Forum Ogrodnicze Oaza

Różne rośliny suszyłam i suszę, ale o cebuli nigdy nie pomyślałam , suszę tylko szczypiorek, ale teraz i cebulę spróbuję. Jeśli mogę doradzić, ja zawsze cebulę tnę na tarce w plasterki, są wtedy jednakowej grubości, no chyba że ktoś ma wprawną rękę w szatkowaniu, ja nie mam

Bardzo obrodziła mi kalarepka. Główkę schrupie się szybko, ale piękne, zdrowe i jędrne liście żal mi było wyrzucić na kompost.Poszukałam, poczytałam...Mają więcej "dobroci" niż główka.Postanowiłam spróbować je zasuszyć.





I zmielić na proszek.





Będziemy testować do czego go można używać. Ile ja jeszcze tego mam w ogródku.
Drugi temat to groszek cukrowy.Prawie klęska urodzaju.Pomroziłam i ziarenka, i całe strączki ( mam różne odmiany).I oczywiście zdehydrowałam i to, i to.















Dzisiaj suszy się zielona cebulka...

Witam aga mam do Ciebie zapytanie , czy suszyłaś może szczypiorek ? z jakom skutkiem ?i czy jest później z nim ok ? i jak to ew, zrobiłaś? Pozdrawiam Krzyś

Krzyś, w tym roku szczypiorku nie suszyłam, bo miałam go do tej pory niewiele - zjadamy na bieżąco i troszkę zamroziłam. Ale w poprzednich latach suszyłam. Posiekałam umyty i osuszony na ściereczce szczypiorek i rozłożyłam go na papierze do pieczenia, na sitku suszarki.Najlepsza jest temperatura między 60, a 50 stopni.Suszy się bardzo szybko.Przechowuję go w szczelnym słoiku. Po kilku miesiącach nieco zmienił kolor z zielonego na oliwkowo - zielony, ale nie wpłynęło to na smak.Mój mąż woli nawet suszony szczypiorek, czy suszoną zieloną cebulkę bardziej niż świeże.Jeśli masz dużo szczypiorku, to zachęcam - ususz trochę i spróbuj.Gdy stwierdzisz, że Ci smakuje, to możesz ususzyć więcej.
Szczypiorek mrożony powinno się zużyć do pół roku, a suszony, dobrze przechowywany - przechowasz znacznie dłużej. I nie ma ryzyka, że jak wyłączą prąd, to Ci się zmarnuje...

Suszone warzywka najlepiej przechowywać w ceramicznych pojemnikach lub zabezpieczyć słoik przed światłem bo płowieją. Kilka lat temu zrobiłam duży słój "domowej vegety" i wypłowiała marchewka. Cebulę suszę pokrojona w piórka.

A w takim piekarniku kuchenki gazowej, nie dałoby się suszyć?

aga wrote:
Aga, czytałam, że w XIX wieku, w Stanach suszono także obierki z kalarepy. Zimą były wykorzystywane do przygotowania bulionu warzywnego. Chcę sprawdzić .

Zefirko, piekarnik gazowy jest ryzykowny. Suszenie powinno odbywać się w miarę niskiej temperaturze i przy przepływie powietrza (przy uchylonych drzwiach piekarnika na minimalnym płomieniu). Trzeba uważać żeby płomień nie zgasł. Bezpieczniejszy jest piekarnik elektryczny z termoobiegiem.

Zefirka wrote: Z termoobiegiem pewnie tak.
Prosty przepis na suszarkę do warzyw , grzybów, owoców itp. Wziąć szufladę ze starej komody i postawić w pionie. W dolnej i górnej desce wywiercić otwory wentylacyjne, całość wyłożyć czarnym papierem. W spód szuflady powbijać małe gwoździki do powieszenia wianuszków z warzywami ( ew. zrobić kilka półeczek) całość zakryć szybą lub nawet folią i wynieść na słońce. Ustawić w pionie w kierunku słoneczka. Można też zainstalować termometr a temperaturę regulować zasłaniając częśc otworów. Nie kosztuje tysiaka i pełna ekologia bo prądu nie zużywa

KaLo,Polak potrafi! Inną dobrą i tanią metodą suszenia jest wyłożenie warzyw za tylnią szybę samochodu stojącego w słońcu.Jeśli jest słoneczna pogoda, to można suszyć w szklarni, albo bezpośrednio na słońcu.Ale np pomidory trzeba przykrywać ściereczką, bo muchy lubią składać w nich jajka.Zioła suszyłam w kotłowni w pobliżu pieca - też działa.Chyba każdy sposób jest dobry jeśli przynosi oczekiwany efekt.

Można powiedzieć, że uciekłam przed śmietką cebulanką.Suszenia cebulki ciąg dalszy.





Taka ilość suszonej cebulki powstała z połowy dużego kosza świeżej.A tak ją zapakowałam na zimę:





Pakowanie próżniowe to dla mnie coś nowego.Jednak coraz bardziej mi się podoba...Trzeba jednak dokładnie sprawdzać, czy nie został jakiś kawałek niedosuszony. Na bieżące potrzeby trzymam wszystkie ususzone produkty w słoiczkach " na oczach" - wtedy domownicy często z nich korzystają ( a przecież o to chodzi).
Dorotko Horti, a co powiesz na suszone liście brokuła? :)Bardzo modne jest ostatnio hasło "No waste kitchen" - po naszemu "Nie marnuj niczego w kuchni". Ale ja to chyba mam w genach, bo nie lubię niczego wyrzucać.Nawet na kompost...

bastis wrote:
Właśnie mi chodziło o piekarnik elektryczny w kuchence gazowej. Czyli tam można.
Piekarnika gazowego bym nie używała ze względu na to, iż bałabym się, ze zapach gazy zmieni wartości suszu.

aga wrote:
Ale chyba w ten sposób kolor suszu przypomina raczej siano?

No cóż, dlatego ja preferuję dehydrator ( czy suszarkę - jak kto woli).

Zefirko, w piekarniku elektrycznym można, jak najbardziej. Ustaw temperaturę na najniższą z możliwych, włącz termoobieg i zostaw uchylone drzwi i śmiało możesz suszyć, siana nie będzie. Wysuszone zabezpiecz przed światłem, możesz też zmielić na drobną/grubą kaszkę (tak jak vegeta). Ja zaczynam w maju suszyć lubczyk a potem przez cały sezon coś dokładam, na koniec wysuszone warzywka mielę i gotowe.

Zefirko,pomyślałam sobie, że natkę pietruszki, czy selera można jednak suszyć na słońcu.Wystarczy zawinąć w rulon z papieru, ale tak,żeby był przewiew.Powinny zachować kolor.Suszyłam tak miętę.A w piekarniku korzeniowe.
Podpowiem coś na temat suszenia korzenia marchewki:umytą i pokrojoną np w plasterki marchewkę obgotowuję w nieosolonej wodzie przez 3 - 4 minuty ( powinno się dać wbić widelec).Dopiero wtedy suszę.





Po lewej marchewka surowa suszona.Po prawej - obgotowana suszona.Mam nadzieję, że na zdjęciu widać różnicę.W smaku i konsystencji po ugotowaniu np w zupie zdecydowana różnica.

Aga, po co obgotowujesz? Dla samego koloru nie warto, przez takie obgotowywanie wypłukujesz do wody cenne wartości, a to właśnie w suszu są bardziej skumulowane (odparowuje woda).

Takie krótkie obgotowywanie, czyli blanszowanie stosuje się w przypadku niektórych warzyw przed suszeniem, czy mrożeniem.W tak krótkim czasie obgotowywania marchewka nie straci wiele tiaminy, ryboflawiny, niacyny, czy minerałów, a wygląda i smakuje o niebo lepiej.
Blanszowanie zatrzymuje działanie enzymów, które są odpowiedzialne za utratę koloru, smaku i tekstury, skraca czas suszenia i ponownego nawodnienia, zabija mikroorganizmy, które mogą powodować psucie się, a suszone warzywa dłużej nadają się do konsumpcji.
Wymaga to nieco więcej czasu przygotowania i pracy, ale uważam, że warto.Pietruszki i selera nie blanszuję, tylko już ułożone do suszenia spryskuję sokiem z cytryny ( taki spray).Są kremowo - białe bardzo długo po wysuszeniu, a nie tracą nic na smaku.A np całe strączki groszku cukrowego przed suszeniem przelewam wrzątkiem na sitku i to wystarczy.
Dzielę się tymi metodami, które sobie do tej pory wypracowałam, Myślę, że każdy ma swoje wypróbowane sposoby, ale może spróbuj chociaż z jedną marchewką - sama ocenisz.