Forum Ogrodnicze Oaza

Ja raczkuje dopiero w sałatach. W zeszłym roku po raz pierwszy udało mi się cieszyć ich zbiorem ,aż nadto. Wszyscy na około bardzo cieszyli się z wciskanych sałat

To z 1.06. ostatki oj było tego sporo . W tym roku mam chyba więcej ????

Popikowałam 160 sztuk 20 dniowych siewek sałaty masłowej w odmianach: Królowa Majowych i Quattro Stagioni, oraz liściową Lollo Rossa:



Siane były w perlit, piły forumową whisky, korzonki masłowej Królowej Majowych były średnie:


Korzonki masłowej Quattro S. i liściowej Lollo Rossa były bardzo rozbudowane, tylko nie zrobiłam zdjęcia

Marzenko, co zrobisz z taką ilością sałaty , masz lub kupisz młode króliki? Urobiłaś się po pachy, podziwiam.

Alicja ja to z sałatą mam przeboje w tym roku - wysiewałam kilka razy z nasionek z zeszłych sezonów i lipa była ze wschodami. Kupiłam świeże, sypnęłam na oko Popikowałam wszystko co wzeszło w perlicie. Króliki i owszem są:

Franciszka - całe 90 dkg wagi, ponad 12 lat

Sałaty z jednego siewu. Na dole (pierwszy plan) przepikowane wprost do gruntu. W doniczkach,
trzymane w tunelu, jak większy przymrozek wnoszone do domu.

Marzenko, ten biało-czarny królik, to chyba jakiś mutant popromienny

Przyszły zamówione nasiona sałat rzymskich.


No to wysiewam

Janeczko Basieńki mojej już nie ma z nami rok, ale z królicą miały przyjaźń dozgonną Ja kolejną partię sałat będę siała 15 kwietnia, mam dość użerania się z sadzonkami przy tej pogodzie - chałupa nie jest z gumy.

Jacku bardzo ladne sadzonki Napisz proszę jakie odmiany masz wysiane.

Janinko liczę na to, że będziesz pokazywać ich losy w tym wątku. Franchi ma kilka fajnych odmian, ale ja chwilowo nie zamawiałam. Melduje, że Kozulowa od Ciebie wzeszła bardzo ładnie. Mam nadzieję zebrać z nich nasiona.

Dostalam też kilkuletnie nasionka Szokoladnego Zajaca. Jest 6 kiełków Jeśli macie te odmiane, gorąco aleluje o próby jej rozmnożenia

Ja zrezygnowałam z uprawy sałat lodowych/kruchych, czyli takich ze zwartą główką, bo na mojej glinie często gniła od środka. Ala ma tak samo. Udało mi się zebrać parę sztuk, ale straty były większe. Rzymskie mają tę przewagę, że można szybciej zbierać.
Zapomniałam jeszcze o rucoli, którą też zakupiłam

Ja mam sałaty Posavka, Kozula, Little Gem i Liściowa NN, którą dostałem bardzo dawno temu. Już nawet nie pamiętam od kogo. Jest u mnie każdego roku, co jakiś czas odnawiam sobie nasiona.



Z Kozulowej chciałem zebrać nasiona w zeszłym roku. Nawet już zakwitła i coś się porobiło, że nasion nie uzyskałem. Może dlatego, że rosła w tunelu i miała za gorąco.
Zawsze staram się sałaty przeznaczone na nasiona siać/sadzić w miejscach odosobnionych żeby nie dopuścić do krzyżowań.

P.s.
Cieszę się , że Szokoladnyj Zajac wykiełkował

czy te sałaty są wybiegnięte? zmieniłem parapet na poludniowy dwa dni temu.

Wywal je na zewnątrz, w mieszkaniu to chyba nie ma cudów, żeby sałata nie wybiegła.

rzeczywiście, miała być wysiana do gruntu, ale jakoś pomyślałem, ze chwilowo wsadzę do pojemników.

Ja wysiewam do pojemników i trzymam w domu do wykiełkowania, potem od razu fruną na balkon. Ostatnio tylko dwa razy przynosiłam na noc, bo było do -5. Powoli, ale sobie rosną i co najważniejsze nie wybiegają. W domu nawet w najchłodniejszym i najjaśniejszym miejscu nie ma zmiłuj

Przepikowanie głębsze odpada w takim razie? albo wysieję ponownie od początku i użyję tych lepszych siewek. Jest jeszcze opcja podsypania ziemi gdzieś wyczytałem. Przepraszam, że zadaje może dla was proste pytania, ale nie zdążyłem jeszcze przerobić materiału do nauczenia, skupiłem się bardziej na pomidorach.

Ja w takich sytuacjach sałatę sieję na nowo. Wykładam na ręcznik i skiełkowane nasiona przenoszę do podłoża. Kiełkują maksymalnie 48 godzin. Zawsze się boję, że jak sałaty posadzę głębiej, a one nie wypuszczają korzonków z łodygi, tak jak niektóre inne rośliny, to dopadnie je zgorzel. Być może się mylę, nie sprawdziłam, zawsze się wkurzam na siebie i sieję na nowo. Nota bene nie znoszę tej sytuacji u siebie

Grzebuła wywal na dwór. Jak puszczą liscie właściwe to pikuj, tylko tak by stożka wzrostu nie zasypać. Ja swoje na mrozy chowałam i tez trochę w mieszkaniu wybiegły. Zerknij w link w stopce. Znajdziesz tam film z moim sposobem na rozsadę z dokladnym wytłumaczeniem.

Ja bym podsypała ziemią - i wiesz, jak to mówią: za pirze i na powietrze świrze
Bardzo nie lubię likwidować tego, co już wyrosło.