Forum Ogrodnicze Oaza

Piękne wspomnienia ze starej wsi . Ja też mam takie . Wy macie wspomnienia z lat dziecinnych ja z lat młodości . Na kuchni węglowej uczyłam się gotować jak miałam 20 lat . Niezapomniane przeżycia . Pięć lat mieszkaliśmy w takiej starej chatce . Piec chlebowy też był i brytfanka , tak mówiła babcia na piekarnik . Na kuchni grzyby suszyłam i drzemy smażyłam . Piękne czasy i klimat niepowtarzalny . Po chacie śladu nie ma , zastąpił ja nowy dom .

W ogrodach już niewiele się dzieje więc na wspominki nas wzięło , ale to fajne wspomnienia i chętnie do nich wrócę, tylko pogrzebię trochę w starych zdjęciach .
Ale wracają do Łężczoka to masz rację Piotrze w oddali widać ptaki i trudno je pominąć, bo to właśnie rezerwat dla ptaków i jest ich tam wiele









Ewo, zbieram i ja stare pniaki z usuniętych już starch dzrew owocowych, ale nie znalazła jeszcze dla nich godnego miejsca

Markus, to miałeś świetną zabawę

Danusiu, wspaniałe wspomnienia, a te młodzieńcze pamięta się dokładniej

Ale miałbym co fotografować poza sezonem ogrodowym

Ale praków, rzeczywiście
A ja myślałam, że moje łabędzie na zalewie to już coś. Całe chmary

Witaj Wiesiu po dłuższej przerwie, oj narobiły mi się zaległości. Piękne zdjęcia, pokazałaś uroki Bieszczad jesienią. Nawet jakiś olbrzymi samotnik uchował się przy drodze. Ja także kocham drzewa, i te małe i całkiem duże, ale do tych większych mam jakby to powiedzieć szacunek. Żyją tyle lat, niektóre widziały jeszcze naszych królów, a przyjedzie taki mały durny człowieczek i w jeden dzień pozbawi życia okaz który rósł kilkaset lat!
piku wrote: Wiesiu, kilka miesięcy temu zachęcałem Cię właśnie do rokitników. Bez problemu urosną na glinie, byle by nie były zalewane tj, podwyższona rabata czy cosik innego. Co do nie uporządkowanej korony - no taki ich urok a dla innych wada.
Na osiedlu u mnie rośnie kilka oliwników. Nie zauważyłem odrostów korzeniowych, jedynie u nasady pnia.
Ja posadziłem jedno i drugie. Rokitnik jako tło razem z różami (R. rugosa), przy ogrodzeniu. Mają dużo miejsca i słońca, mogą się rozrastać, a ciernie mi nie przeszkadzają, bo nie wspinam się po nich, a plewić też nie muszę bo puściłem rośliny zadarniające - rogownicę kutnerowatą. Mam nadzieje, że powstanie ładna, bezobsługowa rabata.

Ładna robinia, ja też posadziłem sadzonkę i nie żałuję. Piękne drzewo, u nas dodatkowo będzie miało zwartą kopulastą koronę (ze względu na nasłonecznienie i wiatry). Dodatkowo pięknie kwitnie i pachnie. Czego można chcieć więcej.

...a mnie Wiesiu Łężczok nie za bardzo dobrze się kojarzy bo... kiedyś zgubiłem się w trzcinowisku ale to już pogadanka na kiedy indziej...

Wielki szacunek dla ludzi, którzy ratują ZA WŁASNE PIENIĄDZE dobro naszej polskiej kultury i historii! Jak to pisze Wiesia też jestem miłośnikiem starych chatek i zawsze boli serducho, jak widzę, że z "mojej" wsi znikają kolejno zabytkowe chatki, bo starziki poumierały, młodym albo sie nie chce, albo nie mają za co, albo wyjechali i tak znika nasza historia..... Nam pozostaną jeszcze wspomnienia, a naszym dzieciom to już tylko ....wikipedia.

O tak Piotrze wiele osób bywa tam właśnie w tym celu, bo obiektów do fotografowania jest tam sporo

Witaj Michale , a gdzież to się podziewałeś całe lato? Walczyłeś na działce? To nie skąp wieści i pokaż choć parę fotek. Udostępniam Ci w tym celu miejsce w moim wątku, jak nie masz zbyt wiele czasu na prowadzenie swojego

Nastrojowa rodzinna harmonijka na ptasich zdjeciach ladnie wtopiło sie ptactwo w krajobraz,super widoczki Wiesiu

Pozdrawiam Markus

piku wrote:
Wielkie dzięki Wiesiu, na pewno skorzystam. Tym bardziej, że reprezentujemy ten sam region, podobne krajobrazy, lasy, górki, dolinki itp Może goście się nie połapią.

Co do mojego wątku to faktycznie nie za bardzo mam czas (a od 3 miesięcy jeszcze mniej) na prowadzenie swojego ogrodowego dziennika. Może kiedyś....

Skoro już znalazłem 5 minut, to na początek taka oto roślinna zagadka. Co to jest, rośnie sobie dziko na pięknych, podkarpackich łąkach, ślicznie kwitnie latem na delikatny, różowy kolor, dorasta do ok. pół metra? Dla jednych chwast, dla innych zioło.

Rozwiązanie zagadki?
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...odkow?start=36#53779

Tylko kwadrans zajęło rozwikłanie zagadki łącznie z podaniem odnośnika.
To był test czy uważnie przeglądacie Wiesi wątek.

Teraz może coś z zoologii, ale już poza konkursem.
Takie oto ptaszyny umilają prace na działce wiosną. Są bardzo towarzyskie (bo czekają na wypłoszone owady) i pięknie śpiewają.

A to również ciekawy okaz - prawdopodobnie myszołów

Na ostatnim zdjęciu to na pewno myszołów.
A co do tych mniejszych ptaszków to nie mam pewności ale chyba na pierwszym to pliszka żółta a na drugim piegża.
Też lubię fotografować ptaki

No nie, to miejsce przebija wszystkie inne ogródki. Położenie działki jest marzeniem... aż coś mi w żołądku załaskotało.
Wspaniałe!!!
Cudnie jest pewnie wyjść o świcie "w porannej mgle" i podziwiać widoki.
Też tak chcę....

No tak Michale rośliny i ptactwo goszczą u nas takie same , ale ja ciągle czekam na Twoje chociaż niewielkie fragmenty ogrodowania nie bądż więc taki oszczędny w fotkach

Dziękuję Beato , miło czytać takie słowa

To najmniejszy ptasi gość którego ratowałam przed rozbiciem się o szybę bo wlecial do domu



i największy robiący toaletę na moim dachu

A bo tych zdjęć mam niewiele. Jak wpadam na działkę to nie wiem od czego zacząć tyle roboty. Zresztą roślin też mam niedużo. Często jest tak, że jak przyjadę to już jest po kwitnieniu, no i musztarda po obiedzie. Np. mam takie ładne tulipanki botaniczne "Little Princess". W zeszłym roku nie widziałem jak kwitły, a w tym załapałem się na ostatni dzień, tak że nawet zdjęć nie robiłem, bo nie za bardzo było co do fotografowania.
pacificbulbsociety.org/pbswiki/files/Tul...ittle_Princess_1.jpg
Inna sprawa, że w Twoim ogrodzie to jest pięknie, a mój dopiero jest na papierze, a i to ostatnio stwierdziłem, że nawet ten na papierze nie za bardzo mi się podoba i wprowadziłem do projektu sporo zmian.

Jedyne co na razie mogę pokazać to sylwetki poszczególnych roślin, które na razie rosną sobie na tymczasowych grządkach, jedne szybciej, inne wolniej (z braku wody, bo nie ma kto podlać jak mnie nie ma).

Na początek może ciepłolubna - Zantedeschia "Majestic Red". Niestety, ona lubi pić, jak jest sucha i gorąca wiosna i lato to mam karzełki. Taką dużą jak na zdjęciu miałem tylko w jednym roku. Ciekawe jest to, że obojętnie czy rośliny są duże, czy małe, to kwiaty zawsze się przewieszają. Nie wiem czy brakuje im jakiś minerałów, czy też jest jakiś inny powód?

To kwiat Penstemona "Dark Tower". Jest u mnie już 3 rok, zimozielony, dobrze zimuje, mam już jego potomstwo. Zobaczymy ile sztuk powtórzy cechy rośliny matecznej?

Najpospolitszy polny chaber bławatek. Dla jednych chwast, dla mnie cudny kwiat. Co ciekawe, u mnie rosną tylko tam, gdzie rok wcześniej ziemia była przekopana! Tak więc, żeby mieć ta piękną roślinę, muszę co roku non stop kopać. Teraz akurat to nie problem, bo wszystko mam do przekopania.

Lilia "Gizmo" (chyba?) - piękne duże kwiaty i co równie ważne cudnie pachnące. Kupiłem cebule pod inną nazwą, ale miła niespodzianka.

Róża wielkokwiatowa "Dame de Coeur" (chyba?) - piękna odmiana, kwiaty duże, lekko pachnące. W rzeczywistości płatki są jakby z atłasu, dlatego na zdjęciu kolor wygląda na nieco wyblakły.

CDN.....

Zantedeschia w gruncie to był u mnie niewypał, traktuję je więc jako rośliny doniczkowe



Penstemon u mnie dobrze się sieje i zwykle jest bardzo zbliżony do oryginału
chaberki też bardzo lubię a o różach jeszcze się nie wypowiadam

Dlaczego niewypał?
Sadzisz w połowie maja, albo i szybciej, bo przecież ewentualnie w przypadku przymrozków miałby kto je przykryć. W czasie suszy też miałby kto podlać. A na zimę ciepły domek na miejscu.
Ja to mam nie za ciekawie, bo na wiosnę muszę trafić z pogodą! Później nie ma kto je podlewać, a na jesień też muszę bacznie wypatrywać przymrozków. W tym roku byłem bardzo wystraszony, że stracę moje wszystkie zantedeschie, bo we wrześniu przymrozki były porządne, ale okazało się, że uratowało mnie to, że mam działkę na górce i zmarzła zupełnie tylko część nadziemna. No i jeszcze 2 razy do roku trzeba wozić je ponad 300 kilosów! Ale wysiłek jest wart tych pięknych roślin. Może to się wydawać crazy, ale przecież większość ogrodników jest crazy.

Jak już tu jestem to jeszcze kilka zdjęć moich współpracowników, którzy eliminują nieproszonych gości:

Mike22 wrote:
Przetestowałam dwojakie sadzenie równocześnie i te w donicach były dużo ładniejsze, pewnie dlatego, że moja mama woli podlewać donice a w ogrodzie podlewa przede wszystkim warzywniak

piku wrote:
Mam takie same doświadczenia, dodatkowo mam problemy z przezimowaniem cebul (kłączy?)
Piwnica z +8 wydaje się dla nich zbyt ciepła. Zamiast coraz wiekszej ilości cebul, mam coraz mniej. Chyba odpuszczę.
Wiesiu, fotki Twoje przeżywam