Forum Ogrodnicze Oaza

Fakt, po moich także nie widać

Dotąd wszystkie trzy nosiły peruczki, a w tym sezonie tylko jeden... i nie zdejmuje ich do dzisiaj
Ciekawe co było przyczyną ?

23.09.

A ja miałam jeszcze takiego na nóżce . Wyrwałam ukorzenioną gałązkę z mojego starszego i formowałam chyba trzeci rok , odrosty od ziemi wycinałam . Ale Ksawery ją złamał , bo ja nie mogę mieć drzewek z koroną . Miejsce to też jest pechowe . Najpierw lilak zachorował na wirusówkę , później judaszowiec po drugiej już zimie się nie obudził , a teraz tylko są pozostałości po perukowcu ,czyli 2 odrosty na 15 cm





a to jego rodzicielka , nie tak ładna już jak kilkanaście lat temu , liście tylko zielone i nie rośnie już wzwyż , jedynie dużo peruk produkuje , choć w tym roku było ubogo



Beata

I po co ja tu wlazłam
Na perukowca zachorowałam dawno. I w tym roku "nabyłam drogą kupna" dwa: żółtego i czerwonego. A tu tyle odmian

Mam to samo. Choruję na nie od wielu lat, co roku mam kupić i co roku zastanawiam się, gdzie najlepiej będzie wyglądał. Potem przychodzi zima i od początku zastanawiam się .

Najbardziej lubię sieweczki perukowców , teraz mam nawet żółte . Chyba Gosiu , dałam Ci jedną taką siewkę i możliwe ,że z odmiany 'Grace'.

tu z 'Golden Spirit



Beata

Amlos wrote:
A był taki ładny (choć nie amerykanski ,tylko podolski) - przez długie lata!!

W nocy z 21 na 22 kwietnia mróz dokonał na niego zamachu