Forum Ogrodnicze Oaza

Aga, jeśli suszysz drewnem to zapach dymu przejdzie. U mnie będą grzałki elektryczne, więc spodziewam się najwyżej lekkiego aromatu związanego z zapachem wnętrza wędzarni.

Dynia wysuszona, zmielona i odrobina na próbę ponownie nawodniona.Moim zdaniem struktura i smak dyni są lepsze niż tej, którą przechowuję w zamrażarce.Zajmuje naprawdę minimalną ilość miejsca.I mam kilka pomysłów na to, jak jeszcze można ją wykorzystać ( ale o tym kiedy indziej ).










Wczoraj mając jeszcze kilka wolnych tacek wysuszyłam liście selera, które oberwałam z roślin posadzonych w szklarni ( mam już naprawdę piękne selery).Łodyżki tym razem zasiliły kompost.Wysuszyłam też trochę korzenia selera.A oto skutek:

Sól selerowa.

- sól morska (ok. 50 - 60 % całości)
- liść selera
- korzeń selera
- nasiona selera
- kurkuma





Skład jest zaczerpnięty z opisu składników na opakowaniu.Myślę, że proporcje można modyfikować wg uznania.Używa się do gulaszów, sosów, twarożku...






Koszt takiej domowej przyprawy jest kilkakrotnie mniejszy, niż tej kupionej w sklepie.

Aga super pomysł
W zeszłym roku poczyniłam (za sprawą Janinki ) swojską wegetę.
W tym już ususzyłam zioła: przytulię czepną i kwiaty mniszka.



Do tej pory zawsze suszyłam hurtowo grzyby i mam dwie suszarki. Jedna suszy od dołu a druga od góry. Z tym, że ta od dołu ma podwójną ilość sitek, bo z trzeciej, która padła .






Teraz pora suszyć zioła a potem na warzywa i mam nadzieję grzybki.

Popieram, a gdzie znajdę przepis na tą swojską wegetę?

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...dem?start=126#675948
Tu jest

Też muszę zrobić wegetę!
Mamma,do czego używasz kwiaty mniszka?Parzysz osobno, czy dodajesz do innych herbat?I jeszcze jedno pytanko - suszysz kanie?

Ja suszyłam kanie. Sproszkowane używam do sosów.

Kwiaty mniszka będą dodatkiem do różnych herbatek ziołowych. Samych zaparzonych jeszcze nie próbowałam. W zasadzie miały być bazą do nalewki, ale zobaczymy
Kanie też suszę i mielę na proszek. Bardzo fajny dodatek.
Zaraz muszę jeszcze posuszyć do herbat: liście malin i porzeczek.

Mam już całkiem spory jarmuż.










Trzy odmiany:Toskański,zielony typu dwarf i fioletowy (ale zapomniałam jaka odmiana).Zerwałam liście z toskańskiego i fioletowego. Była tego cała micha.Ususzyłam w czterech wersjach: czysty Toskański, fioletowy z oliwą i solą, Toskański z oliwą i przyprawą tajską i Toskański z oliwą paprykową i przyprawą kebab gyros.Myślałam, że będzie to forma przechowania super food na zimę, ale się myliłam... Ledwo zdążyłam zrobić fotkę dwóch ostatnich miseczek - tak szybko zniknął.





Czysty Toskański.






Fioletowy z oliwą i solą. A raczej jego resztka...

Muszę się przyznać, że w ubiegłym roku próbowałam zrobić takie chipsy w piekarniku, ale coś poszło nie tak i trochę się zniechęciłam.Teraz myślę, że wykorzystam cały wysadzony jarmuż, bo chipsy wszystkim smakują.Może jak się im już przejedzą, to uda się coś zaoszczędzić na zimę.

Aga

Rozumiem, że ten z oliwą i solą to tak po prostu zrobiłaś, że czysty jarmuż polałaś oliwką i posoliłaś?

Tak właśnie wyobrażam sobie czipsy z jarmużu, a mam go sporo.

Na pewno wypróbuję.

Agnieszko, oliwy daje się dosłownie kilka kropli.Listki muszą być oczywiście umyte, osuszone, pozbawione łodyżek i poszarpane na kilkucentymetrowe kawałki.Oliwę i przyprawy dać jednocześnie i palcami delikatnie wmasować.Starać się pokryć każdy listek.Suszy się bardzo szybko - ten czysty Toskański i fioletowy w oliwie były gotowe po nieco ponad dwóch godzinach.Dehydrowałam w 60C.

Truskawek suszyć nie będę - za szybko znikają...Tak jakby nie można było zjeść świeżych.






W tym małym słoiczku jest pół kilo owoców!
Chyba żeby ususzyć w tajemnicy i dobrze schować.

W zeszłym roku i dwa lata temu suszyłam jabłka pokrojone w cienkie plastry. Znikały szybciutko. Robiłam je specjalnie dla mojej prawie dorosłej wnuczki, bo uważam że je za mało owoców.

Ciekawe, czy da się dehydrować owoce jeżyn? Muszę sprobować.

Malkar, da się! Widziałam na filmikach jak ludzie to robią.Też mam zamiar spróbować. Jednak ja mam odmianę jeżyn typową na soki, więc pewnie będą się bardzo długo suszyć.

Jakieś dwa tygodnie temu oglądałam filmik, jak pewna pani suszyła sałatę... Co sobie wtedy pomyślałam - nie powiem, bo dziś...





Ogromna micha sałaty mogła powędrować na kompost, albo...






Oczywiście usunęłam zgrubienia.Sałata po 3 godzinach zamieniła się w piękny zielony proszek.Do czego będę go używać - pewnie wkrótce napiszę.

Maj i początek czerwca to dobra pora na rozpoczęcie suszenia ziół.Tym bardziej, że przycinając je kilka cm nad ziemią spowodujemy, że ponownie odrosną i możemy się spodziewać drugiego, a nawet i trzeciego zbioru.
U mnie oregano:






Z czterech tacek taki malutki słoiczek...






Mam jeszcze oregano żółte, które niebawem ususzę.Na dziś w planie mięta, a raczej mieszanka kilku odmian.Na zimowe herbatki doskonała.

Jestem zwolenniczką suszenia wieku produktów, jak miło, że nie tylko ja

U mnie od paru dni pachnie w domu cebulą. Dehydrowanie robię na balkonie, bo kto by wytrzymał intensywność tego zapachu? Ale nawet przy zamkniętych drzwiach balkonowych odrobinę czuć.A na zewnątrz zapach krąży wokół domu.Miała to być tylko próba, ale dobrze mi idzie, więc działam póki mam ochotę...







Oczywiście pracę wykonuję w rękawiczkach.







Rozkładam na tackach pokrojoną w piórka cebulę mniej więcej w taki sposób.Na 6 tacek wchodzi prawie 2 kg cebuli!Rozpoczynam od 70C przez godzinę, potem przełączam na 60C i suszę, aż cebulka będzie cała sucha i będzie się kruszyć w palcach.Trwa to ok. 10 godzin.







Mam ususzone piórka,







pokruszoną cebulkę,








granulowaną cebulkę...







i proszek cebulowy.

I co za smak i aromat!I nic już nie będzie śmierdziało w spiżarce podczas przechowywania świeżej cebuli... I nic nie będę wyrzucać, bo się zepsuło, albo zalęgły się robale.
Pewnie w sezonie nadal będę używać świeżą cebulkę, bo mam , ale na następną zimę jestem inaczej zaopatrzona. Myślę też, że zamrożę i też ususzę trochę zielonej cebulki...