Forum Ogrodnicze Oaza

Uprawiałam pasternak przez rok, czy dwa, już nie pamiętam. Dlaczego przestałam? Też nie pamiętam Jedyne co pamiętam to to, że były zbyt rozłożyste. Ale wtedy uprawiałam przysłowiowe "mydło i powidło" i miejsce było na wagę złota. Może w przyszłym roku wysieję parę rządków pasternaka . Pietruszka dostanie jeszcze jedną szansę. Ostatnią. Może faktycznie lepszym rozwiązaniem będzie pasternak i pietruszka naciowa.

Na pasternak przeznaczam redlinę 60 cm, 70 cm szerokości, to już apartament. Ale on od razu tak się nie rozpycha, więc ja po obu stronach sieję marchew. Jedną najwcześniejszą i drugą średniopóźną. Wczesną wnuki chrupią na surowo, schodzi szybko i potem już jej nie ma, a na bieżąco później zużywam tą średniopóźną. Trzeba mu za towarzystwo dać coś co prędzej schodzi z zagonu i wtedy rozrastając się nikomu już nie przeszkadza.

Przez ostatnie 2-3 sezony pietruszka korzeniowa u mnie była kiepska... Wschody w zeszłym roku to była porażka - korzystałam z nasion na taśmie Zastanawiam się, czy przy tej pogodzie nie wysieję np wcześniej - w lutym. Korci mnie pomysł wysiania w rowek wypełniony perlitem. Jak u Was ze wschodami pietruszki korzeniowej, jakich używacie odmian?

Mam ten sam problem z pietruszką , wysiałem w zeszłym tygodniu . Zobaczymy co z tego będzie .

Ja daję pietruszce ostatnią szansę. Kupiłam Ołomuńcką. W lutym zrobię sobie nasiona na taśmie, czyli ręczniku papierowym. Jednak tak jak pisałam wcześniej, wracam do uprawy pasternaku, którego nasiona już kupiłam.

Kiedyś udawała mi się o tyle o ile, gleba u mnie ciężka, więc dużo było takich rozgałęzionych krzywulców. Od kilku lat to porażka, pietruszka nawet wschodzić nie chce, a ja winą obarczam za to coraz słabsze nasiona i zmianę wiosennej aury, m. in. zanik pór roku i okresowe susze. Pietruszka potrzebuje wilgoci w glebie, zwłaszcza w początkowej fazie, podlewanie deszczu nie zastąpi.

Chyba z 4 czy 5 lat temu to na jesienie zawsze zostawiałam kilkanaście pietruszek na zimę w gruncie. Wiosną szybko była własna natka, a później jak zakwitła to zbierałam własne nasionka - takie wschodziły super. Mietek ma rację - już niedługo to wszystkie warzywa trzeba będzie uprawiać z własnych nasion.

U mnie uprawa pietruszki to też porażka, ale uparcie wysiewam dalej.
W ubiegłym roku ta z nasion zebranych przeze mnie wykiełkowała ładnie, ze sklepowych dosłownie kilka.
Niestety, plon jak zwykle. Małe, porozwidlane korzenie. Na szczęście natka ładna. Uważam, że ta z pietruszki korzeniowej jest zdecydowanie bardziej aromatyczna niż z pietruszki naciowej.
W ramach eksperymentu wysiałam rządek pod koniec listopada.
Niestety nasiona kupne, ale na przyszły sezon liczę już na swoje.

Kasia jaką odmianę wysiałaś?

Niestety nie pamiętam
Jak będę na działce sprawdzę, ale być może dotrę tam dopiero w przyszły weekend.
Na pewno była to odmiana do siewu zimowego.

W ubiegłym roku nie wzeszła mi ani pietruszka ani pasternak
Pasternak podobno szybko traci zdolność do kiełkowania i w zasadzie w każdym roku trzeba kupić nowe nasiona.
Co do pietruszki, to nie mam pojęcia czemu nie wschodziła. BYć może sucha wiosna się do tego przyczyniła.
Na zagonie pietruszkowym posadziłam pomidory przynajmniej korzyść była.
W tym roku spróbuję jeszcze raz, kupić muszę tylko jakieś dobre nasiona - nasiona dobrych odmian.
Ze względu na powierzchnię ogródka (malutki) preferuję odmiany duże (czy są takie?).
MOże kupię kilka odmian i posieję kilka rządków. Może któryś wzejdzie.

U mnie coś pietruszkę wycina - jakaś choroba. W sumie to całe Rodos ma z tym problem.
Zostaje tylko pasternak. Ten sobie radzi.

Raz swój pomysł wprowadziłam w życie - taką sercowatą motyczką zrobiłam rowki na kilka centymetrów, wysypałam je świeżą ziemią z worka, w tą ziemię posiałam pietruszkę - pięknie wzeszła. Z obserwacji wynika, że u większości z nas i w naszych ogrodach pietruszka wypada całymi placami we wczesnym stadium. Może Mieciu by coś doradził Może można czymś podlewać, żeby nie wypadały całe rządki i tak dość mizernych wschodów

Nigdy nie spotkałam się z tym problemem. Nasiona pietruszki i marchewki wysiewam po przetrzymaniu co najmniej dobę w zamrażarce. Później trzymam w ciepłym miejscu do pokazania się kiełków. Myślę, że jest to metoda na siew już po przymrozkach. Siałam nawet w lipcu i ładna wyrosła. W zeszłym roku tak przygotowane nasiona zgubiłam. Odnalazłam je już z liścieniami i wyciągnięte. Korzenie były sfilcowane, musiałam wyrywać z gazy, w której były trzymane. Strasznie trudno było je wysadzać do gruntu. Korzenie się urywały. Trudno było je rozdzielić. Myślałam, że nic z nich nie będzie. Ale błyskawicznie wzeszły tylko, że bardzo gęsto. Musiałam przerywać, co nie było łatwe. O dziwo korzenie pietruszki i marchewki były długie i proste. Żałowałam, że nie przełożyłam się bardziej i nie wysadziłam bardziej rozdzielonych kiełków. Było to bardzo trudne a nie wierzyłam, że mogą wyrosąć ładne korzenie. W tym roku też wysieję podkiełkowane nasiona. Spróbuję wysiać w marcu pod agrowłókninę. Może nie zmarznie.

Przy takiej pogodzie to pod koniec lutego będzie można posiać - dopóki gleba wilgotna.

Marzenka wrote:
Chcąc analizować przyczyny niepowodzeń w uprawie pietruszki wypadałoby zacząć od analizy gleby . Na drugim miejscu wymieniłbym obecność nicieni w glebie, a na końcu choroby odglebowe.
Bez analizy gleby i zdjęć korzeni i całych roślin nie ma rzeczowej dyskusji.

Mieciu problem w tym, że u większości ta pietruszka kiepsko wschodzi. Ja na jesieni dawałam obornik, więc analizę zrobię dopiero jesienią lub wiosną w 2024. Nie wiem jak będzie w tym roku z uprawą pietruszki, bo korzeniowe powinno uprawiać się w rok po nawożeniu obornikiem. Mam nadzieję, że będziemy monitorować te uprawy u siebie i zdjęcia będą wpadać już od momentu wschodów.

Ja korzeniowe i cebulę wysiewam od kilku lat ruską metodą, w krochmalu. Nic nie przerywam, bo uprawiam na redlinach i nawet nie ma za bardzo jak uklęknąć, ale redliny dają ten plus, że korzenie marchewki się rozwidlają w o wiele mniejszym stopniu.

Pietruszka albo nie wschodzi, albo kret mi ją "poprawia", a w 2022 mrówki się nią zaopiekowały i też nic nie było. Późną jesienią przygotowałam dla pietruszki zagon, urobiłam się jak dziki osioł, wiosną usypię redlinę, ostatni raz będę próbować, ta pietruszka to normalnie jakaś arystokracja, salonów jej trzeba