Forum Ogrodnicze Oaza

Każdy robi inaczej. Ja robię tak: po wyciągnięciu nasionek płuczę je i przecieram palcami na metalowym sitku, następnie nalewam wody do przeźroczystego kubeczka i tam przekładam wstępnie przepłukane nasiona. Te, które są pozbawione otoczki toną na dno a te na, których otoczka została pływają, więc te idą do poprawki. Z jednych otoczki schodzą od razu a niektóre są bardziej "odporne". Sitko od spodu odsączone z wody a potem nasionka wędrują jak na zdjęciu, na talerzyk i są mniej a więcej równomiernie rozłożone żeby się nie stykały. To tak pokrótce moja metoda. Oczywiście odpowiednia metoda oznaczenia odmiany też bardzo ważna, bo pomyłka niweczy cały wysiłek.

Ewo, tu masz KURS OBRAZKOWY, po prawej stronie.
Do dezynfekcji roztwór z 4 części wody i 1 części Domestosa lub Ace (chodzi o podchloryn sodu)

Lusindo

Najprostszym sposobem pozbycia się otoczki z nasion a przy okazji dezynfekcji jest fermentacja.
Nasiona wprost z dojrzałego pomidora umieszczam w kieliszku (takim zwykłym ok. 25ml).
Nie przecieram ich przez sitko, lądują w kieliszku wraz z galaretką.
Dopełniam kieliszek sokiem z tego pomidora (kluczowe - nie dolewam wody - może powodować kiełkowanie nasion !!!!).
Zostawiam na 4-5 dni.
Robię to latem więc temperatura sprawia że dochodzi do szybkiej fermentacji.
Po tym czasie wylewam zawartość kieliszka na sitko i płuczę pod bieżącą wodą.
Nasiona są czyściutkie.
Rozkładam do wysuszenia na papierze do pieczenia (nie przywierają).

Nie jest to mój autorski pomysł.
Szukałem najprostszej metody i taką znalazłem na Naszym Forum.

Moje kubeczki z nasionami owijam folią spożywczą, muszki owocówki nie mają dostępu. W ciepłe lato, nasiona potrafią przefermentować przez 48 godzin.

Ja nawet wody nie dodaję, chyba że nasiona i galaretka bardzo suche.
Wydłubuję nasiona z sokiem i daję 2-3 krople Pektoenzymu.
Tego, bo potem z braku laku kupiłam proszek i to nie to samo.