Forum Ogrodnicze Oaza

Amber Sun
Sonne des Allgäu

Hodowca: W. Kordes (Niemcy 2005)

Róża okrywowa.
Złote medale w 2007 roku na wystawach róż w Dublinie i w Lyonie oraz wiele srebrnych medali na całym świecie.

Kwiaty półpełne, bursztynowe o średnicy 5 cm. Delikatnie pachnące. Kwitnie cały sezon. Wysokość krzewu 0,5 m. Mrozoodporność 5 strefa USDA (-29 st.).
Różyczka jest u mnie pierwszy sezon, ale zachwyciła mnie jak żadna inna okrywowa, zarówno kształtem, pięknym złocistym kolorem, a przede wszystkim brakiem oznak jakichkolwiek chorób.
Kwitnie cały czas od wiosny do teraz (23 października), co jest też dużym atutem tej róży.
Przepraszam za jakość zdjęć, ale robiłam zdjęcia nie swoim aparatem i nie potrafię ustawić ostrości.

Basiu, a do jakich rozmiarów doszła po pierwszym sezonie? Kupiłam miesiąc temu kwitnącą, pięknie rozkrzewioną i dość niską. Chciałabym, aby nie przekroczyła deklarowanej wysokości

Wydaje mi się, że ta róza nie przekroczy zadeklarowanej wysokości, raczej pędy będą dłuższe, ale płożące. Tak wygląda obecnie cały krzaczek, jego prawa strona jest bardziej rozgałęziona i ma dłuższe pędy:





Pozdrawiam

To może i ja dopiszę kilka słów o moich doświadczeniach z Amber Sun.

Jest już u mnie 4 lata . Nie przemarza. Kopczykuję ją umiarkowanie , do około 20-30 cm.
Wiosną przycinam do 40 cm nad ziemią. Ładnie odbija .Dorasta do około 1 m, czyli raczej wyżej niż deklarowano w opisach.
Nie płoży się. Rośnie prosto. Pędy lekko rozchylają się , ale tylko na samej górze.

Tej wiosny ( 2014) zrobiłam eksperyment , gdyż zachęcona dobrym stanem pędów po łagodnej zimie nie przycięłam ostro. Efekt był taki ,że kwitła na górnych rozwidleniach , dół był bez kwiatów.
Pewnie dla niektórych wytrawnych różomaniaków oczywistość , mnie jednak korciło by mieć własne spostrzeżenia.
Więcej nie połaszczę się na długie pędy. Chyba nie da się jej zakulkować.

Dobre strony : kwitnie nieprzerwanie. Nawet pod koniec października miała jeszcze pąki.

Liście błyszczące . Łapała trochę plamistości , ale nie stosowałam chemii.

Kwiat zmienia barwę w zależności od fazy kwitnienia. W pąku pomarańcz, otwiera się jako morela poprzez pastelowy banan, by zakończyć subtelnym różowym rumieńcem.


Co mi w niej przeszkadza to , moim zdaniem, niezbyt udane połączenie koloru liści – butelkowa, trochę sztuczna zieleń - z kolorami kwiatu, ale liczę się z faktem, że znajdą się tacy , w ocenie których właśnie takie zestawienie barw może być jej walorem.

Niestety nie pachnie , lecz rekompensuje urodą:

Mam ją czwarty rok, jak na okrywową dość wysoka, rośnie na metr ale kwitnie całym krzakiem a potem na końcach pędów, kiściami, lubię jej drobne kwiatuszki, w słońcu płowieje, właściwie słabo ją okrywam, a wiosną tnę, mimo, że znawcy piszą, że okrywowe nie trzeba ciąć co roku, ale cięta lepiej kwitnie.
W lipcu z Matadorem w tle