Forum Ogrodnicze Oaza

Pasternak miałam chyba z 25 lat temu ale pamiętam że to duża roślina była to trochę odsunęłabym te pory

Janko, a co ile siejesz marchew?

Trudne pytania zadajesz Wydaje mi się, że co 15 cm.

Jak ja swoją zasiałam co 40 cm, to był zwarty łan naci i zaraz wlazła alternarioza, więc ostatecznie sieję co 50 cm na redlinach. Każdy sobie radzi jak umie, ja nie umiem tak jak Ty, ale jakoś sobie radzę. Ogólnie to wysiew wszystkiego w podręcznikowych odległościach jest u mnie zbyt gęsty, nie wiem dlaczego.

W sezonie 2021 w sierpniu mój pasternak prezentował się tak forumogrodniczeoaza.pl/media/kunena/atta..._20210808_154715.jpg
Wysiany w rzędy co 30-35 cm. Mimo, że wykiełkowała tylko część roślin,grządka zarosła.
Dodam, że u mnie ziemia byle jaka, a pasternaku ani nie nawoziłam, ani nie podlewałam.

Widziałam Kasiu te zdjęcie, ale nie mogłam wywnioskować jakie odległości są między rzędami.
Tak mi się właśnie marzy, że na takim zarośniętym przez pasternaki kawałku sterczą wysokie pory Tylko boję się, żeby na początku, czyli gdzieś w czerwcu pasternak nie zagłuszył porów.

Też nie nawożę korzeniowych i nie podlewam, mam stos innej roboty, a one i tak mają przeważnie nać jak drzewa, ale na szczęście korzenie też odpowiedniej wielkości. Dla mnie korzeniowe, to najmniej kłopotliwe warzywa*. Na starcie wymagają uwagi, czasem opieki i wyrwania chwastów, potem już są samoobsługowe.

*) nie dotyczy pietruszki

Ja muszę nawozić, bo mam spore niedobory wapnia, więc saletra wapniowa jest w użyciu. Grządki jesienią zostały zaopatrzone w sporą dawkę kompostu, a kompost dojrzewał z klopsikami , więc reszty składników pokarmowych powinno wystarczyć.
Wyłożyłam na wacik trochę nasion pasternaku, żeby sprawdzić siłę kiełkowania.

Jak na razie kiełkowanie idzie opornie, a właściwie wcale nie idzie Ani jedno nasionko jeszcze nie wykiełkowało. Wiem, że to dopiero 9 dni, ale ta niepewność mnie dobija

Janinko uważam, że dobrze zrobiłaś kiełkując nasionka. Przynajmniej wiesz co i jak. Ja wysiałam 1 lutego kilkuletnie nasionka selera korzeniowego - zawsze wschodziły w ciemnym miejscu w ciągu 5-7 dni. Na dzień dzisiejszy wschody są słabe... Nie czekam, kupiłam dziś świeże nasionka - jutro wysieję ponownie, będzie akurat na czas. Z nasionkam pasternaku może być podobnie - one dość krótko trzymają zdolność kiełkowania.

No i nic nie wykiełkowało
Dzisiaj kupiłam nowe, innej firmy i dałam na waciki. Zobaczymy czy są lepsze

Babcia Ala wrote: Może masz po prostu zasobną i wilgotną glebę. Na piaskach nie rozrastają się tak bujnie. Tez kiedyś siałam co 15 cm marchew - i korzenie były całkiem fajne. A teraz sieję rzadziej ale tylko po to by łatwiej było wypielić międzyrzędzia.

Obie z Janką mamy glinę. Grażynko czy zasobna, nie wiem, nigdy nie badałam, pomidory uprawiam w 3 roku po oborniku, bo w przeciwnym razie produkuję głównie liście , korzeniowe idą w 4 roku po oborniku. Może moja glina inna niż Janki, albo Janka sprytniejsza . Z pewnością, przynajmniej kiedyś, większa ilość opadów, jak to na podgórzu. Jak w czerwcu na pierwsze sianokosy zaczynało padać, to zapominało, żeby przestać. Dawniej siano tylko w kopkach miało szansę wyschnąć, na tzw. łostropcach.

Nasiona pasternaku mają zdolność do kiełkowania do 2 lat a selera od 3 do 6 lat.
W związku z tym , że prowadzę straganik warzywny to szukałam informacji o zdolności do kiełkowania różnych nasion. I takie właśnie info znalazłam. Wyrzuciłam stare nasiona.

Pierwszą paczkę nasion pasternaku wywaliłam, bo nie wzeszło ani jedno nasionko Kupiłam w Auchanie nowe i tu jest nadzieja, bo zaczęły puszczać kiełki.

Witam wszystkich serdecznie, jako że to mój pierwszy post na tym forum. Od kilku ładnych lat po cichu podglądam Wasze działania i szukam porad, jednak wywołana do tablicy poczułam się dopiero teraz, gdy przeczytałam o pomyśle współrzędnej uprawy pasternaku z porem:)

Cóż, w zeszym roku też miałam ten pomysł. Przez ostatnie lata powoli staram się odchodzić od grzecznych, jednogatunkowych grządek na rzecz wysiewania miksu warzyw, kwiatów i ziół, wspomagam się 'dobrym sąsiedztwem' roślin. No i tak mi wyszło, że korzeniowe pasternaki i cebulowate pory powinny czuć się koło siebie równie dobrze jak moja marchew z szalotką. Mam grządki podwyższone w niewysokich skrzyniach, ziemia rodzima to glina garncarska pierwszej klasy;) a w skrzyni mieszanka owej gleby z kompostem, już przerobiona. W stosunku do środka kraju opóźnienie wegetacji około 2-3 tygodnie. Rzadko podlewam, większość roślin potrafi podciągnąć wilgoć wiecznie zalegającą w glinie. To tyle o warunkach.

W zeszłym roku jednocześnie 10.IV wysiałam pasternak i w międzyrzędzia pory późne typu alaska. W skrzyni szerokości 120cm 3 rzędy pasternaku (czyli ok. 45cm odległości, tak sieję zawsze) i pomiędzy nimi dwa rządki porów. Pory wzeszły szybciej i bardzo ładnie rosły, przerwałam, pasternak również przerwałam jak był jeszcze malutki. A potem jak pasternak wystartował, to dla pora nie było już szans. Skończyło się na tym, że w październiku miałam bardzo ładny plon tych pierwszych, a pory zatrzymały się w fazie ołówka. Do zupy musiałam zrywać 6-7 sztuk, w końcu dałam spokój i zaginęły gdzieś na grządce, chyba kury je do końca wydziobały.

Może to moja nieumiejętność, może składników brakowało w glebie dla nich obu, a może płycej korzeniący się por bardziej odczuł suszę? Tak czy owak eksperyment u mnie się nie udał, w tym roku powpycham po kilka porów w różne miejsca, ze szczególnym uwzględnieniem marchewki. Może z nią będzie szczęśliwszy?

Myślę, że w celu przeprowadzenia doświadczenia ciekawie byłoby powtórzyć ten układ na innej glebie, przy innym stylu uprawy, tak wetknąć kilka porów dla eksperymentu. Ale nie wszystkie jeśli chce się mieć pewny plon;)

Ka uprawiam Pasternak zwyczajny i Pasternak uprawny po części zielonej nie mogę odróżnić który to który i mam teraz pomieszane poletko

Czy pasternak zwyczajny także uprawiasz w celach konsumpcyjnych? Zastanawiałam się kiedyś, jakby zachowywał się dziki pasternak w ucywilizowanej, zadbanej uprawie. Czy osiągałby większe rozmiary niż ten z łąki, czy zawartością cukrów i olejków eterycznych różniłby się znacząco od formy uprawnej?

W moich okolicach spotykam formę dziką tu i ówdzie, czasem niepokoi mnie czy nie przekrzyżuje się z moim zostawianym na nasiona i nie spowoduje np. skarlenia korzeni w następnym roku.