Forum Ogrodnicze Oaza

zdravko wrote:

Oj tam oj tam chłopaki
Wracając do tematu pizzy - podobno ( piszę podobno, ponieważ nie miałam okazji próbować prawdziwej pizzy we Włoszech ) taka typowa włoska pizza nie trafia w gusta Polaków, którzy preferują grube ciasto z wymyślnymi dodatkami. Dla mnie najlepsza jest najprostsza, czyli Margherita - drożdżowy placek z dużą ilością pomidorków, cebulą, czosnkiem i oregano, posypana tartym serem. Taka gorąca i pachnąca ziołami nie ma sobie równych, nawet w upał

W tym roku, dzięki sprzyjającej pogodzie pomidory dojrzewają na krzakach w słońcu - nigdy przedtem nie były TAK SŁODKIE. Podczas przerobu nie zostaje żadna piętka czy głąb, nie ma odpadów - są idealne pod każdym względem.
Kiedy przygotowywałam kilkanaście sztuk do suszenia, odłożyłam wnętrze z nasionkami i "dupki", które później wykorzystałam do sosu - dołożyłam tylko ugotowany al dente makaron i królewski obiad gotowy

Adasiowa wrote:
Tak było kiedyś. Ostatnio nauczyliśmy się doceniać włoską klasykę i dodatki (oczywiście nie wszyscy). Nowo powstające pizzerie rzadko kiedy proponują pizzę na grubym cieście. Sama piekę tylko pizzę w wersji neapolitańskiej, czyli na cienkim cieście. Choć Włoch obruszył by się, że określam swoją pizzę jako neapolitańską, bo sos nie jest z pomidorów San Marzano rosnących na wulkanicznych glebach wokół Wezuwiusza, tylko z pomidorów z mojego ogródka, a pizza nie jest pieczona w piecu opalanym drewnem, tylko w piekarniku Przygotowanie takiej pizzy jest bardziej pracochłonne od tej na grubym cieście. Tą ostatnią wkładałam raz do pieca i najadała się nią cała rodzina, a w wersji neapolitańskiej co 3 minuty muszę wrzucać nowy placek do piekarnika. A mój małż potrafi na obiad zjeść takie 4 (i nie tyje, jak on to robi?)

Daro65 wrote:

Adasiowa wrote:
Taką właśnie robię. Tzn chciałbym robić, bo z cienkim ciastem nie zawsze wychodzi . Dwa razy klepane, w lodówce leżakowane, ale czasem urośnie ponad miarę. Co do chińskich pomidorów to nie degustowałem, natomiast chiński czosnek "marketowy" owszem, i jest to kompletna porażka smakowa. Jak braknie swojego to idę na targ i kupuję zawsze taki zapleciony z "ogonkami".

Pozdrowienia

Moje ciasto też zawsze wyrasta ponad miarę, ale akurat bardzo lubię drożdżowe ciasto, więc przymykam oko na grubość placka - w końcu każda domowa pizza będzie o wiele smaczniejsza niż z najlepszej knajpy. Poza tym ... moje zwierzaki są smakoszami tych puszystych brzegów, więc im także robię przyjemność - nic się nie zmarnuje
Tak więc moja pizza to profanacja - nawet zamiast mozarelli dodaję żółty ser , bo lubię....
Z czosnkiem w dużych miastach jest kłopot - możemy liczyć wyłącznie na marketowy, a sprzedawcy na targowisku nie zawsze mają "uczciwe" główki. Dlatego będę próbowała uprawy ozimego, bo jak na razie z uprawy jarego jestem bardzo zadowolona.

Wpadam na chwilkę a tu takie smakowite tematy...pizza....mniam...
Dodajcie oleju do ciasta, będzie bardziej elastyczne i będzie je można lepiej rozwałkować.
Kiedyś we Wrocłwiu Włoch otworzył pizzerie. Kurczę, takiej dobrej pizzy nigdy nie jadłam (a próbowałam wielu) i chyba już nie zjem. Ciasto wcale nie takie cieńkie, ale bialutkie i puszyste (rozpływalo się w ustach). Sos z zagęszczonych slodziutkich pomidorków. No cóż, było...minęło...

Co do pizzy , mieszkam w okolicach gdzie jest dużo włoskich emigrantów a co za tym idzie knajpek. No i pół godziny od domu mam ponoć dwie najlepsze pizzerie w USA . Sally pizza i Pepe pizza , obydwie są na tej samej włoskiej ulicy w New Haven. Zostały otworzone przed wojną przez włoskich emigrantów i funkcjonują do dziś , dzień w dzień długie kolejki. Pizza ich opiera się na prostocie cieniutkie ciasto , sos pomidorowy i ser , taka jest najlepsza bez dodatków , oni maja piece węglowe i rozpalają z rana a otwierają pizzerie od 17 . Receptura na ciasto sos owiana tajemnica ale moim zdaniem chyba wszystko zależy od pieca , temp i operatora co ta pizzę tam wkłada i wykłada .

Podam przepis na pizzę na cienkim cieście znaleziony kiedyś w internecie.


3 szk. mąki, 1 łyżka cukru, 1 łyżeczka soli-> wymieszać

5 dag świeżych drożdży i 1 szk. ciepłej- rozrobić, dodać 3 łyżki oleju i szczyptę cukru wymieszać

następnie wlać do suchych składników, zagnieść 2-3 minuty, przykryć odstawić do podrośnięcia na parę minut


na 2 blachach wylać odrobinę oleju, rozprowadzić po całych blachach, lekko oprószyć mąką, następnie uformować ciasto,

dalej sos pomidorowy + cała reszta co kto lubi


nagrzać piekarnik do 250 st. C, piec 8-10 minut

najemnik wrote:

co wlać ?

najemnik wrote:
To

5 dkg to trochę dużo , wystarczy połowa tego. Ja oleju nie dodaję do ciasta w ogóle. Smaruję tylko miskę w której ląduje wyrobione ciasto do pizzy.
Najważniejsze jest wyrobienie ciasta na cienką pizze i odpowiednia mąka zawierającą jak najwięcej glutenu. Minimum to 650 np. Babuni z Biedronki.
Trzeba też pamiętać, że czym dłużej wyrabiamy ciasto, tym więcej glutenu się , powiedzmy łączy, i dzięki temu możemy je bardziej i łatwiej rozciągać.
Poza tym ciasto powinno być dość luźne, a takie bardzo trudno wyrobić ręcznie. Są jednak techniki, które na to pozwalają. Tutaj przykład jaką powinno
mieć konsystęncję.



i jak można to użyskać ręcznie, tu akurat na francuski chleb, ale technika ta sama

Saute wrote:
To ja mam inną koncepcje, ciasto o mniejszym nawodnieniu, maka z małą ilością glutenu i mało wyrabiania żeby ten gluten się właśnie nie wzmocnił za bardzo, celuję zawsze w ciasto które powinno być jak ciasteczko,czyli przy krojeniu kółkiem ciąć się bardzo łatwo (pizza jest dobra to już na tym etapie czuć),jak nie daje rady z łatwością przeciąć tego za jednym pociągnięciem to ciasto moim zdaniem jest do niczego,powinno też gryźć się bez problemu(bezoporowo),tę neapolitanskie ze dwa razy zrobiłem z powodzeniem (bo prób to miałem paręnaście), ale ja mam wrażenie jak to jem,ze to takie zakalcowate jest i surowe, oczywiscie spód spalony fachowo miejscami na węgiel wiec nie było mowy o niedogrzanym piecu.

Co do wyglądu,wygląd moim zdaniem jest czasem mylący, robiłem pizze z pięknym rantem, z leopardem (to te słynne i pożądane kropki) i kurde nie dało się tego jeść, szczeka bolała od gryzienia,a zawsze tek było jak wyrabiałem cisto za długo.

Co do oleju (oliwy) ja daję, ładniej i szybciej się ciasto przyrumienia i jest chyba bardziej chrupiące.

A tak wygląda pizza z ziemniakami, porem (tym zielonym od góry), serem pleśniowym w stylu gorgonzola (być może duński), to jeszcze wersja bez kiszonych ogórków

i focaccia, czyli łysa, no może nie do końca bo z tego co widzę jest ser i obowiązkowo dużo rozmarynu.

Niko, to mnie przekonałeś
Ale oprócz zdjęcia, przydałby się przepisik .... akurat mam świeże drożdże w lodówce, ciasto zrobię wg swojego przepisu, ale co z "wsadem" ?
I ta krawędź ... taka gruba i pulchna, jak lubię

Ciasto właściwie identycznie jak na pitę.

Z mąką jest problem, bo trzeba mieć dobrą, można użyć jakiejś tortowej,ale też dobrej,ostatnio robiłem pity z jakieś Aro (taka najtańsza) i smak cista jak z proszkiem do prania, nie wiem o co chodzi.
Pewnie tak na szybko najlepiej lubella tortowa,kiedyś robiłem i chyba było normalne w smaku.

Maka to ogólnie temat rzeka i ma wbrew co niektórzy piszą b.duze znaczenie (chodzi o to jak obchodzić się z danym typem), nie polecam na początek mąk wolnych, najlepiej jakąś szybką kupić, czyli o niskim "W",tylko oczywiscie jest problem, bo przecież nie kupisz 25kg(ja kupuje ) ,te są robione na spadoni PZ3,ale denti szybka też była fajna, nawet teraz się zastanawiam czy nie wrócić,w czasie prób i doszukiwania się na tej spadoni to miałem takie porażki że matoboska, wywalić chciałem w piździec chyb z 15 kg,bo z 10 to udało mi się zrobić pewnie raz dobrą i nie wiedziałem jakim cudem.

No to tyle o mące

Wsad jest prosty,robisz placek,ale tak,żeby te brzegi nie były zmasakrowane, czyli rozciągnięte, rozciągasz środek dłońmi,w necie jest filmów od cholery,jak chcesz takie brzegi wałek wykluczony.
Potem lekko smarujesz środek (poza tymi brzegami) oliwą ,na to kroisz plasterki ziemniaków (chłodne),na to wrzucasz ser ile tam chcesz, nie musi być dużo,jak używasz mozzarelli to naprawdę warto zainwestować w prawdziwą,raz mi się udało w biedrze kupić taką w kubełku i to było cudowne,te takie w workach popularne są do bani,guma bezsmakowa i nic więcej,
dobra, na to czosnek w plasterkach, dużo rozmarynu, cebula lub por ale bardzo drobno pocięty w piórka i najlepiej zamarynowany w oliwie, warto go trochę pognieść,żeby naruszyć strukturę,lekko posolony musi być i chyba tyle,można to oliwą polać przed pieczeniem trochę.
Piekarnik rozgrzany ma maxa i to na czym będziesz piekła tez rozgrzane,musi być szok temperaturowy

Niko, łomatkoboska faktycznie ...
Mąkę kupuję zawsze w osiedlowym sklepiku, w opakowaniu 1kg, ponieważ rzadko piekę wytrawne ciasta, a do słodkich to właściwie wsio rawno. Wiesz, w miastach nie ma takiej swobody wyboru dobrych jakościowo produktów, choć te z młynów wielkopolskich są o.k., więc wezmę tortową. Wybredna nie jestem.
Wałka ( rantu ) nigdy nie robiłam osobno - zawsze rozciągam placek dłońmi posmarowanymi olejem. Może to profanacja, ale wolę żółty ser
Bardzo Ci dziękuję za wprowadzenie w temat. Nadzienie z ziemniaków i czosnku - brzmi zachęcająco, zwłaszcza dla Poznanianki.

Wałek to o wałek do ciasta mi chodziło, żeby go nie używać

Ja to mieszkam na zadupiu totalnym i tu nic poza biedrą nie ma,w Poznaniu to myślę,ze spokojnie kupisz i mąkę i ser stacjonarnie, jak już wolisz żółty to spróbuj czedara ,ja po prostu nie mam wyboru ale jakbym miał jeść niedobry ser to bym po prostu nie robił pizzy z serem i tak czasem się dzieje,
np. na swoje nieszczęście kupiłem wysyłkowo prawdziwą gorgonzole i ta z biedry czy sklepu nijak się ma do oryginału,bardzo podobny za to był duński pleśniak,ale tylko jeden, inne które kupowałem do bani.
W każdym razie próbuj, coś wyjdzie, ja to do tej pory pamiętam pierwszą pizze jaka zrobiłem, totalna deska ale jaki byłem dumny i jak mi smakowała