Forum Ogrodnicze Oaza

a moze to jest tak jak z opryszczką u ludzi.

Tomasz23 wrote:
A czy w pobliżu tej hosty nie rośnie wiśnia bądź leszczyna???
Na załączonym zdjęciu tak na prawdę nic nie widać po za tym że są plamy - czy one wyglądają podobnie jak na poniższym zdjęciu???
To nie jest hosta

Pociągnę tu temat wirusów, choć nie HVX, ale w celu pomocy w identyfikacji tego paskudztwa.

Kolejna hosta - Yesterday's Memories - zakupiona w ubiegłym roku. Dodam, że liście miała czyste. Posadziłam ją oczywiście w towarzystwie innych koleżanek i cóż - porażka! Jedna sąsiadka ( Lochnes Monster) w tym roku pokazała objawy choroby wcześniej niż winowajczyni, a druga (First Love) tak jakby zaraziła się przez bliskość liści. Dodam, że hosty nie dotykają do siebie (korzenie pewnie tak). Na zdjęciu wyraźnie widać, jak wędruje wirus. Winowajczyni ( tak sądzę) to ta w lewym dolnym rogu....

Dziś wszystkie 3 sąsiadki dostały eksmisję do donic i pójdą w ustronne miejsce z dala od innych na dłuuuuugi okres kwarantanny....

Miałem hoste z podobnymi objawami na rok przeniosłem ja na ....cmentarz/w tym roku z powrotem jest w ogrodzie i jest ok.

No właśnie - ten wirus pojawia się i znika. Moje powędrują pod jabłonki - może też się uleczą.

Czy moje hosty sa zarażone?

Na Uniwersytecie Minnesota sa prowadzone badania nad HVX przez Bena Lockharta.W zwiazku z pojawinieniem sie doniesień z Korei o mozliwosci przenoszenia wirusa przez nasiona /chodzi tu odmianę Blue Cadet/Rozpoczęto badania w tym temacie.Z uwagi na niedostępność nasion z zainfekowanej Blue Cadet badania prowadzone są z nasionami zawirusowanej odmiany Krossa Regal
/wg Hosta Journal/

Zgadzam się Polu z Tobą , ale chodzi tu chyba o metodologie badania.Z pewnością maja na na uczelni kolekcje dokładnie juz przebadanych roslin i na tym materiale bazują.
Całość badań jest sponsorowanych przez American Hosta Society.Poza tym prowadzone są badania nad możliwoscia przenoszenia wirusa przy przygotowaniu roślin do sprzedazy, tzn . takich jakie dostajemy z Holandii ,czyli sadzonki bez podłoża.Aby je przygotować do wysyłki płucze się bryły korzeniowe myjkami ciśnieniowymi i sprawdzone jest ,czy możliwa jest infekcja tą drogą, /bo przecież nie płucze sie kazdej hosty osobno,a mikrouszkodzenia korzeni przy tej metodzie na pewno się zdarzają /

Badane jest równiez , czy wirus HVX jest specyficzny tylko dla tego gatunku i czy moze występować w innych bylinach.W zwiazku z tym zainfekowano byliny takie jak zurawki, liliowce, trójsklepki, trójlisty,kokoryczki ,a takze lilie i hakonechloe.
Kolejnym doswiadczeniem jest mozliwosc przenoszenia wirusa po prostu..na naszych rękach bo jak juz wiemy drogą zakażenia są narzędzia/sekatory, noze, kosiarki do trawy itp./
Dotychczas wyizolowano 13 różnych typów wirusa HVX, teraz zakażono nimi odmianę Honeybells, zeby porównać symptomy występujace na liściach .Wyniki beda znane na wiosne przyszłego roku.
I ostatnim juz doswiadczeniem jakie jest prowadzone przez dr B. Lockharta , jest przenoszenie wirusa przez pozostałosci korzeni z zainfekowanej hosty ,która została usunięta.
B.Mortko / viceprezydent AHS , bedacy jednocześnie twórca odmiany "Stitch in Time"/ rekomenduje ,ze byśmy nie sadzili nowych host w miejscu, gdzie wykopaliśmy hostę zakazoną.

/ na podstawie jesiennego Newslettera AHS/

Nad okresem bezpiecznym...? mozna by dyskutować.Można powiedzieć lakonicznie ..'wirus to wirus" ngdy nie wiadomo co z tego wyniknie
Ostatnio opublikowano badania Francuskiego Narodowego Instytutu zdrowia w Marsylii na temat wirusa mozaiki tytoniowej , i co stwierdzono...? a mianowicie ,ze wirus nie tylko znajduje się w papierosach , gdzie wykryto zywe wirusy ,a takze znaleziono go w ślinie palaczy I podobnie jak nie zaleca się sadzić tytoniu , gdzie w poprzednim roku wystepowały rośliny z objawami porazenia , tak i chyba nie powinniśmy sadzić host w miejscu,gdzie rosły zainfekowane rośliny../ a może wkrótce się okaże , ze wytwarzaja jakies formy prztrwalnikowe jak laseczki teżca... ????

I chyba to jest najprostsza zasada , której musimy przestrzegać

Witam, to mój pierwszy post na tym forum ale mam pytanie...

Otóż, hosta kupiona w Biedronce w kapersie,z racji że miała kły w miarę spore została posadzona do ziemi.
Dzisiaj rano, po obchodzie wszystkich moich roślin dostrzegłam na jednym liściu takie oto zmiany...

Domyślam się co to może być ale chcę byście mnie w tym upewnili.
Obserwować czy spalić?

Kolejne pytanie...czy inne hosty z tej samej dostawy mogą to mieć?...reszta (ok 4 szt) wypuszcza liście ale objawów brak,nie wiem jak te co stoją w komórce bo jeszcze drzemią

Witaj, MagaAga.
W tej fazie rozwoju liścia trudno coś powiedzieć, ale mi raczej te plamy wyglądają na przemrożenia. Obserwuj ją i wstaw zdjęcia jak liść się rozwinie.
Bardo dużo host zakupionych w kapersach jest zarażona HVX- musisz przy ich pielęgnacji uważać, by nie przenieść soku z jednej rośliny na drugą - to tak w ramach profilaktyki.

tyle razy mówilismy na łamach forum ,zeby darowc sobie zakupy w kapersach w Biedronce,OBI czy tym podobne
Oni naprawde nie maja pojecia co to jest HVX,albo nie chca wiedzieć
Pare dobrych lat temu, kupiłem w OBI hostę całe szczescie ,ze była posadzona w doniczce ,jak tylko rozwineła liscie od razu poszła na "stos"

Dziękują za odpowiedź,będę obserwować i jak liść będzie rozwinięty wstawię zdjęcia.

Wiem, wiem Tomku że ostrzegacie,te hosty to bardziej jako zapychacz miały być bo tanie-wiem nie usprawiedliwia mnie to

Mam od niedawna działkę która w sumie po za drzewami jest pusta, chciało by się mieć dużo i w miarę tanio .

Witaj mag

A skąd pozyskać nasiona host?

Powiem szczerze, mieszkam w dużym mieście (Wrocław) ale jak szukam jakiś nasion to w marketach czy ogrodniczych są w zasadzie tylko podstawowe nasiona.Host nie widziałam jedynie jak coś to kłącza bądź doniczki

Ja dopiero rozpoczynam przygodę z ogródkiem ,poprawię się obiecuję

Zaczyna się...?





Od razu mówię - nie wiem co to za hościsko... Kupiona za czasów "kupuję, bo ładna..."

agutek, brzydka, zdecydowanie... Nacieki wzdłuż nerwów, uwypuklenia blaszki.... To wystarczające cechy by powędrowała na ognisko - nie warto ryzykować, przykro mi....