sie talerz i można wybierać gęsie specjały z wielkich garów obsługiwanych przez członków miejscowego towarzystwa miłośników miasta. Tak samo kupuje się chyba za 2 euro gliniany kubeczek i każda dolewka miejscowego wina kosztuje tylko nastepne euro. Byłam, wino piłam.
Poniższy przepis nie jest całkiem "stamtąd", w oryginalnym nadziewa się całą gęś. My nie zużylibyśmy wielkiego ptaka, stąd biorę podwójną pierś wyluzowaną z kości.



Na wewnętrzną stronę daje sól, pepperoncino, ząbki czosnku (sporo)



rozmaryn i liście szałwii (z ogródka)



składam tak, by z wierzchu i spodu była skóra, polewam octem balsamicznym i piekę - najpierw w wyższej temperaturze (220), potem niższej (160).
Czas pieczenia zależy od wielkości kawałka, no i od gustu. Ja lubie miękką gąske, więc po prostu próbuję, czy to już.
Na zdjęciach - nasz jutrzejszy obiadek :yummi:
Za tę wiadomość podziękował(a): Roma, mag, anabuko1

Łaciata włoszczyzna :) 07 Lis 2015 19:26 #412407

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Hmm, nigdy w życiu nie jadłam gęsi :oops: , jakoś tradycji nie było :dry: . Ale mam chęć spróbować, a Twój przepis taki prosty :kiss3: . chyba się wybiorę do Lidla ;)
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Łaciata włoszczyzna :) 07 Lis 2015 20:06 #412415

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 18951
  • Otrzymane dziękuję: 77602
Marto, śmiało, spróbuj koniecznie! Gęsi właściwie nie sposób zepsuć, można co najwyżej spalić. Ja też relatywnie niedawno odkryłam gesinę (patrząc z mojej perspektywy :wink4: ). Świetna gęś podają niedaleko mojej "ojczyzny z wyboru", w Pałacu Łomnica pod Jelenią Górą - ale tam jest w bardzo zawiesistym sosie pieczeniowym, do kluseczek typu kopytka. Moja jest lżejsza, no, zostaje jako bonus sporo gęsiego smalczyku o ziołowym smaku.

Łaciata włoszczyzna :) 07 Lis 2015 20:23 #412419

  • Roma
  • Roma's Avatar
Tak apetycznie Aniu opisujesz tę gęsinę,że chyba poproszę koleżankę aby sprawiła dla mnie jedną gęś i spróbuję coś z niej zrobić.Mam to szczęście ,że w zaprzyjaźnionym gospodarstwie mogę nabyć drób wszelkiego rodzaj, na zamówienie.W tym roku jedynie perliczek nie ma a ja je tak lubię.Gęsiny to nie jadłam chyba ze 40 lat od kiedy to moja mama ugotowała zupę brukwiową ,chyba na starym gęsiorze i skutecznie mi obrzydziła ten gatunek ptaka :(
Ostatnio zmieniany: 07 Lis 2015 20:24 przez Roma.

Łaciata włoszczyzna :) 07 Lis 2015 22:16 #412450

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 18951
  • Otrzymane dziękuję: 77602
O, perliczki! Szkoda, że nie ma. Włosi mówią na nie "faraona", przynajmniej w dialekcie (wiem, bo były hodowane przez teściów mojej córki). Pyszne, można nadziewać kasztanami i wędzonką, albo też czosnkiem i ziołami. Perliczkę robię tak, że owijam pticę cienkimi plastrami wędzonego boczku.
Jeśli masz zamiar zrobić całą gęś, warto ja najpierw chwilę obgotować (można wywar zużyć do zupy na przykład, albo dać pieskom). Wtedy krócej się ją piecze i jest miększa.
Wiem, czemu wiele osób zraża się do gęsi - chyba dlatego, że w dzieciństwie kazano im jeść obrzydliwie tłustą zupę lub sos z pływającymi w nim kawałkami chrząstkowatego mięsa (jak mnie). Tymczasem pierś gęsi jest bardzo chuda , dobrze upieczona rozpływa się w ustach.
Ostatnio zmieniany: 04 Paź 2019 16:00 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Roma

Łaciata włoszczyzna :) 11 Lis 2015 20:33 #413098

  • Adasiowa
  • Adasiowa's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20230
  • Otrzymane dziękuję: 64457
Łateńko :)

Bardzo dziękuję za przepis na bakłażana i oczywiście za duszoną cukinię z grzankami z ciabatty :kiss3: Jako że własnych cukinii już nie mam, zostały albo pożarte, albo zamknięte w słoikach, więc pomyslałam, że na fali dyniowego boom'u w mojej kuchni, wykorzystam jakąś mało wyrazistą i niezbyt słodką w smaku odmianę dyni i wykonam podróbkę Twojej potrawy.

Obiecałam Mamie gąskę wg Twojej receptury, ponieważ dotychczas obie pamiętamy tylko tę, która gościła w rodzinnym domu Mamy - pieczoną w całości, z jabłkami i majerankiem.
Zaręczam Ci, że nawet gdyby gęsina należała do tłustych mięs, to i tak warto jej spróbować. Przytyć nie przytyjemy, co najwyżej można zażyć "coś na wątrobę" ;-)

Uśmiecham się o przepisy na sosy do makaronu :kiss3:

pozdrawiam cieplutko i bardzo dziękuję za ten wątek ...
Mery ( 1946 - 2022 ) pamiętam ....

Łaciata włoszczyzna :) 14 Lis 2015 20:04 #413604

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 18951
  • Otrzymane dziękuję: 77602
Aniu, a jakiego typu sos Cie interesuje?
Widzisz, niektórzy twierdzą, że jest tylko jeden sos do makaronu: podsmaż zmiażdżony czosnek na dobrej oliwie, dodaj (obrane ze skóry) pomidory, posól i duś :wink4:
Zróżnicowane sosy uzyskuje się dodając do tej bazy, co tam się ma. Przede wszystkim bazylię i ostrą papryczkę.
Ale to nie jest prawda. To bazowy sos czerwony. Prócz tego są sosy typu pesto na bazie bazylii (lub innych ziół). Mam kilkanaście przepisów. Albo sosy białe.
Generalnie do bazowego sosu coś się dodaje, albo odrobinę mięska, albo pesce, to znaczy dosłownie ryb, ale Włosi rozumieją pod tym pojęciem wszelakie morskie żyjątka. Ale Ty jesteś wegetarianką, więc możesz dodać pokrojone w kawałeczki papryki, seler naciowy itp. Jeśli sos jest z pomidorami, inne warzywka oczywiście powinny być podsmażone, by nie "zdrewniały.
Za Cristiną Bottari przytaczam przepis na pesto genueńskie własnej roboty: 40 liści bazylii, 3 ząbki czosnku, 2 łyżki startego pecorino, 2 łyżki parmezanu, 8 łyżek oliwy EV, gruba sól morska. Bazylię rozgnieść w moździerzu (najlepszy jest kamienny), dalej rozgniatać ząbki czosnku, sól, wymieszać z serami drewnianą łyżką, na końcu dodając oliwę, by utworzyć gładką masę. Można trzymać tydzień w lodówce w zamkniętym naczyniu.
Ostatnio zmieniany: 04 Paź 2019 16:11 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): gorzata, Adasiowa

Łaciata włoszczyzna :) 20 Lis 2015 19:52 #414505

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 18951
  • Otrzymane dziękuję: 77602
Co prawda nie ma już świeżych grzybów, ale z powodzeniem można użyć mrożonych (ja tak robię, nie suszę, tylko mrożę , jak jest co :wink4:; jak nie ma co mrozić, czyli w tym roku, to kupuję ). Pomidory jeszcze są, ale i te z puszki (bez skórki) się nadadzą.
Borowiki kroimy w kosteczkę, wrzucamy na oliwę, dodając posiekany (lub zmiażdżony) czosnek, podsmażamy chwileczkę. Dodajemy pomidory (swieże pozbawiwszy uprzednio skóry), posiekane, ale bez przesady. Dość sporo pieprzu, sól. Gotujemy na małym ogniu, aż sos trochę zgęstnieje. Na koniec - posiekane oregano i/lub tymianek. Eccola! Pyszny sos typu sugo, czyli dość długo gotowany (jak na włoską kuchnię). Są jeszcze sosy szybkie, czyli salsa, np. pesto, albo na bazie wina (i śmietanki) wlanego na patelnię, na której podsmażaliśmy mięso, następnie zredukowane. Odpowiedni smak uzyskujemy dzięki ulubionym ziołom, czosnkowi, ewentualnie ostrym papryczkom.
Pesto ma nieskończenie wiele wariantów, z tym, że składnikami są zawsze oliwa_+ jakieś orzechy + czosnek + jakieś zioła + tarty ser. Oto przepis kompletnie inny od klasycznego:
2 ząbki czosnku, 8 dkg orzechów włoskich, 2 łyżki kaparów, 5 dkg listków pietruszki, szklanka oliwy EV, 4 łyżki startego pecorino, sól, pieprz.
Klasycznie ugniata się wszystkie składniki w moździerzu. Kto (jak ja) nie ma pary w łapie (albo czasu), włoży wszystko do blendera i też ujdzie :wink4:
A jak tam gęsi? Upiekł ktoś oprócz mnie? Cieszyły sie powodzeniem?
Ostatnio zmieniany: 20 Lis 2015 19:53 przez Łatka.

Łaciata włoszczyzna :) 20 Lis 2015 22:29 #414530

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
Ja się obeszłam smakiem, bo w Lidlu "wyszły" :dry: , zostały same kaczki :pinch: . Ale nadal mam na nią chęć, więc jak tylko trafię, to na pewno nie odpuszczę ;)


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: pszczelarz5
Wygenerowano w 0.304 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum