Forum Ogrodnicze Oaza

Zawsze o tej porze roku kupowałam na ryneczku gotową rozsadę bohaterki niniejszego wątku - zazwyczaj NN, zielone lub fioletowe. Ponieważ nigdy nie sprawiała mi problemów w uprawie, sadzę ją co roku, choć czasami mam wrażenie, że robię to ją zbyt płytko - główka nie tkwi bezpośrednio w glebie, tylko wystaje kilka cm ponad powierzchnię. Ale generalnie zawsze chrupiemy soczyste, zdrowe kalarepy.
Może podzielimy się doświadczeniem w produkcji własnej rozsady? Chciałabym wreszcie doczekać się kalarepki z własnego siewu.
Jakie odmiany polecacie, jak wygląda u Was uprawa, kiedy przystąpić do wysiewu, no i jakich chorób możemy spodziewać się przy uprawie w gruncie? No i oczywiście - jakie nawożenie stosujemy ?

Po pobieżnej lekturze wiadomości z tego linku ujrzałam światełko w tunelu, jeśli chodzi o możliwość wysiewu jeszcze teraz .

Też bardzo lubię kalarepę. W tym roku posiałam na własną rozsadę pierwszy raz. W ostatnich dniach marca wysiałam odmianę Wiedeńską Białą, a parę dni temu na późniejszy zbiór Delikates Białą i Blauer. Skiełkowała błyskawicznie i błyskawicznie też zaczęła się wyciągać, już na stałe jest wyprowadzona do tunelu i teraz rośnie bardzo ładnie. Wiedeńska niedługo trafi do gruntu, ma 3 liście i zaczątek czwartego. Bardzo chętnie poczytam o Waszych uprawach, bo u mnie to pierwsza próbna kalarepka

Aniu, kalarepka (kula) musi być nad cala nad ziemia.Ja tez jestem fanka wyżej wymienionej.Pierwszy rzut mam w inspekcie i liczę na to ze za 2 tygodnie już będę miała swoja.Jutro postaram się wrzucić zdjęcia.

Kalarepki NN, kupione u zaprzyjaźnionej rolniczki, posadziłam w fazie kilku rachitycznych listków;

Po kilkunastu dniach rozsady zmężniały i nawet utworzyły coś w rodzaju główki. Tym razem roślinki sadziłam głębiej niż zazwyczaj i każdą z nich dodatkowo podsypałam ziemią. Rosną obok sałat i mizuny.

Pyszna jest:

Jak już wcześniej pisałam, w tym roku nie wysiewałam własnej kalarepki; kupiłam rozsady i posadziłam w końcu maja.
Rosły szybko i bez problemów, a w tej chwili zostało tylko wspomnienie ...

Na ich miejscu zagościły sadzonki sałat.

Piękne!
Ja jeszcze czekam, może za tydzień będą gotowe. Na wszystkich kapustnych rozpanoszył mi się mączlik Pryskam dziada HT i wrotyczem, ale widzę że trafił mi się mocny zawodnik. Może mi coś tych kalarepek zostawi A z brokuła, kalafiora, jarmużu i brukselki to nie wiem, czy z takim towarzystwem są szanse na zbiory.

To musi być kilka oprysków w krótkim odstępie czasu i HT na tymolu a nie na ziołach. Odnośnie przygotowania oprysku pisałem już. Jeśli nie sprowadzimy tymolu w emulsję to w wodzie jest go tyle co kot napluł. Gros pływa po wierzchu w opryskiwaczu i dopiero ostatnie porcje cieczy są bogate w tymol. Sama końcówka.

Tym HT na ziołach wyleczyłam przędziorki na rozsadach ziół (bazyliach, lubczyku) , wiem że jest trochę mniej skuteczne niż tymolowe, ale działa i tak wspaniale. Do każdego oprysku na takie gładkie liście dodaję mydło potasowe, nie wiem czy pomaga to rozprowadzić tymol, ale po listkach na pewno nie spływa. Pryskam i z góry i z dołu, mam na tyle niewielki warzywnik że mogę się bawić w podnoszenie każdego listka i superdokładne opryski.

Stosowałam do tej pory HT na ziołach w ilości 150 ml+850ml wody profilaktycznie, a na szkodniki na różach, bobie i na tych biednych kapustnych 300ml+700ml wody, do litra roztworu łyżka mydła potasowego w płynie.

Zaraz skoczę do tematu o ekoopryskach uzupełnić wiedzę o HT. Melduję też, że dziadów jest sporo mniej po dwóch opryskach, rano je obejrzałam i wierzę że się uda, postaram się w weekend przygotować też to mocniejsze HT.
Oprysk co trzy-cztery dni to będzie dobrze?

Nie wiadomo czy po HT na ziołach owady padają od zawartego w tych ziołach tymolu ,czy ze śmiechu

Oprysk może być i co drugi dzień.

Czy to było od tymolu, alkoholu czy ze śmiechu - grunt że padły. A rozsady już kwalifikowałam na śmieci, bo przecież ziół chemią za nic nie opryskam. Na nowych listkach od dwóch tygodni nie przybyła ani plamka. Kto by pomyślał, że śmiech jest dla przędziorka taki zabójczy

Dziękuję za odpowiedź, będę opryskiwać co drugi dzień.

Czy oprócz chrupania kalarepy w stanie surowym macie wypróbowane przepisy z jej wykorzystaniem ? Mama gotuje najczęściej zupę ( wywar z włoszczyzny, cała kalarepka, dodatek mięsny i duuużo koperku ), ja z kolei popełniłam dla Adama kalarepki faszerowane mięsem, ale poza tym nic nie przychodzi mi do głowy ... oprócz zastosowania także do surówek.

To i do kompletu moja kalarepka

Bardzo nierówno mi te kalarepki rosną, jedne malutkie jak piłeczki pingpongowe, inne już prawie kwalifikują się na talerz. Mączlika prawie nie ma

Na kilkanaście kalarepek jedna była właśnie taką kruszynką, podczas gdy pozostałe panoszyły się na grządce. W tym roku były wyjątkowe soczyste i słodkie.

Odświeżę wątek, bo kupione nasiona czekają
W tym roku postanowiłam sama spróbować sił w wyhodowaniu rozsady; nasiona dwóch odmian już mam, podłoże i pojemniki też. Kiedy zaczynacie produkcję ? Zakładając, że na początku maja kalarepa może trafić do gruntu, to wysiew na rozsadę powinien zacząć się pod koniec marca ?
Zależy mi na ciągłości zbioru przez dłuższy czas ( a nie, jak zawsze w przypadku gotowej rozsady z rynku, gdy zrywam wszystkie kule za jednym razem ), więc jaki powinnam zachować odstęp pomiędzy wysiewami ?
Z góry dziękuję za podpowiedź

Pierwszą partię tak 20 szt nasion wysiej jutro i jak nie będzie mrozów zaraz po skiełkowaniu jak z sałatą na zewnętrzny parapet. Chłody jej nie szkodzą , upały i owszem pęka i korkowacieje. No, przemrożona tez nie może być. Jak będzie udana pogoda to wsadzisz połowie kwietnia. Następną wysiej za dwa tygodnie.. Na 20 szt to połowa pojemniczka taki od pieczarek czy po mięsie. Na drugiej połowie sałata, albo musztardowiec. .

Ja zawsze wysiewałam w połowie marca i trzymałam w inspekcie. W domu nie sposób zapobiec wybiegnięciu. Ale skoro Emalka sieje jutro, to ja też wysieję.